Autorzy: Ksawery Stawiński, Adam Jankowski
Styczeń pierwsza połowa:
01.01 Zakręcony kurek ,,Przyjaźni’’
O szóstej rano czasu polskiego wygasła umowa o przesył gazu zawarta pięć lat temu między Kijowem a Moskwą. Gazprom i Naftohaz wstrzymały przesył gazu przez Ukrainę. Po Nord Stream 1 i 2 oraz gazociągu jamalskim, gazociąg Przyjaźń stał się czwartą istotną drogą tranzytu gazu ziemnego z Rosji do Europy, która została wyłączona z użytku z powodu trwającej wojny. Ukraina nie zerwała umowy z Gazpromem wcześniej, ponieważ taka decyzja podważyłaby jej status jako wiarygodnego partnera biznesowego. Oprócz tego, pomimo trwającej wojny, Kijów zarabiał na tranzycie gazu. Zmniejszona sprzedaż surowców energetycznych będzie kosztować Moskwę 5 miliardów dolarów rocznie. W gaz transportowany przez Ukrainę zaopatrywały się: Słowacja, Czechy, Austria, Włochy, Mołdawia, Węgry oraz pośrednio Słowenia i Chorwacja. Wszystkie te państwa muszą liczyć się ze skutkami decyzji podjętej przez Kijów. Najbardziej dotknięte zmianą są jednak Mołdawia, Słowacja i Węgry.
Robert Fico – premier Słowacji – stanowczo sprzeciwia się decyzji podjętej przez Ukrainę. W ramach odpowiedzi zagroził wstrzymaniem dostaw prądu, pomocy dla ukraińskich uchodźców na Słowacji oraz pomocy humanitarnej na Ukrainie. Bratysława miałaby stracić co roku 500 mln euro dochodu, który był generowany przez przesył rosyjskiego gazu dalej w głąb Europy. Gdyby Słowacja rzeczywiście odcięła dopływ prądu na Ukrainę, Polska miałaby stać się nowym kontrahentem Kijowa. Robert Fico odbył w grudniu wizytę w Moskwie, gdzie spotkał się z Putinem, z którym rozmawiał o problemach energetycznych swojego kraju. Jest to trzeci z polityków UE, który odwiedził Moskwę od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. Oprócz niego w Rosji zawitali Wiktor Orban oraz kanclerz Austrii– Karl Nehammer.
Wiktor Orban – premier Węgier – wywiera presję na UE, aby ta zmusiła Ukrainę do wznowienia tranzytu surowca z Rosji. o ile to żądanie nie zostanie spełnione, Węgry zawetują sankcje nakładane przez UE na Rosję, które co pół roku muszą być ponownie akceptowane przez wszystkie państwa członkowskie. Być może Węgry będą musiały zdecydować się na zakup gazu z Bułgarii i Rumunii, które z kolei kupują go od Turcji. Cały czas mowa jest o gazie rosyjskim, przesłanym do Ankary dzięki gazociągów Turecki Potok oraz Błękitny Potok.
Najdotkliwiej zmiany w tranzycie rosyjskiego gazu mogą odczuć Mołdawia oraz Naddniestrze. Z jednej strony Naddniestrze było subsydiowane przez Rosję darmowym gazem, co w połączeniu z tanią siłą roboczą w regionie umożliwiało mu rozwój. Z drugiej strony ta zależność całkowicie uzależniała parapaństwo od Kremla. Mołdawianie również korzystali z umowy między Tyraspolem a Moskwą. Elektrownia MGRES, należąca do Naddniestrza, w 80% pokrywała zapotrzebowanie Mołdawii na energię elektryczną.
