Co się stało: W czwartek 30 stycznia po godzinie 12 czasu polskiego NBC News przekazało, iż ponad 30 ciał wydobyto z rzeki Potomak, gdzie leżą szczątki samolotu pasażerskiego Bombardier CRJ700 linii PSA Airlines i wojskowego Black Hawka. Wielozadaniowa akcja ratunkowa trwa i jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach.
REKLAMA
"Nikt nie przeżył": Szef straży pożarnej i pogotowia ratunkowego w Waszyngtonie John Donnelly przekazał, iż nie wierzy, aby służby znalazły jakąkolwiek żywą osobę. - Nie sądzimy, aby ktokolwiek przeżył - dodał. Potwierdził, iż co najmniej 28 ciał zostało wydobytych z wraków maszyn. 27 z nich pochodziło z samolotu pasażerskiego, a jedno z wojskowego śmigłowca. Służby pracują nad identyfikacją ofiar.
Zobacz wideo Donald Trump zapowiedział deportacje osób bez prawa pobytu. To wzburzyło Polonią w USA
Katastrofa lotnicza w USA: Do zderzenia maszyn doszło nad rzeką Potomak niedaleko lotniska imienia Ronalda Reagana pod Waszyngtonem. Na pokładzie samolotu pasażerskiego lecącego z Wichita w stanie Kansas znajdowało się 60 pasażerów i czterech członków załogi. Z kolei na pokładzie Black Hawka było trzech wojskowych lotników. Wiadomo, iż śmigłowiec wykonywał w tym czasie misję szkoleniową. NBC News podaje, iż dochodzenie w związku z tragedią będzie prowadzone przez Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: "Katastrofa lotnicza pod Waszyngtonem. 'To jeden z najbezpieczniejszych samolotów na świecie'".Źródło: NBC News