REKLAMA
Eksplozja drona w OsinachNiecałe trzy tygodnie temu, w nocy z 19 na 20 sierpnia, na terenie miejscowości Osiny na Lubelszczyźnie spadł wojskowy dron, który eksplodował. "Informujemy, iż po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych, minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi" - przekazało wówczas Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Prokuratura wojskowa prowadzi w tej śledztwo w kierunku art. 163 kodeksu karnego - sprowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego.
Zobacz wideo
Ukraińcy zniszczyli Rosji 20 proc. bombowców dalekiego zasięgu
Rząd o dronie: To metoda wzbudzania strachuMinister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, iż był to dron rosyjski. W związku z incydentem Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało ambasadzie Rosji notę protestacyjną. - To nie jest pierwsze testowanie państw NATO czy UE. Mołdawia była w taki sposób wielokrotnie testowana (...). To jest ich [Rosjan - red.] metoda wzbudzania strachu, nie możemy się bać. Musimy powiadomić naszych sojuszników i naszym zadaniem jest to, by nasze systemy działały jak najlepiej - mówił rzecznik rządu Adam Szłapka w rozmowie z TVN24. - Tego typu testy robi się najczęściej po to, by sprawdzić, jak funkcjonuje, jak reaguje na tego typu rzeczy państwo - dodał.Więcej nt. drona, który eksplodował w Osinach, dowiesz się z tekstu Maćka Kucharczyka: Liczba cylindrów niezbyt pasuje do układanki. Opcje są nudne, albo i sensacyjneŹródła: RMF FM, IAR, TVN24