Jeżeli władze w Kiszyniowie nie podejmą szybkich działań, Naddniestrze może ulec nagłej destabilizacji, a mała republika będzie musiała zmierzyć się z ogromnym kryzysem humanitarnym. Pomimo tych problemów, sytuacja może paradoksalnie przyczynić się do
zjednoczenia Mołdawii i Naddniestrza. Nagłe odcięcie od gazu pozbawi Rosję lewara, którym dotychczas kontrolowała Tyraspol. Ukraina i Mołdawia wyraziły chęć pomocy w zaopatrywaniu Naddniestrza w surowce energetyczne. Być może pojawi się okazja do zamiany dawcy subsydiów energetycznych z Moskwy na Brukselę, co pozwoliłoby Zachodowi wyprzeć wpływy Kremla z republiki i zabezpieczyć swoją południową granicę niskim kosztem.
01.01. Co się dzieje w obwodzie kurskim?
Ukraina przywitała nowy rok optymistycznymi informacjami. General Syrski, dowódca wojsk ukraińskich, opublikował w Nowy Rok na Telegramie wiadomość o sytuacji na froncie kurskim. Straty strony rosyjskiej miały wynieść 38 tysięcy żołnierzy. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy rannych zostało 15 tysięcy żołnierzy wroga, a zabitych 23 tysiące. Ponadto przeprowadzana operacja przekierowuje zasoby armii rosyjskiej z innych frontów na Kursk, odciążając tym samym żołnierzy ukraińskich walczących na wschodzie kraju. Jeńcy, którzy zostali pojmani w ramach tej operacji, umożliwili również Kijowowi przeprowadzenie kolejnej wymiany więźniów, w wyniku której na Ukrainę wróciło 189 żołnierzy. Strona rosyjska twierdzi, iż od początku operacji wyeliminowała 49010 żołnierzy wojsk Ukrainy. Prawdziwe dane są trudne do ustalenia. BBC podaje, iż straty rosyjskie bliższe są 10 tysięcy żołnierzy, z czego prawie 40% to Koreańczycy.
Walki w Kursku realizowane są i są zacięte. Jak podaje Associated Press – strona rosyjska zgromadziła od początku inwazji 50 tysięcy żołnierzy do obrony regionu. Wielu z nich zostało przerzuconych do obwodu kurskiego z innych części frontu oraz z obwodu królewieckiego. Udało im się odbić ponad 40% utraconego wcześniej terytorium. Mimo to Ukraińcy nie zamierzają wycofywać się z zajmowanych pozycji, choćby w obliczu wysokich kosztów ich utrzymania, obawiając się załamania frontu. Armia kijowa jest powoli wypychana z Rosji. Ukraina nie ogranicza się do działań defensywnych – przeprowadza również okazjonalne kontrataki na pozycje Rosjan, jak ten z 5 stycznia. Z przygranicznych obszarów obwodów kurskiego oraz biełgorodzkiego Moskwa ewakuowała około 200 tysięcy obywateli.
01.01 Kurs rubla wobec dolara
Rosyjska waluta słabnie. W Sylwestra za jednego dolara trzeba było zapłacić 110 rubli. Jest to najgorszy wynik od początku inwazji na Ukrainę (poza listopadem 2024 roku, kiedy kurs wynosił 114 rubli za dolara). Przyczyną deprecjacji rubla jest ogólny zły stan rosyjskiej gospodarki. Wysokie stopy procentowe i inflacja odstraszają inwestorów, a towary eksportowe są objęte międzynarodowymi sankcjami. Bilans wymiany handlowej jest dla Kremla niekorzystny. Perspektywy dalszego rozwoju państwa również nie sprzyjają napływowi kapitału. Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii twierdzi, iż spadek wartości waluty to wynik przegrzewania się rosyjskiej gospodarki.
