
- Brytyjską formację SAS wymyślił podczas II wojny światowej płk David Stirling. Wpadł on na pomysł zorganizowania niewielkich, czteroosobowych oddziałów, które będą operować na dalekich tyłach wroga w myśl formuły „uderz i uciekaj”
- Komandosi SAS brali udział w najważniejszych konfliktach po II wojnie światowej, w które zaangażowani byli Brytyjczycy. Cały świat usłyszał o nich, gdy na oczach kamer wyzwolili irańską ambasadę w Londynie
- Ta elitarna jednostka słynie z morderczego treningu. Kandydaci muszą przejść m.in. z 25-kilogramowym plecakiem 80 km w 20 godz., a na koniec zdają test wytrzymałości na bycie torturowanym. Kto przetrwa, trafia do SAS
- Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Special Air Service (SAS) to elitarna jednostka Wielkiej Brytanii, której początki sięgają II wojny światowej. Pułkownik David Stirling wstąpił do brytyjskiej armii po wybuchu wojny. Kiedy dowiedział się, iż ppłk Robert Laycock tworzy zespół komandosów, dołączył do niego. Tak w lutym 1941 r. wziął udział w nieudanych akcjach desantowych na Rodos i Krecie. Po fiasku grupę rozwiązano, a Brytyjczyk ze złamaną nogą trafił do szpitala w Kairze.
Wojskowy nie porzucił wzniosłej idei stworzenia elitarnych sił specjalnych. Stirling chciał zorganizować jednostkę, która mogłaby działać w małych grupach, wykorzystując elementy zaskoczenia i mobilności do przeprowadzania ataków na strategiczne cele wroga i szybkiego powrotu (tzw. taktyka „uderz i uciekaj”).
David Stirling bez wiedzy przełożonych i bez przepustki wymknął się o kulach ze szpitala wojskowego i przedostał się do głównej kwatery brytyjskich sił w Kairze. Swój pomysł przedstawił w lipcu 1941 r. gen. Claude’owi Auchinleckowi, który zgodził się na zrekrutowanie ok. 60 żołnierzy. Tak powstał L Detachment, Special Air Service Brigade.
Komandosi SAS skonstruowali własne ładunki wybuchowe
Jednymi z pierwszych, którzy trafił do jednostki, byli gwardzista Jock Lewes i były reprezentant Irlandii w rugby Robert „Paddy” Mayne (obaj z doświadczeniem w walkach w Afryce). Ten pierwszy wymyślił choćby na potrzeby grupy lekkie ładunki wybuchowe, tzw. bomby Lewesa. Ładunek, składający się z materiału wybuchowego i oleju napędowego, był łatwy w transporcie, co umożliwiało użycie go przez małe zespoły sabotażowe.
Podczas ćwiczeń duży nacisk kładziono na umiejętność skakania ze spadochronem oraz niezwykłą wytrzymałość. Stirling wymyślił, iż członkowie SAS będą operować w czteroosobowych zespołach, podczas gdy inne brytyjskie siły specjalne miały co najmniej 12-osobowe oddziały.
Pierwsza misja SAS i pierwsza klapa
SAS swoją pierwszą operację przeprowadził po trzymiesięcznym szkoleniu. W nocy z 16 na 17 listopada 1941 r. formacja przeprowadziła atak na włosko-niemieckie lotniska w Gazali i Timimi. Misja zakończyła się katastrofą z powodu silnego oporu wrogich wojsk oraz niekorzystnych warunków atmosferycznych. W efekcie aż 22 żołnierzy zmarło lub trafiło do niewoli. Brytyjczycy mieli poważny problem z rozpoczętą włosko-niemiecką ofensywą na Egipt, dlatego Stirling dostał zgodę na szybką odbudowę zespołu.

Oddział SAS na pustyni w Libii – 1943 r.
Niemcy w Afryce nazwali SAS „patrolem duchów”
Jak pisze „Daily Mail”, mimo niepowodzenia na początku grudnia 1941 r. oddział SAS ponownie wyruszył do Libii. Tym razem poszło znacznie lepiej: komandosi zniszczyli 60 samolotów. Niestety w walkach zginął Lewes.
