Strajk generalny sparaliżował dziś Włochy w proteście przeciwko zablokowaniu przez Izrael międzynarodowej flotylli przewożącej pomoc dla Strefy Gazy. Do protestu przystąpili pracownicy komunikacji miejskiej, kolei, oświaty oraz różnych państwowych służb.
W Rzymie wielotysięczna manifestacja zorganizowana przez centralę związkową CGIL zgromadziła liderów centrolewicowej opozycji na czele z Elly Schlein, przywódczynią Partii Demokratycznej. Podobne wiece odbyły się w Mediolanie, gdzie także zgromadzono dziesiątki tysięcy protestujących.
Chaos komunikacyjny w całych Włoszech
Blokady dróg oraz poważne opóźnienia w ruchu kolejowym dotknęły Rzym, Mediolan i Neapol. Na rzymskim głównym dworcu Termini opóźnienia pociągów sięgają 80-100 minut, a niektóre połączenia zostały całkowicie odwołane.
Wicepremier i minister infrastruktury Matteo Salvini ostro skrytykował strajk generalny. Wyraził opinię, iż za wszystkie utrudnienia i szkody materialne powstałe na skutek protestu powinni płacić ci, którzy go organizują.
Incydent z flotyllą wywołał protesty
W środę izraelskie siły zbrojne zablokowały Globalną Flotyllę Sumud wiozącą pomoc dla Strefy Gazy i zatrzymały aktywistów uczestniczących w przedsięwzięciu. Wszyscy uczestnicy rejsu mają zostać deportowani.
Wśród zatrzymanych znajduje się około 40 Włochów, jak poinformował szef MSZ i wicepremier Antonio Tajani. Władze izraelskie uwolniły jednak czworo włoskich parlamentarzystów, którzy płynęli w międzynarodowej flotylli.
Trzeci dzień demonstracji
Manifestacje we Włoszech z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi realizowane są już trzeci dzień z rzędu. Protesty pokazują rosnące niezadowolenie społeczeństwa włoskiego z działań Izraela wobec Strefy Gazy.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.







