
Turcja ma drugie co do wielkości siły zbrojne w NATO po Stanach Zjednoczonych. Jej pomoc bardzo przydałaby się w zagwarantowaniu trwałego pokoju po zakończeniu działań wojennych w Ukrainie.
„Turcja jest częścią Europy”
Według źródeł Bloomberga prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podczas spotkań w Ankarze omawiał wysłanie tureckich sił pokojowych do Ukrainy.
Takie rozmowy toczyły się w lutym i miał brać w nich udział zarówno prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, jak i rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Bloomberga Turcja jest jednak gotowa stać się częścią misji pokojowej tylko wtedy, gdy weźmie udział we wszystkich konsultacjach i przygotowaniach zmierzających do jej utworzenia.
Władze Francji i Wielkiej Brytanii ogłosiły gotowość wysłania wojsk do Ukrainy w celu zagwarantowania bezpieczeństwa po zakończeniu wojny, pod warunkiem iż USA zapewnią wsparcie dla tej inicjatywy. Podobnego kroku nie wykluczyła szwedzka minister spraw zagranicznych Maria Malmer Stenergard.
Jednak według niektórych ekspertów państwom europejskim może być trudno wystawić do takiej misji odpowiedni kontyngent, ponieważ musiałby on liczyć przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy. Tymczasem według części analiz do skutecznej realizacji tych zamierzeń może być potrzebnych znacznie ponad 100 tys. żołnierzy.
W tej sytuacji przydatna może okazać się obecność wojsk z Turcji. Siły lądowe tego kraju liczą bowiem ok. 400 tys. (do tego należy dodać taką samą liczbę rezerwistów).
Oficjalne stanowisko Moskwy wyklucza takie rozwiązanie. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział po rozmowach między delegacjami Rosji i USA w Rijadzie, iż Moskwa uważa za niedopuszczalne rozmieszczanie wojsk z państw członkowskich NATO w Ukrainie po osiągnięciu porozumienia w sprawie zakończenia wojny.
Donald Trump stwierdził z kolei, iż Władimir Putin nie sprzeciwi się obecności europejskich sił pokojowych w Ukrainie. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow następnie zdementował te twierdzenia.
18 lutego Zełenski powiedział dziennikarzom w Ankarze, iż pokój można osiągnąć tylko wtedy, „gdy negocjacje będą uczciwe, a Ukraina, Ameryka i cała Europa będą reprezentowane przy stole negocjacyjnym”.
— Gwarancje są opracowywane wspólnie z każdym, kto naprawdę jest w stanie je zapewnić — dodał. — Turcja jest takim krajem, jest częścią Europy. Jestem wdzięczny prezydentowi Erdoganowi za jego zrozumienie — stwierdził.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Turcja ogranicza zakupy rosyjskiej ropy
Tymczasem w następstwie zaostrzenia amerykańskich sankcji Ankara niemal o połowę zmniejszyła import ropy naftowej z Rosji. Restrykcje nałożone przez USA objęły rosyjskich gigantów z branży energetycznej, firmy Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz oraz ponad 180 tankowców „floty cienia” .
Agencja Reuters, powołując się na statystyki żeglugi tankowców i źródła zaznajomione z sytuacją, podała, iż w lutym dostawy rosyjskiej ropy Urals z portów Primorsk, Ust-Ługa i Noworosyjsk do Turcji spadły do 0,42 mln ton z 1,56 mln ton miesiąc wcześniej.
Całkowity wolumen eksportu spadł do najniższego poziomu od grudnia 2022 r. po tym, jak największa turecka rafineria ropy naftowej w Rosji, Turkiye Petrol Rafinerileri (Tupras) z siedzibą w Stambule, porzuciła rosyjską ropę. Przestała ona przyjmować ładunki ropy Urals w obawie przed amerykańskimi sankcjami.