Polski ksiądz był w Sumach w czasie ataku Rosjan. „Ogromna fala uderzeniowa”

news.5v.pl 1 dzień temu

W niedzielę rano Rosjanie uderzyli w Sumy na północnym wschodzie Ukrainy dwiema rakietami balistycznymi, wypełnionymi amunicją kasetową. Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób. Wśród zabitych jest dwoje, a wśród rannych 15 dzieci.

— Jestem bardzo zaskoczony, iż w chrześcijańskie święto, które wszyscy razem (katolicy i prawosławni) w tym roku świętujemy, na coś takiego się zdecydowali i to zrobili. Jest to dla mnie niezrozumiałe w żaden sposób – powiedział w rozmowie telefonicznej ks. Szkopowiec.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Atak Rosji na Sumy. „Ogromna fala uderzeniowa”

Pytany o sytuację w mieście i nastroje jego mieszkańców po ataku odpowiedział, iż pozostają oni niezłomni. — To jest miasto niezłomne, my się nie dajemy. To dla nas tylko jest większą motywacją do tego, żeby walczyć ze złem, z tymi, którzy żyją złem i czynią zło innym – podkreślił proboszcz.

Świątynia rzymskokatolicka w Sumach znajduje się w odległości ok. 2 km od miejsca ataku i nie ucierpiała w jego wyniku. Ks. Szkopowiec był jednak w niedzielę w pobliżu epicentrum wybuchów po uderzeniach rakiet.

— Są tam duże zniszczenia. Ogromna fala uderzeniowa dużo szkód wyrządziła, w wielu oknach posypało się szkło. Do samego miejsca, w którym to się stało, nie można podejść; pracują tam służby ratownicze, policja i wojsko. Kiedy tam byłem, było dużo karetek, dużo ofiar – relacjonował.

Duchowny wyjaśnił, iż wybuchy nastąpiły przed mszą świętą, która odprawiana była o godz. 11 czasu lokalnego (godz. 10 w Polsce). — Dziś modliliśmy się o polskie ofiary zbrodni katyńskiej i za tych, którzy zginęli w Smoleńsku – podkreślił.

„Żyjemy w ciągłym stanie zagrożenia”

Proboszcz przypomniał, iż ze względu na bliskość granicy z Rosją oraz operacji wojsk ukraińskich w rosyjskim obwodzie kurskim, Sumy ostrzeliwane są o wiele częściej, niż inne ukraińskie miast.

— Żyjemy w ciągłym stanie zagrożenia, ale wybraliśmy takie życie, chcemy tu być dla tych ludzi i z nimi jesteśmy. Nie chcemy uciekać, bo to wróg powinien przed nami uciekać. Mamy wielu przyjaciół, wiele osób nas wspiera, pomaga. Chcemy być jednością jako społeczność miejscowa, jako naród i obywatele Ukrainy – podkreślił ks. Szkopowiec.

Idź do oryginalnego materiału