Atak rakietowy na Tarnopol okazał się jedną z najtragiczniejszych i najbardziej symbolicznych zbrodni ostatnich miesięcy. Wśród ofiar rosyjskiego ostrzału znalazła się siedmioletnia Polka – Amelka. Dziewczynka zginęła wraz ze swoją mamą, kiedy rosyjska rakieta uderzyła w blok mieszkalny w nocy z 18 na 19 listopada. Informację o ich śmierci potwierdził rzecznik MSZ Maciej Wewiór, a chwilę później w poruszającym wpisie głos zabrał premier Donald Tusk.

Fot. Warszawa w Pigułce
„Amelka miała siedem lat. Polskie dziecko. Zginęła w Tarnopolu w czasie bestialskiego rosyjskiego ataku rakietowego. Nie spełni już żadnych swoich marzeń” – napisał Tusk, podkreślając, iż ta wojna to także walka o przyszłość polskich dzieci.
Śmierć Amelki i jej mamy jest wstrząsem zarówno dla Polski, jak i Ukrainy, a jednocześnie brutalnym przypomnieniem, iż rosyjska agresja nie zna żadnych granic. To nie była militarna infrastruktura ani punkt strategiczny. To był zwykły dom, w którym spały rodziny. Polska placówka dyplomatyczna pozostaje w stałym kontakcie z władzami obwodu tarnopolskiego, monitorując sytuację i próbując ustalić wszystkie szczegóły tragedii.
Atak na Tarnopol zbiegł się w czasie z dramatycznym orędziem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Odniósł się w nim do 28-punktowego planu pokojowego przedstawionego przez administrację Donalda Trumpa. Propozycja zakłada m.in. rezygnację Ukrainy z wejścia do NATO, ograniczenie armii do 600 tysięcy żołnierzy oraz oddanie części terytorium Rosji.
Zełenski nie pozostawił wątpliwości: Ukraina stoi przed najtrudniejszym wyborem od początku wojny – między utratą godności a ryzykiem utraty kluczowego partnera międzynarodowego. „Złożyłem przysięgę, iż będę bronił suwerenności i niepodległości Ukrainy wszystkimi czynami. I dotrzymam tej przysięgi” – powiedział, podkreślając, iż nie podpisze żadnego dokumentu, który oznaczałby kapitulację.
Ukraiński prezydent ostrzegł też Zachód, iż Ukraina jest jedyną tarczą pomiędzy światem demokratycznym a planami Władimira Putina. „Europa musi rozumieć, iż Rosja jest blisko, a my każdego dnia płacimy za to ogromną cenę” – dodał.
Tragedia w Tarnopolu stała się więc nie tylko dramatem rodziny i symbolem rosyjskiej brutalności, ale także punktem zwrotnym dla międzynarodowej debaty o przyszłości wojny. To wydarzenie na nowo rozpala dyskusję o bezpieczeństwie w Europie, o roli USA i o granicach kompromisu, jaki Ukraina może zaakceptować.
Co to oznacza dla czytelnika
Śmierć polskiego dziecka w ukraińskim mieście pokazuje, iż ta wojna jest realnym zagrożeniem również dla Polaków. To sygnał, iż eskalacja konfliktu może coraz bardziej dotykać także obywateli państw sąsiednich. Atak ten nie jest odległym wydarzeniem z frontu – to przemoc wymierzona w bezbronne rodziny, w ludzi podobnych do nas.
Polska jako państwo musi reagować, wspierać Ukrainę i jednocześnie wzmacniać własne bezpieczeństwo – od systemów obrony powietrznej po dyplomację. Dla obywateli to przypomnienie, iż tocząca się wojna nie jest abstrakcją, ale realnym procesem, który kształtuje przyszłość naszego regionu.
Tarnopol był miastem uznawanym dotąd za względnie bezpieczne. Rosyjski atak i śmierć polskiej dziewczynki sprawiają, iż ta granica bezpieczeństwa znika. Każdy kolejny dzień wojny to kolejne ryzyko i kolejne dramaty.
To dlatego – jak podkreślił Donald Tusk – „ta wojna musi się skończyć, a Rosja nie może jej wygrać”. Bo stawką jest przyszłość naszych dzieci.


![„Kod Narodu”. Ukraina świętuje też w Lublinie [ZDJĘCIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/11/EAttachments9089262842ae3142125d20ccc0167f624f35ae3_xl.jpg?size=md)






![Prezydent podpisał ustawę. Wszyscy czekali na to latami. Gigantyczna zmiana 1 stycznia 2026 roku [21.11.2025]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/11/Palmy-wakacje-praca.webp)


