Zakończył się remont kolejnej praskiej kamienicy przy ul. Konopackiej. Miasto dofinansowało go kwotą 237 tys. zł. Prace miały poprawić stan techniczny budynku pod nr. 15 i przywrócić mu oryginalny wygląd. Szczególnie pilnie wymagały tego balkony, które były w fatalnym stanie.
Kamienica przy ul. Konopackiej 15 została wybudowana tuż przed wybuchem I wojny światowej, był własnością rodziny Sochockich. Jej prosta forma w luźny sposób nawiązuje do architektury klasycystycznej. Najprawdopodobniej początkowo budynek był nieotynkowany. Zdaniem autorki badań stratygraficznych, najstarsze znajdujące się na nim wyprawy tynkarskie pochodzą dopiero z lat 30. XX w. Kamienica przetrwała II wojnę światową w niezmienionym kształcie. Na zdjęciach archiwalnych z lat 70. XX w. na elewacji widać jeszcze uszkodzenia tynku po ostrzale. Później ślady zniknęły pod warstwą nowych wypraw wykonanych podczas jednego z remontów.
Podczas zakończonych niedawno prac z elewacji usunięto wtórne tynki i przemalowania, odsłaniając pierwotną kolorystykę. Okazało się, iż pod ich warstwami znajdowały się niemalowane szare tynki. Niestety, w latach 80. pokryto je materiałem, który silnie je zniszczył i nie nadawały się do zachowania. Dlatego podjęto decyzję, aby całkowicie odtworzyć pierwotne tynki z materiału o takim samym składzie i kolorystyce.
To już kolejny remont zabytkowej elewacji budynku przy ul. Konopackiej dofinansowany przez miasto. W 2023 r. przeznaczono 290 tys. zł na wsparcie prac przeprowadzonych w sąsiedniej kamienicy pod nr. 17 wybudowanej w 1938 r. Jej modernistyczna fasada jest wykonana w ciekawej i unikalnej technologii. Pokryto ją bardzo twardym tynkiem szlachetnym z domieszką drobnego marmurowego kruszywa, który następnie wypolerowano. Uzyskano idealnie gładką powierzchnię zbliżoną do szlifowanego lastryka, co nadało budynkowi elegancki wygląd.
Niestety, po wojnie obrzucono kamienicę paskudnym tynkiem typu baranek i całkowicie przesłonięto urodę pierwotnych rozwiązań. Wykonawca stanął więc przed trudnym zadaniem usunięcia powojennej zaprawy, która mocno związała się z przedwojennymi tynkami. Następnie musiał naprawić spękania i ubytki. Udało się osiągnąć główny cel i uratować jak największą część oryginalnego tynku. Ubytki zostały uzupełnione przy użyciu starannie dobranych materiałów, a następnie delikatnie scalone, dzięki czemu efekt końcowy jest zbliżony do oryginału.