Za deprecjację rubla w listopadzie w dużym stopniu odpowiedzialne było ogłoszenie amerykańskich sankcji na Gazprombank. Bank Centralny Rosji ogłosił wtedy zawieszenie kupna zagranicznych walut. Dziewiątego stycznia obostrzenie zostało zniesione. Jednak problemy rubla na tym się nie kończą. Siódmego stycznia USA wprowadziły kolejny pakiet sankcji, tym razem wymierzony przeciwko sektorowi energetycznemu Rosji. Restrykcje zostały nałożone na Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także na 183 statki tzw. „floty cienia” oraz instytucje finansowe obsługujące działalność tych spółek. Jak informuje PAP, „restrykcje mają uniemożliwić kupno rosyjskiej ropy i gazu od największych firm za dolary”. Polityka wprowadzona jeszcze w czasie urzędowania Joe Bidena ma duży potencjał do dalszego osłabiania rubla. Spadek wartości rosyjskiej waluty względem dolara jest szczególnie istotny, ponieważ wielu Rosjan przechowuje oszczędności w USD/dolarze.
07.01. Rosja a sprawa japońska
Podczas gdy USA i UE ogłaszają kolejne sankcje na Rosję, Japonia również nakłada restrykcje na handel z Moskwą. Jest to odpowiedź na eskalację konfliktu, do które doszło po przystąpieniu północnokoreańskich żołnierzy do walk po stronie rosyjskiej w obwodzie kurskim. Pakiet sankcji ogłoszony przez Tokio obejmuje szereg osób prywatnych i organizacji nie tylko Rosji, ale także z Północnej Korei oraz Chin. Od dwudziestego trzeciego stycznia Japonia wstrzyma eksportdo Rosji ponad 335 różnego rodzaju dóbr.
Na początku miesiąca Financial Times opublikował dokumenty zawierające informacje na temat potencjalnego konfliktu Rosji z NATO oraz celów w Japonii i Korei Południowej, które Kreml mógłby zaatakować, gdyby wojna wybuchła. Zidentyfikowano ponad 160 obiektów będącch potencjalnymi punktami uderzenia Moskwy. W międzyczasie Tokio zacieśnia wpółpracę z Brukselą. Pierwszego stycznia weszła w życie nowa umowa obronna, intensyfikująca współpracę Japonii z państwami Unii Europejskiej. Powodem zawarcia umowy jest rosnąca współzależność Europy i Indo-Pacyfiku, a także pokrywające się interesy bezpieczeństwa sygnatariuszy. Cytując prezydenta Federacji Rosyjskiej: „Regionalny konflikt na Ukrainie nabrał globalnego charakteru”.
13.01 Koreańczycy na froncie
Do obwod kurskiego wysłano 11 tysięcy żolnierzy Korei Północnej. Ich straty są wysokie, szacowane na około cztery tysiące, co stanowi 40% łącznych strat strony rosyjskiej na tym odcinku frontu. Szkoleni najpierw w odległych częściach Rosji, jeszcze przed wprowadzeniem ich do boju, zostali określeni przez ministra spraw zagranicznych Ukrainy ,,mięsem armatnim” Putina. Według Kyryło Budanowa – szefa wywiadu Ukrainy, pierwsze jednostki Koreańczyków zostały wysłane do obwodu kurskiego jeszcze w listopadzie. Cały kontyngent pojawił się na froncie w grudniu. Żołnierze Kima okazali się być zdecydowanie bardziej wartościowym wsparciem dla armii rosyjskiej niż zakładano. To dzięki ich pomocy Ukraińcy kontrolują teraz już tylko 60% wcześniej zajętego terytorium. Kijów donosi o ich dobrym wyszkoleniu oraz wysokich zdolnościach strzeleckich – są skuteczni w zestrzeliwaniu ukraińskich dronów ogniem karabinowym. Dzięki
indoktrynacji totalitarnego państwa Kimów są odporni na stres i dobrze zmotywowani do walki. Putin dokonał dobrego zakupu.
