W piątek rusza nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dla polskich kibiców będzie to wyjątkowa zima - 38-letni Kamil Stoch rozegra ostatni sezon swojej kariery i zapoluje na historyczne 40. zwycięstwo w Pucharze Świata (PŚ), które pozwoliłoby mu przebić legendarnego Adama Małysza. Jednocześnie w kadrze zadebiutuje 18-letni talent Kacper Tomasiak, który latem był najlepszym Polakiem w Grand Prix w Klingenthal.
Stoch ma w tej chwili 39 indywidualnych wygranych w Pucharze Świata - dokładnie tyle samo co Małysz. Eksperci Eurosportu, z którymi rozmawiało WP SportoweFakty przed startem sezonu, wierzą w osiągnięcie tego celu. Kazimierz Długopolski ocenił: "Wszystko wskazuje na to, iż może się udać. Kamil po kiepskim poprzednim sezonie inaczej się zachowuje, odżył trochę". Jakub Kot dodał: "Pojedyncze zwycięstwo jest realne".
Frustracja i determinacja mistrza
Ostatnie lata nie należały do najłatwiejszych dla trzykrotnego indywidualnego mistrza olimpijskiego i dwukrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli. Marcin Kuźbicki zauważył w rozmowie z WP SportoweFakty: "Byłoby to świetne ukoronowanie jednej z najlepszych karier w historii całej dyscypliny. Tym bardziej, iż ostatnie lata Kamilowi nie wychodziły. Było widać, iż często jest sfrustrowany. Bywało tak, iż nie do końca wiedział, dlaczego się nie udawało. Mimo wszystko nie zamierzał się poddać i chciałbym, żeby jego determinacja została nagrodzona".
Michał Korościel przyznał jednak, iż rywalizacja będzie wymagająca: "Pewnie, iż może wygrać. Może być taki konkurs, iż Kamilowi wszystko się poukłada, a może będzie w takiej formie, iż nie będzie potrzebował loterii. Tego bym najbardziej chciał. Chociaż patrząc, jak skaczą Austriacy, Domen Prevc czy Ryoyu Kobayashi, to będzie bardzo trudno [...]".
Młody talent z wielkimi nadziejami
Kacper Tomasiak może stać się rewelacją sezonu. Kuźbicki entuzjastycznie ocenił: "Dawno nie mieliśmy takiego naprawdę dobrego, obiecującego i młodego talentu. Tomasiak jest tym, kogo zwykle mają Austriacy czy Norwegowie. Byłoby super, gdyby wszedł z przytupem w Puchar Świata [...]".
Korościel nie wykluczył, iż 18-latek może zostać liderem polskiej kadry: "W ostatnich pięciu latach mieliśmy za każdym razem innego lidera, przy założeniu, iż jest nim ten, który kończy sezon najwyżej w klasyfikacji generalnej. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był Tomasiak, który pojechał do Klingenthal na Letnie Grand Prix i był najlepszy z Polaków [...]".
Trudne dziedzictwo po dwóch sezonach kryzysu
Polskie skoki przeżywają trudny okres po latach dominacji. Na mistrzostwach świata w Trondheim Biało-Czerwoni po raz pierwszy od 20 lat nie zdobyli żadnego medalu. Długopolski uspokajał: "Nie wydaje mi się, iż będzie o wiele lepiej niż w poprzednim sezonie. Aczkolwiek to nie jest żadna niespodzianka. Było do przewidzenia, iż nasi najlepsi skoczkowie obniżą trochę poziom [...]".
Kot wskazał na niepewność wokół kluczowych zawodników: "Nie wiem, czego oczekiwać od naszej kadry. Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł są dużą zagadką. Na nich miała się nasza reprezentacja opierać, a w tej chwili nie do końca wszystko na to wskazuje. Trudno oczekiwać, żeby Dawid Kubacki i Piotr Żyła przez cały sezon skakali na wysokim poziomie [...]".
Odpowiedzialność za skoki przejął Maciej Maciusiak, który wcześniej prowadził kadrę B, juniorów i był asystentem Michała Doleżala. Ostatnie lata przyniosły konflikty wewnętrzne w kadrze - część skoczków, w tym Kubacki i Zniszczoł, publicznie wyrażała niezadowolenie z decyzji Polskiego Związku Narciarskiego o zmianach trenerskich.
Kuźbicki podsumował oczekiwania przed sezonem: "Liczyłbym na sporadyczne podia z okazjonalnymi wygranymi. Lokaty w czołowej dziesiątce są w porządku, ale po tylu latach dominacji naszych skoczków trochę się przyzwyczailiśmy do dobrobytu. I te dwa ostatnie sezony to było za mało. Na wygraną w Pucharze Narodów, a może choćby miejsca w czołowej trójce, bym się nie nastawiał".
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).







