Narasta zamieszanie wokół rzekomego planu zakończenia wojny w Ukrainie. Sekretarz stanu Marco Rubio publicznie zapewnia, iż dokument powstał w USA, ale według relacji amerykańskich senatorów to właśnie on miał wskazywać na jego rosyjskie pochodzenie. Plan ten określają wprost jako "listę życzeń" Kremla. Do tego dochodzą nowe informacje, które tylko podsycają pytania o prawdziwe kulisy tej inicjatywy. Znany dziennikarz śledczy przekonuje, iż już sześć miesięcy temu widział wczesną wersję planu, która napisana była w języku rosyjskim.