Niemcy w sieci domagają się polskich ziem. To marginalne, ale groźne

upday.com 5 godzin temu
Głosy w Niemczech wzywające do rewizji granic są powiązane z popularnością AfD, ale pozostają marginalne – powiedział PAP prof. Arkadiusz Stempin z Uczelni Korczaka. Janusz Reiter, były ambasador RP w Niemczech zaznaczył, iż nie należy ich lekceważyć, ponieważ wzrost nacjonalizmów widać też w wielu krajach. PAP

W niemieckich mediach społecznościowych narasta liczba postów wzywających do rewizji polskiej granicy zachodniej. Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) ocenia, iż to naturalny wzrost aktywności, nie skoordynowana akcja inspirowana z zewnątrz. Eksperci ostrzegają przed lekceważeniem trendu, mimo jego marginalnego charakteru.

Posty promują narrację o rzekomym historycznym prawie Niemiec do zachodnich terenów Polski i przedstawiają Niemcy jako ofiarę powojennych porozumień. Dotyczy to Śląska, Pomorza Zachodniego, Warmii i Mazur – terytoriów przyznanych Polsce po drugiej wojnie światowej.

Związek z popularnością AfD

Prof. Arkadiusz Stempin z Uczelni Korczaka, ekspert ds. Niemiec, wiąże trend ze wzrostem poparcia dla partii Alternatywa dla Niemiec. Powiedział w rozmowie z PAP: «Skrajna nacjonalistyczna prawica funkcjonuje jednak w zamkniętej bańce. W Niemczech ani inne partie, ani ich wyborcy nie są zainteresowani rewizją granic w Europie».

Profesor podkreślił, iż potencjał rozwoju takich poglądów jest ograniczony. «Większość elektoratu niemieckiego trwa choćby nie przy sprawie granicy polsko-niemieckiej, ale przy paradygmacie niezmieniania granic powstałych po roku 1945 r. To przekonanie jest bardzo silne i manifestuje się aprobatą granicy polsko-niemieckiej oraz protestem zdecydowanej większości niemieckiego społeczeństwa przeciwko agresji Putina na Ukrainę», tłumaczył w rozmowie z PAP.

Wpływ wojny w Ukrainie

Agresja Rosji na Ukrainę znacząco zmieniła nastawienie niemieckiego społeczeństwa wobec Rosji – z pozytywnego na negatywne. To wzmocniło poparcie dla zasady nienaruszalności powojennych granic europejskich.

Ostrzeżenie przed lekceważeniem

Janusz Reiter, były ambasador Polski w Niemczech i Stanach Zjednoczonych, ocenia kwestionowanie polskiej granicy zachodniej jako zjawisko marginalne, ale niebezpieczne. Powiedział PAP: «To jest oczywiście niebezpieczne, ponieważ jest coraz mniej ludzi pamiętających wydarzenia sprzed 80 i więcej lat, co zwiększa podatność na manipulacje. Ruchy nacjonalistyczne tworzą i podsycają poczucie krzywdy narodowej. W Niemczech pozostają one politycznym marginesem, ale nie wolno ich lekceważyć, ponieważ sprzyja im obecny klimat niepewności panujący w świecie zachodnim».

Reiter podkreślił znaczenie pojednania polsko-niemieckiego. «Dziś mamy granicę uznaną przez obie strony, jesteśmy państwami przyjaznymi, należymy do tych samych sojuszy i tych samych wspólnot. To jest dobro, o które trzeba zabiegać», wyjaśnił w wywiadzie dla PAP.

Wspólny interes

Były ambasador wskazał na konieczność przeciwdziałania nacjonalistycznej retoryce w debacie publicznej. «Możemy się spierać o wiele kwestii, ale łączy nas wspólny interes: obrona europejskiego ładu, który dał Polsce i Niemcom szansę życia w pokoju», zaznaczył.

Polska granica zachodnia została ustalona po 1945 roku na podstawie decyzji "Wielkiej Trójki" – USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR – podczas konferencji w Jałcie i Poczdamie. Ziemie Zachodnie i Północne stały się częścią Polski w wyniku tych powojennych ustaleń.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału