Od prawie miesiąca ukraińska armia kontroluje część rosyjskiego terytorium. Rosjanom nie udaje się i…

migranciwpolsce.com 2 miesięcy temu


Jak informuje Biełsat:
Od prawie miesiąca ukraińska armia kontroluje część rosyjskiego terytorium. Rosjanom nie udaje się ich stamtąd wyprzeć, sytuacja rosyjskich wojsk wydaje się wręcz pogarszać, choć nie tak gwałtownie jak na początku.

Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski 27 sierpnia poinformował, iż ukraińskie jednostki przejęły kontrolę nad 1294 kilometrami kwadratowymi terytorium w obwodzie kurskim, a obszar ten obejmuje około 100 miejscowości. Dodał, iż do niewoli wzięto 594 rosyjskich żołnierzy.

Syrski oświadczył, iż operacja w obwodzie kurskim została zorganizowana w celu odciągnięcia rosyjskich sił z innych kierunków – przede wszystkim spod Pokrowska w obwodzie donieckim, gdzie sytuacja Ukrainy jest najtrudniejsza. Podkreślił, iż plan ten działa, ponieważ około 30 tys. rosyjskich żołnierzy zostało już przerzuconych pod Kursk, „a liczba ta rośnie”.

Według głównodowodzącego SZU Ukraina przez cały czas posuwa się naprzód, przez co Rosja “odnotowuje odczuwalne straty w ludziach i sprzęcie”. Dzięki ofensywie zagwarantowane jest również bezpieczeństwo ukraińskich regionów przygranicznych:
-“Każdego dnia Federacja Rosyjska z obwodu kurskiego ostrzeliwała nasze przygraniczne wioski, mieliśmy straty wśród ludności cywilnej, dziesiątki naszych miejscowości zostało zniszczonych. Ponadto wróg koncentrował znaczną liczbę swoich wojsk w tych okolicach i planował operację ofensywną na tym kierunku”.

Syrski przyznał jednak, iż najwięcej wysiłku Rosja wciąż podejmuje w obwodzie donieckim w celu dotarcia do granicy administracyjnej regionu.

“Wiedzieliśmy, iż w ich planach mogą znaleźć się obwody sumski i czernihowski. Operacja kurska pozwoliła zagwarantować, iż nie dojdzie do okupacji tych regionów. Ponadto udało się rozgromić dużą liczbę wojsk, poważne zgrupowanie” – zapewniał z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski.

Według niego operacja w obwodzie kurskim zatrzymała okupację obwodu charkowskiego i udaremniła rosyjskie zamiary utworzenia stref buforowych zarówno tam, jak i na innych obszarach przygranicznych Ukrainy.

W swoim codziennym przemówieniu z 28 sierpnia Zełenski zaznaczył, iż ukraińskie siły zbrojne przez cały czas poszerzają terytorium, które przejęły pod swoją kontrolę „na niektórych obszarach w pobliżu granicy z Ukrainą”. Powiedział również, iż kontynuowane jest „uzupełnianie funduszu wymiany” – chodzi o liczbę jeńców, których można wymienić.

“Jest to coś, co pomoże sprowadzić do domu wielu naszych ludzi z rosyjskiej niewoli. Musimy również zdać sobie sprawę, iż całe napięcie, które przenieśliśmy na Rosję, oznacza, iż nie mogą oni napierać jeszcze bardziej w obwodzie donieckim” – powiedział polityk.

Rosjanie w kotle?

29 sierpnia rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o walkach z ukraińskimi oddziałami w szeregu rosyjskich miejscowości, m.in. w Koreniewie i Czerkasskim Porecznym. A rosyjski bloger wojskowy Jurij Podolaka zauważył, iż „wróg przez cały czas próbuje ominąć Koreniewo i przebić się do trasy Rylsk-Kursk”.

Według dziennikarza niemieckiej gazety BILD Juliana Röpcke na południe od Koreniewa, ukraińskie oddziały niedawno zajęły wioskę Krasnooktiabrskoje na brzegu rzeki Sejm.

