Polski sędzia uciekł do Białorusi. Gen. Polko przywołuje żart z PRL-u. "Idiota i zdrajca"

wiadomosci.gazeta.pl 1 tydzień temu
- W moim przekonaniu jest szaleńcem, a nie szpiegiem - powiedział gen. Roman Polko, pytany o sędziego Tomasza Szmydta, który poprosił reżim Alaksandra Łukaszenki o azyl polityczny. - Trudno zrozumieć człowieka, który wydawałoby się, iż jest inteligentny, a ucieka do kraju, w którym wiadomo, iż go wykorzystają, a potem wyrzucą jak śmiecia - podkreślił w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
W poniedziałek 6 maja Tomasz Szmydt zwrócił się do białoruskich władz z prośbą o azyl polityczny. To sędzia zamieszany w tzw. aferę hejterską.
REKLAMA






Zobacz wideo Krzysztof Kwiatkowski: Bądźmy jak najdalej od ruskiego miru



Polski sędzia uciekł do Białorusi. Gen. Polko: Jest szaleńcem, a nie szpiegiem
Z prośbą o komentarz w tej sprawie zawróciliśmy się do eksperta. Zapytaliśmy m.in. o to, czy Tomasz Szmydt może dysponować ważnymi informacjami, co mógł zaoferować reżimowi Alaksandra Łukaszenki za azyl i czy mógł być szpiegiem. - W moim przekonaniu jest szaleńcem, a nie szpiegiem. Był już jeden zdrajca, który uciekł do Białorusi, to był jakiś szeregowy żołnierz (chodzi o Emila C., który w grudniu 2021 roku przeszedł przez granicę i poprosił o azyl polityczny - red.), a tu mamy prawnika, który ucieka do Białorusi. Są inne kraje, w których ma szanse na przetrwanie - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl gen. Roman Polko. - o ile się gdzieś ucieka, bo chce się uzyskać azyl, nie chce się wracać do kraju, to raczej takiemu człowiekowi powinno zależeć, aby było cicho wokół niego, a nie żeby jego sprawę nagłaśniano po to, żeby uderzać w jego kraj. To jest jakiś totalny absurd, totalna aberracja, którą trudno zrozumieć - dodał.
- Nie sądzę, żeby miał jakąkolwiek tajną wiedzę, chyba iż o swoich własnych przekrętach i o swoim hejcie, który pokazywał też jakąś jego zwichrowaną osobowość. Funkcjonowanie w grupie, która w istocie zajmowała się hejtowaniem swoich kolegów po fachu, gdzie wydawałoby się, iż sędzia to powinien być zawód wysokiego zaufania społecznego, to raczej nie stawia go w dobrym świetle - zaznaczył. - Przypomina mi to peerelowski dowcip: "Co zrobisz, jak otworzą granicę na Zachód? Wejdę na najbliższe drzewo. Dlaczego? Żeby mnie ludzie nie stratowali. A co zrobisz, jak otworzą wschodnią granicę? Też wejdę na drzewo. Dlaczego? Żeby wypatrzeć tego idiotę, który tam pójdzie". I tutaj mamy tego idiotę, który jednocześnie jest zdrajcą, co tu dużo mówić - podkreślił nasz rozmówca.
- Racjonalnie nie jestem w stanie tego zrozumieć. Zrozumiałbym, gdyby niewyedukowany człowiek, który nie wie, jak świat funkcjonuje, uciekł na Białoruś i dawał sobą manipulować i traktować się przedmiotowo. Ale trudno zrozumieć człowieka, który wydawałoby się, iż jest inteligentny, a ucieka do kraju, w którym wiadomo, iż go wykorzystają, a potem wyrzucą jak śmiecia - skwitował gen. Roman Polko.


Tomasz Szmydt poprosił Białoruś o azyl. Służby rozpoczęły działania
Jak podały białoruskie media, Tomasz Szmydt zwrócił się do władz Białorusi o ochronę. Sędzia wystąpił na konferencji prasowej w Mińsku. Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w warszawskim sądzie administracyjnym, poprosił władze białoruskie o udzielenie mu ochrony, a także wezwał polskie władze do odnowienia dialogu z Białorusią i Rosją. Sprawą zajmuje się ABW i prokuratura, która wszczęła postępowanie pod kątem szpiegostwa. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza z kolei, do jakich informacji niejawnych miał dostęp sędzia.



Tomasz Szmydt był jednym z bohaterów tak zwanej afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Przyznał się do brania udziału w atakowaniu w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez resort kierowany wtedy przez Zbigniewa Ziobrę. W akcji miała brać też była ówczesna żona sędziego Emilia Sz. Sędzia, po ujawnieniu afery, za udział w której grozi mu odpowiedzialność karna, szeroko informował polską prasę o swoim zaangażowaniu.


Szef MSZ Radosław Sikorski przyznał, iż jest zszokowany i zbulwersowany sprawą wyjazdu Tomasza Szmydta do Białorusi. Minister powiedział, iż prawdopodobnie mamy do czynienia z "kolejnym aktem zdrady" wobec Polski. O zdradzie mówił też prezydencki doradca Stanisław Żaryn. Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz określił informację, jako "zatrważającą". Powiedział, iż należy sprawdzić wszystkie dotychczasowe sprawy prowadzone przez Tomasza Szmydta. Szef MON stwierdził, iż kierunek wyjazdu sędziego pokazuje, w czyim interesie działał w Polsce. Minister obrony oczekuje od odpowiednich służb pełnego raportu w tej sprawie.
Idź do oryginalnego materiału