W pobliżu miejscowości Studzieniec, w gminie Korsze (woj. warmińsko-mazurskie), znaleziono szczątki obiektu przypominającego rosyjskiego drona. Wrak bezzałogowca znajdował się zaledwie 50 metrów od najbliższych zabudowań. Teren był podmokły i trudno dostępny – to właśnie tam właściciel posesji natknął się na fragmenty maszyny i natychmiast zawiadomił odpowiednie służby.

Fot. Warszawa w Pigułce
Teren zabezpieczony, służby w akcji
Na miejsce błyskawicznie skierowano funkcjonariuszy policji, Żandarmerii Wojskowej oraz prokuratora wojskowego. Znalezisko zostało zabezpieczone, a działania służb przez cały czas trwają. Oficjalnie nie potwierdzono pochodzenia urządzenia, jednak według nieoficjalnych informacji – może to być jeden z rosyjskich dronów, które w nocy z 9 na 10 września przekroczyły polską przestrzeń powietrzną.
Podejrzenia o rosyjskie pochodzenie
Śledczy badają, czy znalezisko ma związek z incydentem, który wstrząsnął opinią publiczną zaledwie kilka dni temu. Wówczas poinformowano o wtargnięciu kilku rosyjskich bezzałogowców nad terytorium Polski. Jeden z nich mógł spaść właśnie w gminie Korsze, gdzie dziś odnaleziono jego pozostałości.
Co to oznacza dla mieszkańców?
Incydent wywołał niepokój lokalnej społeczności. Fakt, iż wrak drona znalazł się tak blisko domów, budzi pytania o bezpieczeństwo i skuteczność obrony powietrznej. Mieszkańcy domagają się informacji i uspokojenia sytuacji. Działania służb mają na celu dokładne wyjaśnienie sprawy, a wnioski z prowadzonego śledztwa będą najważniejsze dla przyszłych działań prewencyjnych.
Służby apelują o czujność
Policja i wojsko apelują do mieszkańców regionu: jeżeli ktokolwiek natknie się na nietypowe obiekty, fragmenty metalowe lub ślady mogące wskazywać na obecność obiektów wojskowych, należy natychmiast powiadomić służby. Samodzielne podejmowanie prób oględzin może być niebezpieczne – zarówno z powodu możliwych materiałów wybuchowych, jak i ryzyka skażenia.