Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w wydanym w niedzielę komunikacie odniosło się do działań z sobotniego popołudnia, kiedy ze względu na zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych w regionach Ukrainy graniczących z RP, rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej.
„W odniesieniu do działalności wojska z 13 września 2025 r. związanej z zagrożeniem naruszenia naszej przestrzeni powietrznej, informujemy, iż podjęto działania wszystkimi dostępnymi sposobami w celu potwierdzenia wskazań systemów radiolokacyjnych dotyczących możliwego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Przeprowadzone działania nie potwierdziły wskazań naszych systemów, a tym samym naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej” - przekazano w informacji opublikowanej w serwisie X.
Wojsko wyjaśniło, iż zapisy systemów mogły wynikać z panujących warunków atmosferycznych, ale wymagały reakcji z uwagi na obecność obiektów znajdujących się w bliskości naszej granicy. „Podobna sytuacja miała miejsce wczoraj w Rumunii, gdzie również odnotowano wskazania systemów radiolokacyjnych i aktywowano system obrony powietrznej” - podkreślono w komunikacie.
Celem potwierdzenie danych z systemów radiolokacyjnych
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zaznaczyło, iż decyzje miały na celu potwierdzenie danych uzyskanych z systemów radiolokacyjnych, zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa obywatelom oraz przeciwdziałanie potencjalnym skutkom ewentualnego naruszenia przestrzeni przez niezidentyfikowany obiekt powietrzny.
„Dowództwo Operacyjne RSZ pozostaje w stałej gotowości do reakcji, a nasze działania są ukierunkowane na zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa” - zaznaczono.
Poderwane polskie myśliwce, dron w Rumunii
W sobotę po godzinie 16.30 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało na portalu X, iż ze względu na zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych w regionach Ukrainy graniczących z RP, rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej. „W celu zapewnienia bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił wszystkie niezbędne procedury” - wskazywało DORSZ. Dodano, iż w polskiej przestrzeni operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości.
„W związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów operujących nad Ukrainą w pobliżu granicy z Polską, w naszej przestrzeni rozpoczęło się prewencyjne operowanie lotnictwa - polskiego i sojuszniczego. Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości” - napisał na X premier Donald Tusk.
Również w sobotę po południu media w Rumunii przekazały, iż siły powietrzne tego kraju przechwyciły drona, który wleciał w rumuńską przestrzeń powietrzną. Wcześniej dwa myśliwce F-16 zostały poderwane z bazy w Fetesti, aby monitorować sytuację w powietrzu wzdłuż granicy z Ukrainą. Władze Rumunii rozesłały także w sobotę alert do mieszkańców okręgu Tulcza przy granicy z Ukrainą, ostrzegając przed możliwym upadkiem obiektów latających.
W ostatnich miesiącach polskie samoloty bojowe regularnie są podrywane do lotu w związku z powtarzającymi się rosyjskimi masowymi nalotami na Ukrainę. Zadaniem pilotów w tego typu misjach jest patrolowanie polskiej przestrzeni powietrznej i upewnienie się, iż drony nie stanowią zagrożenia dla Polski.
W nocnym ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę z 9 na 10 września polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo – to pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia. Według informacji podanych przez kancelarię prezydenta polską granicę przekroczyło 21 dronów.