Z biegiem czasu grupa coraz lepiej radziła sobie w boju. Niemcy zaczęli ich choćby nazywać „patrolem duchów” i utworzyli specjalną jednostkę, którą nazwali „antySAS”. To właśnie jej członkowie w 1943 r. złapali Stirlinga, który resztę wojny przesiedział w obozie jenieckim. Nowym dowódcą został „Paddy” Mayne. Krótko po tym jednostka specjalna została przeformowana, a po II wojnie światowej uległa rozwiązaniu.
SAS przed misją w Azji stworzył nową technikę skoków spadochronowych
Brytyjczycy gwałtownie zrozumieli swój błąd. Rozpadające się po wojnie imperium potrzebowało jednostki, która będzie w stanie dyskretnie przeprowadzać skuteczne akcje na tyłach wroga. Dlatego w 1947 r. wznowiono działalność SAS.
Rok później na Malajach pojawili się komuniści, którzy sprzyjali Chinom. Bogaty w gumę i cynk obszar był najważniejszy dla Londynu. Jak pisze portal Elite UK Frocese, w 1950 r. wysłano do Azji siły SAS, które miały ich powstrzymać. W tym celu komandosi musieli opracować nową metodę desantu lotniczego wśród gęstych tropikalnych lasów.
Żołnierzy szkolono w wykorzystaniu 30-metrowych lin do schodzenia z wierzchołków drzew, choćby głową w dół. Dzięki temu mogli niespodziewanie pojawiać się w trudno dostępnych miejscach, zaskakując zdezorientowanego wroga.
SAS w 20 minut oczyścił ambasadę Iranu z terrorystów
Najbardziej znaną operacją SAS była akcja „Nimrod”, którą w całości transmitowano w brytyjskiej telewizji. 5 maja 1980 r. komandosi SAS dostali zadanie uwolnienia zakładników przetrzymywanych w ambasadzie Iranu w Londynie przez terrorystów z Demokratycznego Frontu Rewolucyjnego Wyzwolenia Arabistanu.
Operacja rozpoczęła się po sześciodniowym oblężeniu ambasady, podczas którego w ręce terrorystów wpadło 26 zakładników. Komandosi na wzięcie gmachu szturmem potrzebowali zaledwie 17 minut. Udało im się uwolnić 24 zakładników. Podczas akcji zginęło pięciu z sześciu terrorystów i dwie uwięzione osoby.
Jak w tej chwili trenują jednostki SAS?
Jak informuje popularnonaukowy portal „Focus”, trening oddziałów SAS należy do jednego z najtrudniejszych na świecie. Podczas wstępnego szkolenia kandydaci do SAS muszą przebiec z pełnym wyposażeniem na plecach 6 km w 30 minut. W kolejnej próbie kandydaci mają za zadanie w 30 min przepłynąć wraz z wyposażeniem kilometr. Ostatnim etapem jest pokonanie z 25-kilogramowym plecakiem 80 km w 20 godz.
Na ochotników czeka na trasie tunel pełen wody i błota. Po zejściu po drabince zatrzaskuje się metalowy właz. Kandydat, aby przeżyć, musi przejść przez lepką maź. Niewielu się to udaje. Egzamin zdają tylko najlepsi.
Trening SAS z bycia torturowanym
Komandosi SAS są też podawani torturom. Jak wynika z informacji portalu „Wielka Historia”, podczas tego brutalnego szkolenia żołnierzy wystawia się na symulowane warunki tortur, aby przygotować ich psychicznie i fizycznie na ewentualne prawdziwe sytuacje. Celem jest nauczenie komandosów, jak radzić sobie z bólem, stresem i presją, aby nie zdradzić informacji wagi państwowej.

Symbol SAS. Mottem formacji są słowa „Who Dares Wins”. Można to przetłumaczyć jako „kto się ośmieli, zwycięży”
Najlepsi sami decydują, gdzie chcą pójść. Pozostali są przydzielani do jednej z czterech specjalistycznych formacji: górskiej, lotniczej, powietrznej lub transportowej.