Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata pod Warszawą w 1920 roku

przegladdziennikarski.pl 2 miesięcy temu

W 1931 roku Edgar Vincent wicehrabia D’Abernon wydał w Londynie, w języku angielskim książkę, która w wielkim, jak na tamte czasy nakładzie, rozeszła się błyskawicznie w wielu krajach. Książka ta stała się przełomową dla ugruntowania świadomości wielu narodów, co dla znaczenia niedawno odrodzonej Polski i roli jaką ta odegrała w obronie cywilizacji europejskiej, przed zalewem inwazji ze Wschodu oraz ideologi, która niosła całkowicie odmienne systemy wartości, niż wyznawane dotychczas przez cywilizowane społeczeństwa.

Pobyt lorda D’Aberona w Polsce nie trwał długo, zaledwie miesiąc, od 25 lipca do 25 sierpnia 1920 roku. Przybył do naszego kraju, gdy Polska znajdowała się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, zaledwie po dwóch latach od odzyskania upragnionej niepodległości. Po powrocie do Wielkiej Brytanii wykorzystał własne notatki sporządzone podczas tych przełomowych wydarzeń, wzbogacone studiowaniem polskiej historii i opatrzył te przemyślenia własnym komentarzem.

Studiując dzieje Europy doszedł do wniosku, iż walki Wschodu z Zachodem ciągną się bez mała od 2 tysięcy lat.Według D’Abernona granica między skonfliktowanymi Wschodem a Zachodem przebiega umownie rzecz ujmując „na południku dwudziestego stopnia na wschód od Greenwich i w tych okolicach rozegrały się najbardziej rozstrzygające pomiędzy dwiema cywilizacjami boje i zmagania.” Najsłynniejsze z nich to bitwa pod Maratonem stoczona w starożytności w 490 roku przed Chrystusem, gdzie 10 – tysięczna falanga ateńskich hoplitów pokonała 30 tysięczną armie perską króla Dariusza i uratowała Grecję i jej wspaniałą kulturę, na której wraz z prawem rzymskiego i moralnością chrześcijańską opiera się cała współczesna cywilizacja Zachodu. A grecki ideał wolności i demokracji mógłby zostać zmiażdżony przez wschodni despotyzm. Nie inaczej rzecz się miała we wczesnym Średniowieczu, kiedy Islam triumfował w Azji Mniejszej i w Północnej Afryce i po zajęciu znacznej części Hiszpanii na początku VIII wieku, wojska muzułmańskie przekroczyły Pireneje i zamierzały wtargnąć do Zachodniej Europy. Na szczęście zostały rozgromione w bitwie pod Tours w 732 roku, przez władcę Franków Karola Młota.Wybitny angielski historyk Edward Gibbon, żyjący w czasach Oświecenia napisał: „Gdyby Karol Młot nie zahamował podbojów saraceńskich w bitwie pod Tours, to niewątpliwie wykładano by dziś Koran na uczelniach Oxfordu” Może to lekka przesada, ale kto wie ?

Kolejnym zagrożeniem dla europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej stała się Turcja pod rządami Osmanów, która po zdobyciu Konstantynopola w 1453 roku i uczynienia z niego swojej stolicy zaczęła zagrażać Europie, a zwłaszcza Bałkanom, wyspom na Morzu Śródziemnym, Wenecji Węgrom, Austrii, a także Rzeczpospolitej. Rozstrzygającą o losach narodów, zamieszkałych w basenie Morza Śródziemnego stała się się według lorda D’Abernona morska bitwa pod Lepanto, w 1571 roku, w pobliżu greckiego miasta Lepanto przy Zatoce Korynckiej, między flotami turecką a połączoną flotą Ligii Świętej, w której dominowały okręty hiszpańskie i weneckie. Była to największa i najbardziej krwawa bitwa morska tamtych czasów, po obydwu stronach walczyło ponad 200 okrętów. Osmanowie ponieśli klęskę i zdaniem wicehrabiego, uratowano dzięki temu wiele ludów europejskich przed niewolą muzułmańskiej Turcji Ottomańskiej.

