We współczesnych rozmowach o Ostródzie temat budowy kina często powraca, choćby w czasach platform streamingowych, które powodują, iż kino samo w sobie jest powoli wypalającą się formułą rozrywki. Niemniej ostródzianie dalej marzą, iż kiedyś jeszcze pójdą na premierę do ostródzkiego kina. Skoro wypatrujemy kina w przyszłości, może też warto cofnąć się trochę w przeszłość?
Tak się składa, iż przedwojenna Ostróda miała niejedno kino, a wśród nich jedno iście burżuazyjne. Był to bardzo prestiżowy obiekt, który w miastach tej wielkości nie zdarzał się często. W 1916 roku Richard Nass, członek elit ostródzkich, właściciel m.in Rathaus Conditorei oraz kina Kammerlichtspiele postanawia dać upust swoim ambicjom. Zatrudnia wybitnego architekta Thomasa Augusta Feddersena i w ciągu dwóch lat powstaje udaje się wybudować przy dzisiejszej ulicy Olsztyńskiej Deutsches Theater – jeden z najbardziej imponujących kinoteatrów w regionie. W ramach ciekawostki – taka konkurencja dla znajdującego się na sąsiedniej działce małego kina Luisen-Theater oznaczała rychły koniec.
Deutsches Theater wyróżniał się ogromną salą kinowo-teatralną na 700 miejsc – przestrzenią, jakiej nie powstydziłoby się niejedno większe miasto. Oprócz tego obiekt mieścił kawiarnię, kręgielnie i restaurację ze sceną ustawioną w centrum sali. Wnętrza zdobiły marmurowe wykończenia, a całość była przemyślana tak, aby przyciągać lokalną elitę. To właśnie tu odbywały się nie tylko projekcje filmowe, ale także literackie wieczory, odczyty, pokazy mody i przedstawienia. W latach międzywojennych scena Deutsches Theater gościła przede wszystkim artystów z Olsztyna oraz zespoły z Królewca i Gdańska.
Co ciekawe, w teatrze prezentowano nowoczesne trendy – to właśnie tam mieszkańcy Ostródy mogli podziwiać stroje inspirowane rewolucyjną modą Coco Chanel. Mimo to w życiu codziennym styl ten pojawiał się na ulicach miasta raczej sporadycznie. Na uwagę zasługiwała również restauracja znajdująca się w budynku. Serwowano tam wykwintne dania, w tym wschodniopruską specjalność – klopsy po królewiecku (Königsberger Klopse), które kosztowały pół marki, co było niebagatelną kwotą, ale smak dania rekompensował wydatek.
Niestety, wraz z wojenną zawieruchą i powojennymi zmianami, dawna świetność kinoteatru przeminęła, a adekwatnie nie pozostał po nim ślad – znajdował się mniej więcej w miejscu gdzie dziś mamy studio łazienek Elen i sklep ogrodniczy Irys.
…na podstawie publikacji Dawna Ostróda Janusza B. Kozłowskiego