Stare radzieckie silniki zostaną zastąpione trwalszymi i ekonomiczniejszymi urządzeniami niemieckiego koncernu MTU. Okręt zyska też nowe agregaty prądotwórcze i centrum sterowania siłownią. Takie zmiany czekają ORP „Piorun”, który właśnie trafił do stoczni. Dwa inne okręty projektu 660M przechodzą już identyczną modyfikację.
ORP „Piorun” to mały okręt rakietowy. Jeden z trzech, którymi dysponuje polska marynarka. 7 stycznia trafił do PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. Tam czeka go gruntowna modyfikacja. – Obejmie ona przede wszystkim okrętową siłownię. Trzy radzieckie silniki wysokoprężne Zwiezda M520 zostaną zastąpione przez dwa silniki niemieckiej firmy MTU – tłumaczy kmdr Piotr Smela, dowódca Dywizjonu Okrętów Bojowych 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Dzięki zmianie jednostka stanie się ekonomiczniejsza i – na co mocno liczą marynarze – o wiele mniej awaryjna. Do tego wzrośnie tak zwany resurs międzyremontowy. Radzieckie Zwiezdy do czasu przewidzianego instrukcją głównego remontu będą mogły pracować tysiąc godzin, podczas gdy MTU dziewięć razy dłużej. Pozwoli to marynarce wygenerować spore oszczędności. Dzięki nowym urządzeniom okręt stanie się lżejszy, choć jego prędkość nieco spadnie. – Okręty projektu 660M potrafiły poruszać się z prędkością około 30 w. Po remoncie będzie ona prawdopodobnie trochę mniejsza. Jednak o ile dokładnie, dowiemy się dopiero podczas prób okrętowych po opuszczeniu stoczni – przyznaje kmdr Smela.
Tymczasem zmian będzie więcej. Montaż nowych silników wymusza wymianę śrub, systemu sterowania i stworzenia od podstaw centrum sterowania siłownią. Okręt dostanie też nowe agregaty prądotwórcze.
Identyczne zmiany przechodzą właśnie dwa inne okręty projektu 660M – ORP „Grom” i ORP „Orkan”. Ich remontem również zajmują się specjaliści z PGZ Stoczni Wojennej. Najbardziej zaawansowane są prace na „Gromie”. – Bierze w nich udział praktycznie cała załoga. Wspieramy działania stoczniowców, ponieważ dobrze znamy sam okręt, rozkład poszczególnych urządzeń i mechanizmów. To normalna praktyka podczas tego typu prac – zaznacza kpt. mar. Patryk Rybak, dowódca ORP „Grom”. Na tym jednak nie koniec. Marynarze powoli bowiem zaczynają szkolić się z obsługi nowej siłowni. Zajęcia są kierowane do członków działu elektromechanicznego. Znacznie szerszy zakres będą miały szkolenia z obrony przeciwawaryjnej okrętu. Pod tym terminem kryje się między innymi walka z pożarem czy przebiciem kadłuba. – W tego rodzaju zadania zaangażowana jest niemal cała załoga. A tutaj wiele elementów musimy przećwiczyć na nowo. Bo wraz z siłownią, na okręcie zmienił się system przeciwpożarowy – tłumaczy kpt. mar. Rybak. ORP „Grom” powinien wrócić do służby w czerwcu tego roku.
Małe okręty rakietowe zostały zbudowane w Stoczni Północnej. Użyto w nich kadłubów kupionych w niemieckiej stoczni VEB Peenewerft. Do służby zaczęły wchodzić w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. W latach 2008-2009 przeszły gruntowną modernizację. Otrzymały wówczas nowoczesne systemy elektroniczne oraz wyrzutnie przeciwokrętowych pocisków kierowanych RBS15. Wystrzeliwane z nich rakiety mają zasięg 200 km. Na uzbrojenie każdego z okrętów projektu 660M składają się także między innymi uniwersalna armata morska AK-176M kalibru 76,2 mm oraz 30-milimetrowa armata AK-630M. Wszystkie jednostki stacjonują w Gdyni.