Europejska demokracja dostała dreszczy. W wyborach prezydenckich w Mołdawii w październiku 2024 r. o drugą kadencję walczyła proeuropejska polityczka Maia Sandu. Żeby zmobilizować obywateli, do wyborów doklejono referendum europejskie. Z jednym pytaniem: czy chcesz wpisania integracji z Unią Europejską do konstytucji?
REKLAMA
Ten ryzykowny manewr Sandu omal nie przypłaciła utratą władzy. Wygrała opcja proeuropejska, ale o wyniku zdecydowało zaledwie 10 tys. głosów. Nie przypadkiem: – Rosja wykorzystała w tej kampanii wszystkie możliwe sztuczki, a Mołdawia stała się laboratorium eksperymentów wymyślanych na Kremlu – przyznaje w kwietniowym odcinku Podcastu Śledczego Givi Gigitaszwili, analityk z Digital Forensic Research Lab, badacz manipulacji wyborczych.
Mołdawia nie jest samotną wyspą, jeżeli chodzi o zagrożenie atakami z Rosji. Za sprawą Kremla w kilku ostatnich głosowaniach w Europie wydarzyły się rzeczy dziwne: proeuropejska Gruzja wybrała antyeuropejski rząd, w Rumunii z kolei I turę wygrał nikomu wcześniej nieznany „kandydat z Tiktoka", Calin Georgescu, a skala manipulacji była tak duża, iż głosowanie unieważniono, pakując państwo w potężny kryzys prawny. Powtórzone wybory w Rumunii odbędą się 4 maja, na dwa tygodnie przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Polsce.
A sama Mołdawia? Tutaj Rosja i jej pomocnicy urządzili prawdziwy poligon. Lista repertuaru wyborczych manipulacji made by Kreml zawiera wszędzie pięć podstawowych narzędzi:
(1) Alarmy bombowe. Moskwie zależało na tym, aby mołdawska diaspora w Europie nie poszła na wybory. Co najmniej cztery lokale wyborcze otrzymały fałszywe alarmy bombowe. To częsta zagrywka; tylko w 2023 r. mołdawskie instytucje miały ponad 800 takich alarmów.
(2) Fałszywe listy. W trakcie kampanii nagle zaczęły po sieci krążyć spreparowane dokumenty. Wyglądały jak oficjalna korespondencja państwowych instytucji. W jednym Mołdawia zgadzała się na przyjęcie migrantów z Bliskiego Wschodu. W drugim, rzekomo od Ministerstwa Edukacji, proponowano edukację seksualną w szkołach. Inny dotyczył importu zagranicznych śmieci do Mołdawii.
(3) Samoloty dla Mołdawian zamieszkałych w Rosji. Kreml i opozycja krytykowali Mołdawię za niewielką liczbę punktów do głosowania w Rosji. W propagandowej pokazówce Rosja podstawiła samoloty, którymi woziła ludzi do Mińska czy do Baku. – Chodziło o to, żeby pokazać Mołdawianom, Rosjanom i ogóle prorosyjskim wyborcom, iż Rosja nie odpuszcza – komentuje w niedawnym Podcaście Śledczym dr Piotr Oleksy, historyk i analityk poznańskiego UAM i Instytutu Europy Środkowej w Lublinie.
(4) Boty do rejestracji prorosyjskich wyborców. Przed wyborami w aplikacji Telegram działało kilkadziesiąt zautomatyzowanych kanałów, koordynowanych przez Ilana ?ora i jego współpracowników. ?or to były oligarcha, dziś ścigany przez mołdawski wymiar sprawiedliwości, przed którym ukrywa się w Moskwie.
(5) Wielkie przekupstwo. To sedno całej operacji. Mołdawianom, którzy dołączyli do siatki ?ora, obiecywano pieniądze: za udział w protestach, za agitkę i wreszcie – za oddanie głosu. Mołdawskie służby szacują, iż przed wyborami wpłynęło na ten cel ponad 40 mln dol. Jak je rozdawano i jaki wpływ miały na wyniki? W kwietniowym odcinku Podcastu Śledczego opowiada o tym gościni specjalna: dziennikarka Mariuta Nistor, która przez trzy miesiące pracowała dla tej siatki w ramach dziennikarskiego śledztwa. – Żeby pokazać prawdę, musiałam kłamać. Codziennie przez trzy miesiące musiałam być kim innym – mówi Nistor.
Nowego odcinka Podcastu Śledczego można posłuchać na Youtube, Spotify, Apple Podcasts i w innych aplikacjach podcastowych. Posłuchajcie, zanim 18 maja pójdziecie wybierać prezydenta.
***
Magazyn śledczy Frontstory.pl to internetowe medium Fundacji Reporterów, dla którzy dociekliwe dziennikarstwo to patrzenie władzy na ręce, pokazywanie mechanizmów dezinformacji, odsłanianie kulis, ujawnianie korupcji i przestępczości, opowiadanie ciekawych historii i korzystanie z nowoczesnych technik i narzędzi dziennikarstwa śledczego.
Przekaż 1,5% podatku na Fundację Reporterów >>TUTAJ