Odpalili K9 Thunder

polska-zbrojna.pl 3 godzin temu

Żołnierze 19 Chełmskiego Dywizjonu Artylerii Samobieżnej przeszli chrzest ogniowy z użyciem ostrej amunicji na armatohaubicach K9 Thunder. To symboliczny moment nie tylko dla młodych artylerzystów, ale i całej 19 Brygady Zmechanizowanej, która wzmacnia swój potencjał południowokoreańskim sprzętem najnowszej generacji. Wojsko Polskie posiada już ponad 200 haubic K9.

Pierwsze południowokoreańskie armatohaubice K9 Thunder trafiły do artylerzystów 19 Chełmskiego Dywizjonu Artylerii Samobieżnej z 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej w pierwszym kwartale tego roku. Od tamtej pory 19das konsekwentnie wzbogaca się o te maszyny, będące alternatywą dla rodzimych Krabów.

W połączeniu z pozyskiwanymi przez 19 BZ czołgami Abrams M1A2SEPv3 jest to znaczące wzmocnienie potencjału bojowego całej brygady oraz wschodniej flanki NATO. W grudniu Polska przyjęła kolejną, czwartą już, dostawę Abramsów. Nowe maszyny charakteryzują się zaawansowanymi systemami kierowania ogniem i termowizją. Te nowoczesne pojazdy są kompatybilne z innymi systemami NATO, takimi jak myśliwce F-16 i F-35, co pozwala na integrację działań bojowych.

REKLAMA

Szkolenie i chrzest artyleryjski

Żołnierze 19das mają już za sobą pierwsze jazdy adaptacyjne na K9 Thunder. 8 grudnia w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Nowa Dęba przeszli drugie szkolenie poligonowe na nowym sprzęcie, z użyciem ostrej amunicji. – Był to chrzest ogniowy dla żołnierzy 19das – mówi kpt. Szymon Głazowski, oficer prasowy 19BZ.

Tarcze (cele) rozstawione były w odległości około 5 km. Dla K9A1 to jednak dystans symboliczny. W zależności od rodzaju amunicji, system potrafi razić cele na dużych odległościach – do około 40 km, a w razie potrzeby prowadząc ogień precyzyjny i powtarzalny także w trybie MRSI (Multiple Rounds Simultaneous Impact), czyli kilkoma pociskami trafiającymi w cel jednocześnie (szybkostrzelność do 6 strz./min).

Seria kolejnych strzałów w Nowej Dębie gwałtownie pokazała, dlaczego polskie wojsko zdecydowało się właśnie na ten system. – Żołnierze oceniają samobieżną haubicę K9 pozytywnie, chwaląc jej szybkość, zasięg i wysoką szybkostrzelność – podkreśla kpt. Głazowski. Dodaje, iż załogi dywizjonu są już w pełni przeszkolone z obsługi nowego uzbrojenia.

Artyleria nie bez powodu jest nazywana „bogiem wojny”. Od średniowiecznych bombard po współczesne haubice samobieżne jej zadaniem zawsze było to samo: wspierać wojska ogniem, przełamywać pozycje przeciwnika i zmieniać losy bitew. Choć na przestrzeni lat w wojsku wiele się zmieniło, jedna rzecz pozostaje niezmienna: moment, w którym młody żołnierz po raz pierwszy prowadzi ogień z prawdziwego działa. Huk, drżenie powietrza, charakterystyczny zapach prochu i ciężar odpowiedzialności, który dla debiutanta nagle przestaje być abstrakcją.

Taki właśnie chrzest artylerzysty odbył się wraz z pierwszymi strzałami z K9 w Nowej Dębie. To rytuał przyjęcia młodego żołnierza do braci artylerzystów po jego pierwszym strzelaniu bojowym. Jak podkreślają artylerzyści z 19das, to tradycja, której nie da się porównać z żadną inną. Chrzest obejmuje: pokłon przed haubicą czyli przeczołganie się pod jej kadłubem i ucałowanie lufy, wypicie napoju z łuski po pierwszym strzale i ceremonialne pasowanie żołnierza odsyłaczem (element obsługi działa). Ostatnim punktem jest wręczenie glejtu (certyfikatu) potwierdzającego przynależność do artylerzystów.

Przygotowane do obrony

Aktualnie Wojsko Polskie ma już ponad 200 haubic samobieżnych K9. W listopadzie 21 haubic K9 otrzymały 16 Dywizja Zmechanizowana oraz Centrum Szkolenia Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu. Następne już niedługo będą sukcesywnie trafiały do wyposażenia poszczególnych jednostek.

Haubice na podwoziu gąsienicowym, uzbrojone w 155-milimetrową armatę i wspierane przez 12,7-milimetrowy karabin maszynowy, mają opancerzenie chroniące przed bronią małokalibrową i odłamkami. Wyposażone są w polskie systemy łączności i kierowania ogniem. Napędza je 1000-konny silnik wysokoprężny współpracujący z automatyczną skrzynią biegów, co pozwala na szybkie przemieszczenie i działanie na polu walki. Masa pojazdu to 47 t. K9 Thunder zostały zaprojektowane z myślą o prędkości i zasięgu, dzięki czemu są doskonale przygotowane do obrony wschodnich terenów Polski.

Paulina Ciesielska
Idź do oryginalnego materiału