Przesmyk suwalski znów budzi niepokój ekspertów. Były oficer brytyjskiego wywiadu ostrzega, iż nietypowe ruchy rosyjskich wojsk w obwodzie królewieckim i na Białorusi przypominają sytuację sprzed inwazji na Ukrainę, a ten wąski pas ziemi może stać się kluczowym celem Kremla.

Fot. Warszawa w Pigułce
Przesmyk suwalski pod lupą ekspertów. Brytyjski wywiad ostrzega przed Rosją
Przesmyk suwalski – 104-kilometrowy pas ziemi między Polską a Litwą – ponownie znalazł się w centrum uwagi analityków wojskowych. Były oficer brytyjskiego wywiadu Philip Ingram ostrzega, iż właśnie ten teren, określany od lat mianem „pięty achillesowej NATO”, może stać się głównym celem potencjalnej agresji ze strony Rosji. Jego analizy opublikowały „The Sun”, „Daily Express” i „Mirror”.
Nietypowe ruchy wojsk i ryzyko izolacji Bałtyku
Według Ingrama w ostatnich tygodniach obserwuje się rosnącą obecność rosyjskich sił w obwodzie królewieckim oraz na Białorusi. Towarzyszą temu niespodziewane ćwiczenia wojskowe i manewry, które trudno interpretować jako przypadkowe. – „Przejęcie kontroli nad tym korytarzem mogłoby odciąć państwa bałtyckie od reszty NATO” – ostrzega były oficer.
Ekspert wskazuje, iż rosyjska aktywność przy granicy Polski i Litwy nie ogranicza się wyłącznie do ruchów konwencjonalnych. W grę wchodzi także wojna hybrydowa: zagłuszanie sygnału GPS, sabotaż kabli podmorskich czy działania tzw. „zielonych ludzików”. Te metody mają na celu wzbudzenie niepokoju, zwłaszcza wśród rosyjskojęzycznych mniejszości na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Porównania do Ukrainy sprzed 2022 roku
Ingram przypomina, iż podobne sygnały można było zaobserwować przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Nietypowe ruchy wojsk, nagłe ćwiczenia i narastająca presja informacyjna były wówczas elementem przygotowań do pełnoskalowego ataku. – „Nie możemy ignorować tych znaków” – podkreśla analityk.
Dlaczego przesmyk suwalski jest kluczowy?
Przesmyk suwalski to obszar obejmujący Suwalszczyznę, Augustów i Sejny. To jedyne lądowe połączenie państw bałtyckich z Polską i resztą NATO. Jednocześnie oddziela obwód królewiecki Rosji od sojuszniczej Białorusi. Z tego powodu armia USA już wcześniej uznawała ten teren za jeden z najbardziej zapalnych punktów w Europie.
Przejęcie kontroli nad przesmykiem mogłoby całkowicie odizolować Litwę, Łotwę i Estonię od pomocy sojuszników. Eksperci wskazują, iż taki scenariusz stanowiłby bezpośrednie wyzwanie dla wiarygodności NATO i bezpieczeństwa całej Europy.