Rosyjscy strażnicy graniczni naruszyli granicę estońską w zeszłą środę przy ujściu rzeki Narwy – przybyli poduszkowcem, krótko przechadzali się po kamiennym nabrzeżu, po czym wrócili na rosyjską stronę.
Instytut Studiów nad Wojną (ISW) poinformował, iż to pierwszy odnotowany przypadek, kiedy umundurowani rosyjscy funkcjonariusze przekroczyli terytorium NATO od czasu rozpoczęcia rosyjskich działań "fazy zero" we wrześniu 2025 roku.
Piotr Szymański, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) ds. bezpieczeństwa w regionie nordycko-bałtyckim, ocenił w rozmowie z PAP, iż incydent wpisuje się w długoterminową rosyjską politykę "nękania i niepokojenia" Estonii, a jego strategiczny cel to przedstawienie państw bałtyckich jako "miękkiego podbrzusza" NATO.
Estońskie służby graniczne opisały przebieg naruszenia przy granicy wiodącej rzeką Narwą, nieopodal jeziora Pejpus. Rosyjscy strażnicy przybyli poduszkowcem, wysiedli i przez krótki czas poruszali się po kamiennym nabrzeżu po estońskiej stronie granicy, po czym bez incydentu wrócili na rosyjskie terytorium.
Estoński minister spraw wewnętrznych Igor Taro skomentował w PAP, iż «Motywy ich działania pozostają niejasne».
Strategia wywierania presji
Szymański wyjaśnił, iż rosyjskie działania mają charakter przemyślany i odwetowy. Moskwa testuje jedność i determinację Sojuszu Północnoatlantyckiego, szczególnie iż państwa bałtyckie, nordyckie i Polska należą do najsilniejszych sojuszników Ukrainy – Estonia zaproponowała na przykład pomoc wojskową na poziomie 0,25 procent PKB.
Ekspert OSW zwrócił uwagę na wyjątkowo wrażliwy charakter granicy estońsko-rosyjskiej. Rosja i Estonia nie ratyfikowały dotychczas umowy granicznej, a Rosja i Estonia nie poddały linii demarkacyjnej technicznym korektom. «Przez to na mapie jest kilka wrażliwych punktów, które Rosjanie cynicznie wykorzystują do wywierania nieustannej presji», podkreślił Szymański.
Historia prowokacji
Szymański przypomniał wcześniejsze incydenty. W maju 2024 roku Rosja usunęła boje nawigacyjne na rzece Narwie.
We wrześniu 2014 roku Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) porwała estońskiego oficera Estona Kohvera, którego rok później wymieniono na Aleksieja Dressena, estońskiego oficera kontrwywiadu skazanego za zdradę stanu.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony publikowało i gwałtownie wycofywało także dokumenty sugerujące jednostronne zmiany dotyczące wód terytorialnych i wyłącznej strefy ekonomicznej na Bałtyku.
Most "przyjaźni", jedyne drogowe połączenie między Narwą a rosyjskim Iwangrodem, Rosja zamknęła dla pojazdów w lutym 2024 roku pod pretekstem "niezbędnej modernizacji" – w tej chwili służy wyłącznie ruchowi pieszemu w ciągu dnia.
Podatny region i demografia
Dr Aleksandra Kuczyńska-Zonik z Katedry Systemów Politycznych i Komunikowania Międzynarodowego KUL oraz zespołu bałtyckiego Instytutu Europy Środkowej wskazała w rozmowie z PAP na szczególną podatność regionu Narwy na rosyjskie operacje. Wynika to z warunków demograficznych – «Nawet 90 proc. tamtejszych mieszkańców na co dzień posługuje się językiem rosyjskim.»
Różny stopień integracji ze społeczeństwem estońskim sprawia, iż nie wszyscy są równie podatni na operacje kognitywne Kremla.
Silne więzi transgraniczne – rodzinne i biznesowe – powodują, iż mieszkańcy dotkliwie odczuwają ograniczenia sankcyjne, trudności handlowe i zamknięcia granic, co zasila rosyjskie narracje skierowane do tego peryferyjnego regionu.
Kuczyńska-Zonik podkreśliła, iż bliskość Rosji czyni prowokacje tanimi, łatwymi i skutecznymi. «Skutecznie przyciągają uwagę opinii publicznej w Estonii, Polsce i całej Europie, odwracając ją od kwestii kluczowych, takich jak wojna na Ukrainie czy wewnętrzne problemy państw zachodnich», zauważyła.
Rosyjska propaganda w Iwangrodzie obejmuje coroczną budowę od 2023 roku sceny z gigantycznym ekranem na promenadzie zwróconej w stronę Narwy, gdzie wyświetla się parady z Placu Czerwonego i przemówienia polityków z okazji Dnia Zwycięstwa.
W tym roku na zamku w Narwie zawieszono wielki baner przedstawiający połączone połówki twarzy Hitlera i Putina z podpisem «Putler – zbrodniarz wojenny».
Zalecenie powściągliwości
Kuczyńska-Zonik zaapelowała o powściągliwość w reakcji na rosyjskie prowokacje. Nadmierna odpowiedź, jak postawienie wszystkich służb w stan pełnej gotowości, może spełnić oczekiwania Moskwy. «Państwa bałtyckie dysponują ograniczonymi zasobami. Przesunięcie sił w jeden rejon granicy to osłabienie innych odcinków. A właśnie na tym może zależeć Rosji», ostrzegła ekspertka.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).







