W serwisie X.com (dawniej Twitter) Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP zamieściło komunikat, w którym przekazano, iż aby zapewnić bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej, trzeba było aktywować polskie i sojusznicze samoloty. To efekt porannych ataków lotniczych na Ukrainę.
Dowództwo przestrzegło, iż w południowo-wschodniej części kraju „może wystąpić zwiększony poziom hałasu związany z rozpoczęciem operacji w naszej przestrzeni powietrznej”.
Wyjaśniono, iż działania spowodowane są „intensywną aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związaną z uderzeniami wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy. Ostatnią tak wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu zanotowano 27 sierpnia” – dodano.
„Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a Dowództwo Operacyjne RSZ na bieżąco monitoruje sytuację” – podkreślono w komunikacie.
Poranny atak Rosjan na Kijów. Ukraina zamierza odpowiedzieć
Wczesnym rankiem w Kijowie Rosja zaatakowała Kijów – było słychać kilkanaście potężnych eksplozji. Użyto pocisków manewrujących i balistycznych, w kilku dzielnicach miasta z nieba spadły odłamki zestrzeliwanych rakiet. Pojawiają się sygnały o pożarach. Nad dzielnicą Hołosijiw widać było kłęby ciężkiego, czarnego dymu. Została tam częściowo zniszczona kotłownia.
Alarm bombowy w Kijowie ogłoszono o godzinie 4:30 (czyli 3:30 polskiego czasu). Syreny słychać było godzinę i 45 minut.
Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy zapowiedział, iż w związku z porannym atakiem Rosjanie mogą spodziewać się odpowiedzi. Zaznaczył na Telegramie, iż „przeciwnik ją odczuje”.
twitterCzytaj też:
Dowódca ukraińskich sił powietrznych odwołany. Pilna decyzja ZełenskiegoCzytaj też:
Zaprezentowano bojowy myśliwiec. Husarzem będą latali polscy piloci