Polski rząd kłamał o rosyjskich dronach?! Nagły zwrot w sprawie incydentu. NATO ujawnia szokujące kulisy
Rosyjskie drony nad Polską – atak czy tylko wypadek? Jeszcze kilka dni temu rząd RP i władze w Kijowie przedstawiały sprawę jednoznacznie: Rosja celowo naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Takie komunikaty miały uspokajać społeczeństwo, a jednocześnie mobilizować sojuszników z NATO do ostrzejszej reakcji wobec Kremla.
Tymczasem najnowsze ustalenia, do których dotarła stacja CNN, rzucają na sprawę zupełnie inne światło. Okazuje się, iż wysocy rangą wojskowi, wywiadowcy i dyplomaci z państw NATO prywatnie przyznają, iż dowody są niejednoznaczne.
Atak czy wypadek?
Anonimowi oficerowie armii USA twierdzą, iż prawdopodobieństwo celowego ataku wynosi „50/50”. Inni eksperci podkreślają, iż drony mogły po prostu zboczyć z kursu i stracić sygnał GPS w wyniku ukraińskich działań wojny elektronicznej. Co więcej, rosyjskie bezzałogowce nie były uzbrojone, co może wskazywać, iż Kreml badał reakcję polskiej obrony powietrznej – bez ryzyka wywołania otwartej eskalacji.
NATO podzielone, społeczeństwo w szoku
Jedni analitycy wskazują, iż to lekkomyślność Moskwy, inni – iż celowa prowokacja. Jednak najważniejsze pytanie brzmi: dlaczego polski rząd nie przedstawił tych wątpliwości od razu? Zamiast tego Polacy usłyszeli jednoznaczny przekaz o „rosyjskim ataku”.
Czy oznacza to, iż społeczeństwo zostało świadomie wprowadzone w błąd? A może rząd działał zbyt pochopnie, zanim pojawiły się pełne analizy wywiadowcze?
Coraz więcej pytań, coraz mniej odpowiedzi
- Dlaczego ukrywano wątpliwości sojuszników z NATO?
- Czy rząd wykorzystał incydent propagandowo, by wzmocnić własną narrację polityczną?
- Jakie konsekwencje może to mieć dla wiarygodności Polski w oczach Zachodu?
Jedno jest pewne – sprawa rosyjskich dronów to polityczna bomba z opóźnionym zapłonem, która może jeszcze mocno wstrząsnąć opinią publiczną.