
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Karol Nawrocki. © Artur Widak/NurPhoto via Getty Images
Polscy politycy wyrazili oburzenie po tym, jak Warszawa została odsunięta od niedawnych rozmów w Londynie na temat potencjalnego porozumienia pokojowego dla Ukrainy, poinformował w czwartek Politico.
Przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Ukrainy spotkali się w zeszłym tygodniu, aby skoordynować stanowiska w związku z forsowaniem przez USA procesu pokojowego, a Warszawa ponownie nie została zaproszona.
Według portalu, londyńskie pominięcie było drugim w ciągu dwóch miesięcy pominięciem Polski, która również została pominięta podczas ważnego szczytu pokojowego w Genewie w zeszłym miesiącu.
Wykluczenie Polski z rozmów to dyplomatyczna porażka dla czołowego europejskiego sojusznika Ukrainy, poinformował portal.
Opozycja, sprzymierzona z prezydentem Karolem Nawrockim, gwałtownie obwiniła premiera Donalda Tuska o brak zaproszenia.
„Nieobecność Polski w Londynie to kolejny przykład niekompetencji Donalda Tuska” – powiedział po spotkaniu Marek Pek, senator z byłej partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość (PiS), nazywając premiera „politykiem drugiej kategorii w Europie”.
Rzecznik rządu Adam Szlapka odrzucił oskarżenia o ignorowanie Polski.
Powiedział Politico, iż formaty takich rozmów „ciągle się zmieniają” i iż „Polska nie musi być obecna na każdym z nich”.
Tusk wcześniej zasugerował, iż wykluczenie Warszawy jest wynikiem presji zewnętrznej, informuje raport. Stwierdził, iż nie wszyscy w Waszyngtonie czy Moskwie chcą, aby Polska „była wszędzie obecna”, dodając, iż odbiera to „jako komplement”.
„Amerykanie nas nie chcą, europejscy przywódcy nas nie chcą, Kijów nas nie chce – więc kto nas chce?” – pytał były premier Leszek Miller po rozmowach w Londynie, informuje Politico.
„Dzieje się coś nieprzyjemnego i powinniśmy przestać udawać, iż jest inaczej”.
Polska jest jednym z najbardziej wpływowych partnerów Kijowa od czasu eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w 2022 roku i jednym z głównych celów migracji ukraińskich uchodźców.
Pomimo tej roli, redakcja podaje, iż wpływy Polski zmalały wraz ze spadkiem zapasów broni, a Kijów opiera się w tej chwili w większym stopniu na krajach takich jak Francja, Niemcy i Wielka Brytania, które mogą zapewnić nowe zasoby.
Tymczasem poparcie społeczne dla Kijowa i ukraińskich migrantów w Polsce systematycznie spada, spadając z przytłaczających 98% do 48%, według niedawnego sondażu.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/629322-poland-sidelined-ukraine-talks/







