Dwa niemieckie Eurofightery przechwyciły rosyjski samolot szpiegowski Ił-20M nad Bałtykiem z piątku na sobotę 28 czerwca. Maszyna leciała z wyłączonym transponderem z obwodu królewieckiego. To już dziewiąty taki incydent w tym roku. Niestety, politycy kilka o tym mówią, jak również o tym, iż w Polsce już trwa cicha wojna. Bez czołgów na ulicach, ale z ładunkami podkładanymi pod fundamenty państwowości. Wojna nowej generacji, w której nie leje się krew, ale zaufanie.
Prorosyjska operacja psychologiczna, dezinformacyjna i dywersyjna – jak ostrzega jasnowidz Kamil – już się rozpoczęła. I nie chodzi tu o proroctwa z kryształowej kuli, tylko o konkretne punkty, działania i zaniechania, które budują obraz przerażającej słabości.
Z wizji Kamila wyłania się obraz Polski jako kraju „minutę przed północą” – nieprzygotowanego, skłóconego, upokorzonego wewnętrznie. Zamiast mobilizacji i jedności, mamy festiwal kampanii bez treści, degradację urzędów, a choćby kpiny z instytucji Prezydenta RP. Zamiast budowy wspólnego frontu – memy, podziały, odklejeni kandydaci, których łączy jedno: oderwanie od rzeczywistości. I milczenie służb. Martwa cisza – jak mówi jasnowidz – przed „godziną W”.
Rozbiór III RP?
Rosja nie musi wchodzić do Polski z czołgami. Jej strategia jest bardziej wyrafinowana i znacznie groźniejsza: operacja specjalna. Cel? Zniszczyć zaufanie do instytucji. Ośmieszyć patriotyzm, zamienić go w nacjonalistyczną groteskę. Skłócić obywateli. Podzielić ich na tych „prawdziwych” i „nieprawdziwych” Polaków. Podważyć sojusze z NATO i UE. A potem wystarczy tylko dmuchnąć – i rozsypie się coś, co miało być nie do ruszenia.
Co nas czeka?
Jeśli przez cały czas będziemy traktować państwowość jak zabawę dla youtuberów i influencerów z ambicjami prezydenckimi, a nie świętość wywalczoną krwią pokoleń – czeka nas katastrofa. Chaos, panika, dezorganizacja. „Strzałka w serce Polski” – jak to ujął Kamil. Dwie wizje: jedna – upadek, druga – odrodzenie. Wybór należy do nas. Ale trzeba działać teraz.
Co robić?
Reaktywować państwo. Wzmocnić instytucje. Odbudować autorytety. Zatrzymać dywersję informacyjną. Przestać traktować wybory jak casting do reality show. I – przede wszystkim – zrozumieć, iż Polska to nie tylko terytorium. To idea. A idee upadają szybciej niż miasta, jeżeli przestajemy ich bronić.
Jeśli Rosja rzeczywiście chce nas rozebrać, to nie będzie jej choćby potrzebna broń. Wystarczy, iż dokończymy to sami – kłótnią, pogardą, cynizmem. Tylko od nas zależy, czy ten scenariusz zostanie zrealizowany.
Niech ten tekst inspirowany wizjami jasnowidza Kamila i jego ostrzeżeniami, będzie syreną alarmową, skoro prawdziwe ciągle milczą.
Jolanta Czudak