Oto co wiemy o zatopionym pojeździe Amerykanów. Los załogi ciągle nieznany

natemat.pl 1 dzień temu
Akcja ratunkowa na litewskim poligonie w Pabrade (Podbrodzie) ciągle trwa. Mnożą się też pytania o to, co w zasadzie się stało. Pojazd opancerzony nie mógł zatonąć natychmiast, załoga musiała mieć czas na ewakuację. Nie wiadomo, czy żołnierze wydostali się z pojazdu. jeżeli nie, ich los był tragiczny. Ale jeżeli się ewakuowali, to gdzie są?


Wokół nagłego zniknięcia amerykańskich żołnierzy na litewskim poligonie pojawiło się od razu kilka teorii. Mogli po prostu zabłądzić, ale mowa nie tylko o czwórce ludzi: naprawdę trudno jest zgubić kilkudziesięciotonowy pojazd opancerzony za zamkniętym terenie ćwiczebnym.

Podkreślano, iż sytuacja zdarzyła się zaledwie kilkanaście kilometrów od białoruskiej granicy. W końcu jednak służbom udało się odnaleźć zatopiony w błocie pojazd. Wiele wskazuje na to, iż czwórka amerykańskich żołnierzy po prostu nie zdążyła się z niego wydostać. Ciężki pojazd opancerzony M88A2 Hercules był całkowicie zanurzony w błocie.

Litewskie i amerykańskie wojsko, do których dołączyli m.in. polscy żołnierze i firmy prywatne, przez kilka dni próbowały wyciągnąć wóz na powierzchnię. Udało się dopiero dziś rano.

– Nie można wykluczyć, iż ci żołnierze zginęli w tym ciągniku ewakuacyjnym pokaźnych rozmiarów i o dużej wadze: ponad 60 ton – mówił w RMF były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Leon Komornicki.

Jednocześnie spekulował, iż wóz powinien zanurzać się powoli, a to dałoby żołnierzom czas na ewakuację.

– Siłą rzeczy, jeżeli ten ciągnik znalazł się w przestrzeni zabagnionej, to jego utopienie nie nastąpiło gwałtownie. To był proces długotrwały, a więc załoga mogła się ewakuować – mówił generał. Podkreślał, iż to wszystko są spekulacje, nie można było też porzucić opcji celowego zatopienia wozu i dezercji.

Tak naprawdę nie wiemy, co się stało. Bardzo prawdopodobne jest jednak, iż wojskowi cały czas są w pojeździe. Niestety bez dostępu świeżego powietrza ich los musiał być tragiczny.

Dlaczego wóz wyciągano tak długo?


Bagno "trzyma" wszystko, co do niego wpadnie. O wiele łatwiej byłoby wyciągnąć pojazd z rzeki. Kiedy błoto oblepiło ściany wozu, niemożliwe byłoby choćby otwarcie włazów od środka.

W niedzielę w wileńskiej katedrze odprawiono mszę za zaginionych żołnierzy. Dziś (poniedziałek 31 marca) rano, służbom udało się wyciągnąć wóz z bagna. Poprzedniego wieczoru udało się zaczepić do niego linę.

Przez kilka poprzednich dni rozkopywano i osuszano bagno. Jednocześnie pojazd zapadał się coraz głębiej. W niedzielę znalazł się 4 metry pod powierzchnią wody, przykryty dwoma metrami błota. Widać więc, iż żołnierze powinni byli mieć czas na ewakuację.

Śledzimy sytuację i będziemy jeszcze o niej informować.

Idź do oryginalnego materiału