Bez rozkazu, bez wahania. MON chce dać pilotom i marynarzom nowe uprawnienia
Ministerstwo Obrony Narodowej szykuje prawdziwą rewolucję w polskim prawie. W projekcie ustawy „Bezpieczny Bałtyk” znalazły się zapisy, które pozwolą załogom okrętów wojennych użyć broni w obronie infrastruktury krytycznej, a pilotom myśliwców – samodzielnie podjąć decyzję o zestrzeleniu pocisku w przypadku utraty łączności z dowództwem.
To najdalej idące zmiany w polskim prawie obronnym od lat.
„Bezpieczny Bałtyk” – więcej władzy na morzu i w powietrzu
Projekt MON powstał po serii incydentów na Morzu Bałtyckim i sabotażach infrastruktury energetycznej w Europie. Celem ustawy jest zwiększenie bezpieczeństwa i szybkości reakcji w razie zagrożenia dla morskich farm wiatrowych, gazociągów, portów i szlaków żeglugowych.
Według założeń projektu:
-
dowódcy okrętów Marynarki Wojennej RP otrzymają prawo do wydawania rozkazów użycia broni wobec jednostek zagrażających infrastrukturze krytycznej,
-
piloci samolotów bojowych będą mogli samodzielnie zestrzelić pocisk lub samolot, jeżeli nie mają kontaktu z dyżurnym dowódcą obrony powietrznej,
-
systemy obrony powietrznej, takie jak Patriot, będą mogły automatycznie otworzyć ogień w razie bezpośredniego zagrożenia.
Dlaczego teraz? Bałtyk w centrum napięć
Bałtyk stał się jednym z najbardziej strategicznych akwenów Europy. Po wybuchu wojny w Ukrainie i sabotażu gazociągu Nord Stream, morze stało się areną nieustannej gry wywiadowczej i militarnej.
Polskie służby coraz częściej wykrywają obce drony, niezidentyfikowane jednostki pływające i sygnały zakłóceń GPS w rejonie wybrzeża.
Dlatego MON chce, by decyzje o reakcji mogły zapadać natychmiast – bez wielostopniowych procedur i czekania na zgodę z Warszawy.
Dowódcy z bronią w ręku – czy to bezpieczne?
Eksperci ds. bezpieczeństwa morskiego ostrzegają jednak, iż nowe przepisy muszą być bardzo precyzyjne, by uniknąć nadużyć.
– Użycie broni przez marynarzy czy pilotów to decyzja o ogromnych konsekwencjach. Wystarczy błędna ocena sytuacji, by wywołać międzynarodowy kryzys – mówi dr Tomasz K., ekspert ds. prawa morskiego.
Z kolei zwolennicy projektu twierdzą, iż czasy się zmieniły – i w epoce dronów, cyberataków oraz działań hybrydowych trzeba działać szybciej niż kiedykolwiek.

Marynarka Wojenna – Fot: 8.FOW
Co jeszcze zmieni ustawa?
Według nieoficjalnych informacji, ustawa „Bezpieczny Bałtyk” wprowadzi również:
-
nowy system monitorowania zagrożeń podmorskich,
-
wspólną bazę danych dla marynarki, lotnictwa i Straży Granicznej,
-
szybsze procedury alarmowe dla obrony powietrznej i morskiej.
Projekt ma trafić do Sejmu jeszcze jesienią 2025 roku. jeżeli wejdzie w życie, może całkowicie zmienić sposób działania polskiej armii w sytuacjach zagrożenia.
Czy Polska stanie się liderem bezpieczeństwa na Bałtyku?
Choć pomysł budzi emocje, jedno jest pewne – rząd chce, by Bałtyk był najpilniej strzeżonym akwenem w Europie.
Nowe przepisy mają sprawić, iż w razie zagrożenia reakcja będzie natychmiastowa, a Polska stanie się tarczą północnej flanki NATO.
Czy to początek nowej ery bezpieczeństwa? A może krok w stronę militarnego ryzyka?
Jedno jest pewne – o ustawie „Bezpieczny Bałtyk” zrobi się głośno w całej Europie.
- Świnoujście z prestiżową nagrodą! Sukces dzięki zaangażowaniu Barbary Michalskiej