“W ten sposób, bez zajmowania Koreniewa, całkowicie zamknęli wschodnią granicę kotła, w którym znalazło się jest około 3 tys. rosyjskich żołnierzy. Od południa i zachodu blokuje ją granica państwowa, od północy – rzeka Sejm” – twierdzi Röpcke.

O tym, iż sytuacja Rosjan w obwodzie kurskim nie jest najlepsza, świadczą działania rosyjskich władz. Szef regionu Aleksiej Smirnow postanowił ograniczyć wjazd do Kurczatowa, gdzie znajduje się Kurska Elektrownia Jądrowa, i umieścić tam blokady drogowe, ponieważ “ukraińska armia nie zaprzestaje prób przeniknięcia do miasta”. Z kolei prawicowy blog Romanov Lajt informował o zamknięciu autostrady Kursk-Rylsk dla transportu publicznego. Mer Lgowa Aleksiej Klemieszow powiedział, iż w wyniku ukraińskiego ataku uszkodzona została kolej w mieście.

“Wszystkim, którzy opuścili miasto, nie polecam powrotu aż do ostatecznego ustabilizowania sytuacji” – powiedział Klemieszow i wyjaśnił, jak najlepiej opuścić miasto.

Napięta pozostaje również sytuacja w przygranicznych regionach rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego. 28 sierpnia gubernator regionu Wiaczesław Gładkow poinformował o kolejnych przesiedlonych wsiach, których łączna liczba zbliża się do 20. Jak powiedział „w związku z napiętą sytuacją operacyjną” podjęto decyzję o ewakuacji mieszkańców wsi Dronowka, Stary Chutor i Pawlowka, a także o zamknięciu wjazdu do wsi Wiazowoje. Ponadto w 20-kilometrowej strefie wszystkie szkoły będą działać online. Dzień wcześniej ukraiński dziennikarz Andrij Caplenko potwierdził ofensywę Ukraińców w tej okolicy.

Rosja nie ma sił do obrony Kurska

Ukraiński socjolog i ekspert ds. komunikacji w Międzynarodowym Centrum Przeciwdziałania Rosyjskiej Agresji Dmytro Hromakow powiedział w komentarzu dla Biełsatu, iż operacja ukraińskiej armii pod Kurskiem już zmieniła główne narracje wojenne i „samą retorykę procesu negocjacji”.

“O ile wcześniej [Władimir] Putin był zwolennikiem powiązania tego [rozmów pokojowych] z sytuacją w terenie, to teraz to powiązanie będzie oznaczać, iż Ukraina będzie mogła negocjować również terytoria obwodów kurskiego i biełgorodzkiego, gdzie będą stacjonować ukraińskie wojska” – wyjaśnił Hromakow.

Według eksperta w wyniku tej operacji do obwodu kurskiego zostały przeniesione również niektóre rosyjskie jednostki z południa i wschodu Ukrainy, co pozwoliło nieco zmniejszyć napięcie na tych obszarach. Co więcej, operacja pokazała, iż nie istnieją czerwone linie, o których mówiły rosyjskie władze.

“Sytuacja pokazuje, iż Putin nie jest przygotowany na jakiekolwiek napięcia nuklearne lub podniesienie stawki, ani nie ma umiejętności obrony swojego terytorium. Oznacza to, iż wszystkie najważniejsze zasoby Rosji są rozmieszczone w Donbasie w wojnie z Ukrainą. A więc Rosja nie jest siłą, z którą do tej pory równał się cały świat” – uważa Hromakow.

Niepokój Rosjan rośnie

Zastępca szefa CIA David Cohen na konferencji poświęconej wywiadowi i bezpieczeństwu narodowemu, stwierdził, iż Putin z pewnością rozpocznie kontrofensywę w obwodzie kurskim i spróbuje odzyskać utracone ziemie. W przeciwnym razie, jego zdaniem, Kreml będzie musiał poradzić sobie z negatywnym wpływem sytuacji na społeczeństwo.

Zdaniem rosyjskiej politolog Jekateriny Szulman, jak dotąd jednak reakcja mieszkańców Rosji na bezprecedensową operację ukraińskiej armii w rosyjskich regionach przygranicznych jest „interesująca”. Rosyjscy politycy, którzy „grozili uderzeniem nuklearnym przy każdej okazji”, „zachowują się w zaskakująco skromny i wyciszony sposób”. Co więcej, przyznają, iż „nie należy spodziewać się szybkich zwycięstw” i iż inne regiony, takie jak obwód briański, również mogą być zagrożone.

Prokremlowski ośrodek WCIOM (Ogólnorosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej) wykazał spadek poziomu akceptacji dla działań Władimira Putina, ale tylko w granicach błędu statystycznego – z 76 proc. do 73 proc. Jednocześnie zainteresowanie Rosjan wiadomościami pozostaje niskie.

Prawdziwy wzrost, według Szulman, wykazała ocena FOM (Fundacji „Opinia Społeczna”) dotycząca niepokoju – 46 proc. respondentów stwierdziło, iż towarzyszy im takie uczucie. Ale to wciąż mniej niż w przypadku pierwszego ataku dronów na Moskwę w maju 2023 roku (53 proc.), wybuchu wojny (55 proc.) i mobilizacji (70 proc.).

Ogólnie rzecz biorąc, jak podkreśla politolog, wśród Rosjan tego lata „ukształtował się dziwny, ale wewnętrznie sprzeczny obraz”. Polega on na tym, iż aprobata wojny jest na jednym z najwyższych poziomów, ale jednocześnie istnieje zgoda na negocjacje.

“Ludzie myślą tak: wszystko idzie świetnie, dobrze zrobiliśmy, iż to zaczęliśmy, strasznie nam się wszystko podoba, to musi się natychmiast skończyć” – podkreśliła Szulman.

Jej zdaniem odzwierciedla to ogólną sytuację w Rosji po 2,5 roku wojny, kiedy liczba zabitych rośnie, inflacja rośnie, a perspektywy wojny są coraz bardziej niejasne. Jednocześnie Szulman przypisuje wzrost niepokoju nie tyle wydarzeniom w obwodzie kurskim, co obawom przed nową mobilizacją:

-“Ludzie boją się, iż jeżeli sytuacja będzie aż tak zła, nastąpi mobilizacja. Mobilizacja to główny strach społeczeństwa. Nie da się jej porównać z żadnym innym strachem. Myślę, iż system o tym wie”.

Zełenski ma plan

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, iż operacja w obwodzie kurskim jest jednym z punktów ukraińskiego planu wygrania wojny. Ukraiński prezydent chce przedstawić ten plan prezydentowi USA Joemu Bidenowi we wrześniu. Zamierza również zapoznać z nim obu kandydatów na prezydenta USA – Kamalę Harris i Donalda Trumpa – aby został wdrożony niezależnie od wyniku wyborów w USA.

Zdaniem ukraińskiego eksperta Hramakowa plan powinien obejmować wyzwolenie wszystkich ukraińskich terytoriów w zamian za oddanie Rosji regionów kontrolowanych przez Siły Zbrojne Ukrainy. Ponadto plan powinien przewidywać utworzenie strefy buforowej w strefie przygranicznej, ale tak, aby nie przechodziła ona przez terytorium Ukrainy, ale przez terytorium Rosji.

-“Plan ten będzie zakładał, iż jeżeli Rosja nie zgodzi się na pokojowe odejście z ukraińskich terytoriów, to USA może zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy i przekazać takie systemy uzbrojenia, które umożliwią ataki na rosyjską logistykę i bazy czy magazyny na terytorium Rosji” – przewiduje ekspert.

Jego zdaniem przyznając Ukrainie prawo do obrony, USA powinny także godzić się formy i metody obrony, które określa Kijów, a nie te, które dyktuje Waszyngton.

Makar Mysz, ksz/ belsat



#prawie #miesiąca #ukraińska #armia #kontroluje #część #rosyjskiego #terytorium #Rosjanom #nie #udaje #się #i..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Idź do oryginalnego materiału