My prawdopodobnie nie zrobilibyśmy tego, co zrobił prezydent Zełenski dwa i pół roku temu, bo jest to nieodpowiedzialne - stwierdził doradca premiera Węgier. W ten sposób Balazs Orban odniósł się do kwestii prowadzenia wojny obronnej w przypadku ewentualnej agresji. Słowa już spotkały się z powszechną krytyką. Ich przeciwnicy stwierdzili, iż jest to jawna zachęta dla potencjalnych agresorów.