Niemcy nie mają w tej chwili możliwości samodzielnego opracowania myśliwca nowej generacji, stwierdziła francuska minister obrony Catherine Vautrin. Coraz głośniejszy staje się francusko-niemiecki spór o zablokowany wspólny projekt wart 100 miliardów euro.
Spór między francuskimi i niemieckimi gigantami przemysłu lotniczego budzi wątpliwości, czy projekt Future Air Combat System (FCAS) będzie kontynuowany. Obaj główni wykonawcy – niemiecki Airbus Defence i francuski Dassault – publicznie ujawnili rozbieżności dotyczące podziału prac.
Nowa szefowa francuskiego resortu obrony włączyła się w tę dyskusję, mówiąc, iż „Niemcy nie mają w tej chwili umiejętności produkcji (myśliwca – red.)”.
– Zgodzą się państwo, iż nie da się zbudować samolotu z dnia na dzień. To wymaga pewnego know-how – powiedziała Catherine Vautrin w wywiadzie dla Europe 1.
Jej słowa padły po wypowiedzi Thomasa Pretzla, przewodniczącego rady zakładowej Airbus Defence & Space, który przyznał, iż wolałby budować myśliwiec nowej generacji bez udziału francuskiej firmy Dassault.
Trwający konflikt dotyczy tego, kto ma objąć wiodącą rolę w opracowaniu części projektu dotyczącej myśliwca w ramach wspólnego systemu walki powietrznej. Dassault, główny wykonawca po stronie francuskiej, jasno deklaruje, iż chce odgrywać dominującą rolę w tworzeniu myśliwca, podczas gdy niemiecki Airbus Defence również domaga się wpływu na proces decyzyjny.
Ministrowie obrony trzech państw partnerskich uczestniczących w projekcie FCAS – Niemiec, Francji i Hiszpanii – mieli spotkać się w październiku w Berlinie, by wytyczyć dalsze kroki. Spotkanie jednak przełożono z powodu kolejnych zmian we francuskim rządzie.
Vautrin odwiedzi jutro (14 listopada) Berlin, by wziąć udział w spotkaniu Grupy Pięciu (E5) wraz z jej niemieckim, brytyjskim, włoskim i polskim odpowiednikami. Tematem rozmów będzie wsparcie dla Ukrainy oraz bezpieczeństwo w Europie.
