Niebo pod osłoną

polska-zbrojna.pl 5 godzin temu

Ochrona polskiej przestrzeni powietrznej i wspólne szkolenia z miejscowymi lotnikami – takie zadania stoją przed pilotami F-35 z Norwegii, którzy od października stacjonują w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego na poznańskich Krzesinach. Dziś żołnierze z obydwu państw spotkali się z dziennikarzami.

Norweski komponent lotniczy od października stacjonuje w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego na poznańskich Krzesinach.

Początkowo sylwetka samolotu ledwie odcina się od szarej płyty lotniska i zachmurzonego nieba. O tym, iż maszyna kołuje, świadczy jedynie białe światło jarzące się poniżej kabiny pilota. Z każdą sekundą huk silników narasta. Wreszcie wzdłuż miejsca, gdzie stoimy, przetacza się pierwszy F-16 z biało-czerwoną szachownicą na stateczniku. Samolot zajmuje miejsce na progu pasa startowego, realizowane są ostatnie przygotowania do lotu. Białe światło gaśnie, potem zapala się znowu, a maszyna rusza przed siebie. W mgnieniu oka nabiera prędkości, odrywa się od pasa, wykonuje zwrot i znika na horyzoncie.

REKLAMA

Ta procedura powtarza się jeszcze kilkakrotnie. Dziś w powietrze wzbiło się łącznie siedem polskich F-16. Po nich przyszedł czas na gości. U szczytu drogi kołowania pojawiają się dwa F-35 z norweskich sił powietrznych. Chwilę później i one podrywają się do lotu. Najbliższe godziny upłyną pilotom na wspólnych ćwiczeniach. Od października tak właśnie wygląda niemal każdy dzień w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego.

Polski F-16.

Norweski komponent lotniczy zameldował się w podpoznańskich Krzesinach kilka tygodni temu. – Naszą misją jest ochrona polskiej przestrzeni powietrznej. Osłaniamy też infrastrukturę, która odpowiada za zaopatrywanie walczącej Ukrainy – tłumaczy ppłk Morten Hanche, dowódca kontyngentu. – Do Polski przerzuciliśmy cztery samoloty F-35 oraz kilkudziesięciu żołnierzy – dodaje. Wśród nich są piloci, technicy, ale też wojskowi odpowiedzialni za ochronę komponentu. Norwegowie podczas misji ściśle współpracują z polskimi pilotami.

– Każda ze stron wystawia parę samolotów, które pełnią dyżur bojowy. Prócz tego organizujemy wspólne loty szkoleniowe. Podczas nich realizujemy misje powietrze-powietrze, powietrze-ziemia, ale także misje łączone, które polegają na przełamywaniu obrony powietrznej przeciwnika i uderzeniu na wskazane cele naziemne – tłumaczy ppłk Wojciech Kieczur, dowódca 6 Eskadry Lotniczej. Jak dodaje, taka kooperacja ma dla polskich pilotów szczególne znaczenie. Pozwala bowiem nie tylko zacieśniać sojusznicze więzi i budować tak istotną dla NATO interoperacyjność, ale też poznawać możliwości samolotów, które niebawem wejdą do wyposażenia polskich sił powietrznych.

Norweski komponent lotniczy od października stacjonuje w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego na poznańskich Krzesinach.

W 2020 roku Polska zawarła kontrakt na dostawę 32 wielozadaniowych F-35, zaś pierwsze maszyny tego typu mają się pojawić w Polsce już w przyszłym roku. w tej chwili w Stanach Zjednoczonych trwają szkolenia pilotów. – F-35 to maszyna piątej generacji, doskonale wyposażona i trudno wykrywalna dla radarów. Podczas wspólnych misji z F-16 samoloty tego typu pierwsze podejmują walkę z przeciwnikiem. Mówiąc kolokwialnie, otwierają nam drzwi, byśmy mogli donieść nasze uzbrojenie w odpowiednie miejsce i we właściwym czasie – zaznacza ppłk Kieczur.

Misja Norwegów wpisuje się w natowską strategię odstraszania. Dla potencjalnych przeciwników to sygnał, iż NATO jest gotowe do wspólnego działania i obrony terytorium państw członkowskich. – Jesteśmy gotowi przechwytywać wszelkie obiekty naruszające polską przestrzeń powietrzną – zapewniał jeszcze w październiku norweski wiceminister obrony Andreas Flaam. Dla jego rodaków to już druga tego typu misja w Polsce. – Na Krzesinach stacjonowaliśmy już na przełomie ubiegłego i obecnego roku. Nasze zadania były wówczas identyczne – zaznacza ppłk Hanche i dodaje: – Skupiamy się na tym, by działać jak jedna drużyna.

Norweski komponent lotniczy od października stacjonuje w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego na poznańskich Krzesinach.

Misja norweskiego komponentu zgodnie z planem powinna się zakończyć w grudniu. Niewykluczone jednak, iż zostanie przedłużona.

Norweskie F-35 to nie jedyne samoloty z państw NATO, które pomagają strzec polskiego terytorium. W bazach Wojska Polskiego stacjonowały już m.in. maszyny ze Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Holandii.

Sami Norwegowie wysyłali też do Polski żołnierzy innych rodzajów wojsk. W okolicach lotniska Rzeszów-Jasionka rozmieścili na przykład systemy obrony powietrznej NASAMS. A 1 października na poligonie w Nowej Dębie uruchomiony został ośrodek zwany Camp Jomsborg. Norwescy instruktorzy szkolą w nim żołnierzy z Ukrainy.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału