Podpalali firmy związane z Ukrainą. W tle Grupa Wagnera

polsatnews.pl 4 godzin temu

We wtorek brytyjski sąd uznał trzech mężczyzn za winnych dokonania podpaleń w Londynie, wymierzonych w firmy powiązane z Ukrainą. Zdaniem śledczych podpalenia zostały zlecone przez rosyjską najemniczą Grupę Wagnera.

W zeszłym roku pożar w strefie przemysłowej we wschodnim Londynie dotyczył dwóch podmiotów, w tym jednej firmy, która dostarczała paczki na Ukrainę, m.in. sprzęt satelitarny Starlink Elona Muska.

Rosyjski sabotaż w Londynie. "Działał na zlecenie Grupy Wagnera"

Zdaniem prokuratora Duncana Penny'ego podpalenie zostało zorganizowane przez 21-letniego Dylana Earla, który przyznał się do winy. - Earl działał świadomie na zlecenie Grupy Wagnera i wiedział, iż działa przeciwko Ukrainie i w interesie Rosji - mówił Penny w sądzie.

Ława przysięgłych uznała za winnych także 23-letniego Nii Kojo Mensaha, 23-letniego Jakeema Rose i 20-letniego Ugniusa Asmenę, którzy nie przyznali się do winy.

ZOBACZ: Potężna akcja niemieckich służb. Rosyjscy sabotażyści zatrzymani

Do ataku doszło w marcu 2024 roku. W toku śledztwa ujawniono, iż podpalacze działali według instrukcji przekazywanych przez komunikator Telegram. Straty w wyniku pożaru oszacowano na około milion funtów.

Z elitarnego oddziału po armię byłych więźniów

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę i pierwszych porażkach Rosjan, Jewgienij Prigożyn przekształcił Grupę Wagnera z elitarnego oddziału najemników w wielotysięczną formację wojskową. Od tego czasu składa się przede wszystkim z więźniów werbowanych w koloniach karnych.

ZOBACZ: Sabotaż na Gotlandii. Służby ruszają ze śledztwem

W 2017 roku Concord Management and Consulting LLC została wpisana na listę sankcyjną USA z powodu udziału w militarnej ingerencji Rosji na terenie Ukrainie. Po pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2022 roku Unie Europejska objęła sankcjami Prigożyna.

Jewgienij Prigożyn zmarł w sierpniu 2023 roku w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim, miesiąc po próbie marszu Wagnerowców na Moskwę. Bunt najemników miał na celu doprowadzenie do dymisji ówczesnego szefa rosyjskiego MON Siergieja Szojgu, z którym Prigożyn był skonfliktowany.

Po przerwanym buncie członkowie Grupy Wagnera zostali przerzuceni na Białoruś, skąd - po jakimś czasie - część wróciła do Rosji, a reszta uczestniczy w szkoleniach białoruskiej armii.

WIDEO: "Czekamy na dostawy". Ambasador Ukrainy w Polsce gościem "Dnia na Świecie"
Idź do oryginalnego materiału