Mińsk buduje fabrykę śmierci tuż przy polskiej granicy! W samym centrum Mińska, zaledwie kilkaset kilometrów od Polski, rodzi się zagrożenie, które może wstrząsnąć równowagą bezpieczeństwa w całym regionie. Dziennikarskie śledztwo ujawnia: na Białorusi powstaje ściśle tajna fabryka dronów kamikaze, zdolnych do przeprowadzania zmasowanych ataków na cele oddalone choćby o 300 kilometrów.
Oficjalnie to prywatna inwestycja – w rzeczywistości za kulisami stoją ludzie Łukaszenki, a projekt wspiera Kreml.
Z ujawnionych informacji wynika, iż w kompleksie powstają dwa typy dronów: Askelon o zasięgu 310 km i Mirotworiec – 180 km. Oba mogą przenosić ładunki wybuchowe do 10 kg i mają być produkowane w liczbie aż tysiąca rocznie. To nie jest tylko lokalne zagrożenie – to nowa broń gotowa dosięgnąć serca Europy.
Skandaliczne powiązania i tajne układy
Choć inwestycja ma charakter cywilny, za całością stoją bliscy współpracownicy białoruskiego reżimu – oligarchowie, byli urzędnicy, ludzie wojska. Mińsk staje się centrum technologii wojennej, a tajna fabryka to symbol nowej militarnej ekspansji tuż przy granicy z NATO.
Alarm dla Polski i Zachodu
Eksperci biją na alarm: ta „fabryka śmierci” może być użyta nie tylko przeciwko Ukrainie. Jej położenie zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską stawia nasz kraj na pierwszej linii potencjalnego ataku. Każdy dzień opóźnienia to ryzyko przełomu, który trudno będzie zatrzymać.
Mińsk – nowe centrum destabilizacji?
W czasach, gdy technologia dronów zmienia reguły wojny, powstanie takiego zakładu w stolicy autorytarnego reżimu to niepokojący sygnał. Europa musi odpowiedzieć, zanim produkcja ruszy pełną parą. To nie tylko zagrożenie militarne – to test dla Zachodu i jego gotowości do reagowania na realne niebezpieczeństwo.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, Polska – jako sąsiad Białorusi i najważniejszy członek NATO – może znaleźć się w centrum wydarzeń. Zwiększenie kontroli granicznej, przygotowania obronne, a choćby zaostrzenie polityki wschodniej mogą stać się naszą codziennością. To już nie film – to rzeczywistość, która rozgrywa się tuż obok. Świat musi działać, zanim pierwsze drony wzbiją się w powietrze.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl