Polska pompuje miliardy w armię. Na naszym strachu zarabiają jednak inni. "Jeśli nie siedzisz przy stole, to sam jesteś w menu"

wiadomosci.onet.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: Na zdjęciu głównym premier Polski Donald Tusk, Warszawa, Polska, 5 grudnia. W tle ćwiczenia wojskowe, w których wzięło udział ponad 30 tys. żołnierzy z Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej i sojusz


Polska pompuje w armię rekordowe kwoty, ale rodzima zbrojeniówka wciąż nie potrafi nadążyć za tempem wydatków. Choć kupujemy sprzęt z najwyższej półki, lwia część tych miliardów płynie do Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. Krajowe zakłady, często funkcjonują w budynkach pamiętających czasy PRL-u, a jak podkreśla prezes PGZ "w nieogrzewanej hali czołgu nie zbudujesz". Stąd polowanie na nisze — takie jak systemy antydronowe — gdzie można choć trochę zaznaczyć swoją obecność. Problem w tym, iż potrzeba czasu, technologii i ludzi, a zagrożenie za wschodnią granicą tyka jak zegar. W efekcie Polska zbroi się jak nigdy wcześniej, ale wciąż nie na swoim.
Idź do oryginalnego materiału