Jednak i Koreańczycy nie są idealni. Według doniesień strony ukraińskiej, w Nowy Rok, pijani Azjaci brali czynny udział w walkach. Ma być to wynik spadającego morale po stronie rosyjskiej. Jednak pijaństwo to nie jedyny grzech żołnierzy Kima. Jak donosi Gideon Rachman – redaktor działu spraw zagranicznych Financial Times, żołnierze koreańscy uzależnieni są od pornografii, do której dostępu nie mają w rodzimym kraju. W sprawę zaangażował się Pentagon. Rzecznik Departamentu Obrony przyznał, iż nie jest w stanie zweryfikować „żadnych nawyków internetowych Północnych Koreańczyków ani ich wirtualnych «zajęć ponadprogramowych»”. Doniesienia o dewiacjach żołnierzy Kima to pewnie kolejny przykład wojny informacyjnej, jaka rozgrywa się pomiędzy Kijowem a Moskwą. Szczególnie, iż alkoholizm na wojnie nie jest zjawiskiem nowym i nie ogranicza się jedynie do strony rosyjskiej.
Styczeń druga połowa
17.01 kooperacja Rosji z Iranem
17 stycznia 2025 roku w Moskwie doszło do podpisania porozumienia o współpracy strategicznej pomiędzy Rosją a Iranem. Dokument został sygnowany przez prezydentów obu krajów: Władimira Putina i Masuda Pezeszkiana. Umowa zakłada zacieśnienie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony, w tym konsultacje dotyczące zagrożeń militarnych oraz organizację wspólnych manewrów wojskowych na terytorium obu państw i poza nimi. Na wspólnej konferencji prasowej prezydent Putin poinformował o rozmowach dotyczących dostaw rosyjskiego gazu do Iranu. Zaznaczył, iż początkowo wielkość dostaw mogłaby wynosić do 2 miliardów metrów sześciennych rocznie, z możliwością zwiększenia do 55 miliardów metrów sześciennych w przyszłości. Prezydent Pezeszkian dodał, iż obie strony muszą jeszcze rozwiązać pewne kwestie techniczne związane z tym projektem. Dodatkowo, prezydent Putin oznajmił, iż Rosja rozważa budowę nowych bloków w irańskich elektrowniach atomowych, podkreślając, iż jeden z nich już z powodzeniem działa. Porozumienie jest kolejnym krokiem w pogłębianiu współpracy między Moskwą a Teheranem, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych wspólnych ćwiczeń wojskowych oraz dostaw irańskich dronów do Rosji.
30.01 Rozbudowa sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej
Pod koniec stycznia 2025 roku ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ujawnił plany Rosji dotyczące znaczącego wzmocnienia sił zbrojnych. Według tych informacji, w celu uzupełnienia strat poniesionych podczas konfliktu z Ukrainą, Rosja zamierza w 2025 roku zmobilizować co najmniej 280 tysięcy nowych żołnierzy. Szczególną uwagę zwraca tzw. „kontyngent specjalny”, który ma liczyć około 126 tysięcy osób. Połowę tego kontyngentu mają stanowić osoby z problemami prawnymi, w tym więźniowie odbywający wyroki, osoby
objęte śledztwami oraz osoby z zaległościami kredytowymi. Plan zakłada mobilizację średnio 10 tysięcy osób z tej grupy miesięcznie. W kontekście tych doniesień, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos podkreślił potrzebę rozmieszczenia w Ukrainie co najmniej 200 tysięcy żołnierzy sił pokojowych z państw europejskich. Jego zdaniem, taka liczba jest niezbędna, aby zapobiec nowej agresji Rosji po ewentualnym zawarciu porozumienia o zawieszeniu broni. Zełenski argumentował, iż przy założeniu, iż rosyjskie siły zbrojne liczą 1,5 miliona żołnierzy, a ukraińskie połowę tej liczby, obecność tak licznych sił pokojowych jest minimalnym wymogiem dla zapewnienia stabilności. Dodatkowo, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oszacował, iż straty wojsk rosyjskich w konflikcie z Ukrainą wynoszą około 835 tysięcy zabitych i rannych żołnierzy. Te informacje budzą niepokój i wskazują na dalszą eskalację działań wojennych oraz potencjalne zagrożenia związane z planami mobilizacyjnymi Rosji.