W dalszym ciągu swoich rozważań lord D’Abernon, jeszcze przed bitwą na przedpolach Warszawy w 1920 roku, nawiązuje do roli Polski jako „przedmurza chrześcijaństwa”, w obronie Zachodu przed ekspansją muzułmańskich Turków, wywodzących się z Azji Mniejszej. W 1683 roku agresja otomańska posunęła się najdalej na zachód. Bitwa pod Wiedniem, jak pisze D’Abenron, była jednym z tych wydarzeń, w których Polska wywalczyła bezpieczeństwo dla całej Europy. Już pod Chocimiem w 1672 roku, Polacy pod przywództwem hetmana Sobieskiego odnieśli wielkie zwycięstwo nad „azjatyckimi napastnikami”, ale pod murami Wiednia niebezpieczeństwo było o wiele groźniejsze, a król Jan III Sobieski w pełni zasłużył sobie na „wdzięczność tych wszystkich, którzy pragną utrzymywania cywilizacji europejskiej”. Trudno jest całkowicie ocenić, pisze dalej D’Abernon, doniosłości wydarzeń XVII stulecia, wobec Bitwy Warszawskiej stoczonej w XX wieku, to jednak jest rzeczą pewną, iż zwycięstwo pod Warszawą w 1920 roku, nie mniej było ważne, od tamtych historycznych zmagań, kiedy to Polska wcześniej odgrywała rolę przedmurza Zachodu. Nie ulega wątpliwości, iż gdyby wojska sowieckie przełamały opór armii polskiej i zdobyły Warszawę, wówczas bolszewizm ogarnąłby Europę Wschodnią i Środkowa, a być może „ogarnął by i cały kontynent, są liczne dowody na to, iż rząd moskiewski skupiając swe siły do walki z Polską, miał cele o wiele rozleglejsze” Dalej lord zwraca uwagę i chyba słuszną, iż Zachód po Wielkiej Wojnie był rozbity, a nienawiść niemiecko – francuska była powszechnie znana. To było korzystne dla bolszewików.

Oceniając polskie błyskotliwe zwycięstwo w bitwie na przedpolach Warszawy, w sierpniu 1920 roku, lord D’Abernon wskazuje na niezaprzeczalne zasługi Naczelnego Wodza i jego genialny plan uderzenia znad Wieprza oraz wysiłek i poświęcenie młodej Armii Polskiej i społeczeństwa.

Należałoby jeszcze wyjaśnić, dlaczego Bitwa Warszawska w rozważaniach Autora znalazła się na osiemnastym miejscu, wśród bitew decydujących o losach świata. I jakie kryterium przyjął lord, w ocenie bitwy jako „przełomowej”.D’Abernon zadał pytanie, czy ewentualne zwycięstwo pokonanego przeciwnika, mogłoby dokonać gruntownego przewrotu w dziejach świata? Odpowiedź pozytywna na tak postawione pytanie definiuje określoną bitwę jako „przełomową”

A dlaczego autor sklasyfikował Bitwę Warszawską jako „osiemnastą” ? Otóż znany brytyjski historyk wojskowości Edward S. Creasy wyliczył, iż do 1851 roku takich przełomowych dla losów świata bitew było 15, począwszy od Maratonu jeszcze w Starożytności i między innymi bitwę pod Hastings, klęskę Wielkiej Armady, bitwę pod Waterloo. D’Abernon dopisał do tego dwie bitwy: pod Sedanem w 1870 r. i nad Marną podczas Wielkiej Wojny.

Reasumując pragnę przytoczyć słowa przychylnego Polakom angielskiego arystokraty, które mogłyby być w tej chwili przesłaniem dla wielu państw europejskich, i nie tylko. „Współczesna historia cywilizacji zna mało wydarzeń, posiadających znaczenie większe od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej doceniane… Gdyby bitwa pod Warszawą zakończyła się była zwycięstwem bolszewików, nastąpiłby punkt zwrotny w dziejach Europy, nie ulega bowiem najmniejszej wątpliwości, iż z upadkiem Warszawy środkowa Europa stanęłaby otworem dla propagandy komunistycznej i dla sowieckiej inwazji”

Idź do oryginalnego materiału