Niezwykłe odkrycie polskich nurków: XIX-wieczny żaglowiec pełen skarbów

echo24.tv 7 miesięcy temu

-Wyglądał idealnie, tak jakby minutę temu zatonął. Jest to drewniany żaglowiec dwuburtowy. Co ciekawe, był cały wypełniony towarem. Leżał idealnie na stępce, nie został zniszczony. Wypełniony po same burty, samymi dość drogocennymi rzeczami jak na te czasy, bo datujemy go na połowę XIX wieku, czyli tak myślimy, iż to jest między 1850 i 1870 rokiem – mówi Maciej Honc, nurek z Baltictech.

Dno Morza Bałtyckiego skrywa wiele tajemnic. Przekonał się o tym zespół nurków Baltictech pod kierunkiem Tomasza Stachury, który podczas morskiej podróży z Łeby na szwedzką wyspę Olandia zupełnie przez przypadek odkrył drewniany żaglowiec wypełniony cennymi towarami.

-Statek płynął do Sankt Petersburga z tym towarem właśnie dla Cara Aleksandra II. Wnosimy to po analizie historyków szwedzkich, którzy po analizie towaru właśnie i datowaniu, wyciągnęli takie wnioski – mówi Paweł Wilk, nurek z Baltictech.

-W tym dniu znaleźliśmy bodajże cztery wraki. Ten wrak był najcenniejszym znaleziskiem dlatego, iż on był wypełniony po burty towarem. Rzadko się znajduje. Przeważnie te wraki, które my widzimy, to są cargo z węglem, ze zbożem, a ten akurat był z dość drogocennymi rzeczami typu woda mineralna Selters. Dzisiaj nam się wydaje, iż ta woda mineralna to jest nic, ale w tamtym czasie, woda mineralna była takim dobrem luksusowym. choćby jak była transportowana na drogach lądowych to zawsze pod eskortą – mówi Maciej Honc, nurek z Baltictech.

O to, co mogło być przyczyną zatonięcia żaglowca, zapytaliśmy Pawła Wilka, nurka z Wrocławia, który brał udział w odnalezieniu wraku.

-Albo była to kolizja z innym statkiem, co powinno być odnotowane w księgach, natomiast do tej pory nie dokopaliśmy się do tej informacji. Natomiast druga też prawdopodobna hipoteza jest taka, iż po prostu warunki pogodowe mocno się popsuły, a iż statek był bardzo wyładowany, to mógł ulec właśnie zatonięciu – mówi Paweł Wilk, nurek z Baltictech.

Na pokładzie niewielkiego krętu znaleziono imponujący ładunek. Ponad 100 butelek szampana, win, kosze z glinianymi, zalakowanymi butelkami z wodą mineralną oraz porcelanę.

-Dzięki tej wodzie mineralnej Selters, po napisie, który zrobiliśmy w fotogrametrii i zdjęcia podwodne i po powiększeniu wyszedł napis na butelce kamionkowej i po niej właśnie my mogliśmy trafić i datować wrak po skonsultowaniu się z firmą Selters, która do dziś istnieje i do dziś produkuje wodę mineralną – mówi Maciej Honc, nurek z Baltictech.

Należy podkreślić, iż jest to jedna z najstarszych wód wydobywana w Europie i przez wieki trafiała na najznakomitsze stoły świata. Szampan mógł pochodzić z renomowanej francuskiej wytwórni.

-Ten szampan to jest taki dom szampana, który jest do dzisiaj taki dosyć niezależny. Nazywa się Louis Roederer. To był dom, który dostarczał szampana dla cala Aleksandra II, który upodobał sobie ten szampan podczas kolacji Trzech Cesarzy – mówi Paweł Wilk, nurek z Baltictech.

Odkrycie tego XIX — wiecznego żaglowca to dopiero początek fascynującej podróży w głąb historii. Zapytaliśmy co teraz stanie się z wrakiem i jego cenną zawartością.

-Prawo szwedzkie mówi o tym, iż o ile okaże się, iż wrak jest datowany poniżej 1850 roku, będzie traktowany jako wrak starożytny i będzie objęty zakazem w ogóle eksploracji, tylko za zgodą władz będzie to możliwe i będzie własnością rządu szwedzkiego. o ile wrak będzie datowany powyżej tej daty 1850, to wtedy jest poszukiwanie właściciela tego statku czy tego towaru, a o ile on się nie znajdzie, znalazcy, zgodnie z prawem możemy stać się właścicielem, ale jest to proces bardzo skomplikowany mówi Paweł Wilk, nurek z Baltictech.

Idź do oryginalnego materiału