Polsko-ukraińska wyprawa kijowska 1920

przegladdziennikarski.pl 4 tygodni temu

Wojna polsko-bolszewicka zakończona błyskotliwym polskim zwycięstwem na przedpolach Warszawy, w połowie sierpnia 1920 roku i przypieczętowana dalszymi klęskami Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej w bitwach za Niemnem i pod Komarowem miała swój prolog, którym było uderzenie armii polskiej, wspartej oddziałami Ukraińskiej Republiki Ludowej na stolicę Ukrainy-Kijów.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku było tylko wstępem do ostatecznej rozgrywki o jej granicę i pełną suwerenność. Walczono z Ukraińcami o Galicję Wschodnią, z Niemcami o Wielkopolskę i Śląsk, z Litwinami o Wileńszczyznę i Suwalszczyznę z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński, Spisz i Qrawę. Najważniejsza jednak była jednak batalia na Wschodzie, z bolszewicką Rosją.

W polskiej polityce zagranicznej w tym okresie dominowały dwie koncepcje dotyczące wytyczenia granicy wschodniej: koncepcja inkorporacyjna głoszona przez obóz narodowy z Romanem Dmowskim na czele i druga, koncepcja federacyjna skupiona wokół Józefa Piłsudskiego. Koncepcja Dmowskiego zakładała włączenia do Polski tej części Kresów Wschodnich, na których przeważał żywioł polski, lub była nadzieja na szybką polonizacje ludności niepolskiej. Natomiast obóz skupiony wokół Józefa Piłsudskiego forsował koncepcję wyodrębnienia z byłego imperium carskiego między innymi takich państw jak: Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa i Estonia, które pod przewodnictwem Polski utworzyć miało federację na tyle silną, by oprzeć się zarówno Rosji jak i Niemcom. W federacji tej dominować miała oczywiście Polska, co w znaczny sposób ograniczona byłaby suwerenność pozostałych państw. Z racji wielkości terytorium i liczby ludności przy tworzeniu powyższych federacji główną rolę odegrać miała Ukraina.

Świadomość narodowa Ukraińców uległa rozbudzeniu w drugiej połowie XIX wieku. Wybuch I wojny światowej pobudzał ich aspiracje do utworzenia własnego państwa, zwłaszcza na obszarze Galicji Wschodniej, wchodzącej w skład monarchii austro-węgierskiej, gdzie Ukraińcy, podobnie jak i Polacy, posiadali własny samorząd i mogli prowadzić działalność polityczną. Austriacy przewrotnie faworyzowali Ukraińców przeciwstawiając im Polaków w myśl starej rzymskiej zasady „dziel i rządź”. Na kilkanaście dni przed oficjalnym ogłoszeniem powstania państwa polskiego Ukraińcy podstępnie opanowali Lwów i proklamowali utworzenie Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Zapoczątkowało to otwarte walki polsko-ukraińskie o kontrolę nad Galicją Wschodnią zakończone dopiero w lipcu 1919 roku zwycięstwem Polaków i opanowaniem obszarów aż po rzekę Zbrucz.

Po przewrocie bolszewickim Rosja pogrążyła się w wojnie domowej i chaosie rewolucyjnym i to stworzyło sprzyjające warunki dla ukraińskich patriotów do podjęcia prób utworzenia własnego państwa. Było to jednak zadanie trudne do zrealizowania, bo zarówno biała Rosja, podobnie jak i czerwona nie zamierzały zgodzić się na opuszczenie przez Ukrainę rosyjskiego imperium. Bolszewicy kamuflowali to rzekomą zgodą na utworzenie komunistycznej Republiki Ukraińskiej, która faktycznie pozostawałaby pod władzą Moskwy. W tej sytuacji na Ukrainie rozgorzała wojna domowa między zwolennikami bolszewizmu a nacjonalistami dążącymi do pełnej niepodległości. Krotko, bo do jesieni 1919 roku na znacznym obszarze Ukrainy władzę sprawował ataman Symon Petlura, a rządzone przez niego państwo nosiło nazwę Ukraińska Republika Ludowa. Jednak jesienią 1919 roku władzę na Ukrainie przejęli bolszewicy, proklamując powstanie Ukraińskiej Republiki Rad. Petlura zaś z resztką swojego wojska musiał szukać schronienia w Polsce.

Dążenie Polski by przyłączyć do nowo powstającego państwa Kresy Wschodnie, uzasadniane historyczną przynależnością tych ziem do Rzeczpospolitej oraz faktem zamieszkiwania na tych terenach przez sporą rzeszę Polaków, były przeciwstawne rosyjskim dążeniom terytorialnym prezentowanym zarówno przez „białych” jak i „czerwonych”, dlatego to Piłsudski prowadził politykę neutralności podczas wojny Denikina z bolszewikami.

Przez całą zimę z 1919 na 1920 roku w Rosji sowieckiej czyniono intensywne przygotowania do walnej rozprawy z Polską. Były one maskowane inicjatywami dyplomatycznymi Moskwy i jej „pokojowymi” ofertami. Po rozgromieniu białej armii Denikina, Lenin i Trocki powrócili do kontynuowania przygotowań do idei „światowej rewolucji”, a „pańska” Polska stała im na drodze. Plan uderzenia na Polskę przygotowywał pod względem militarnym były pułkownik armii carskiej Borys Szaposznikow, późniejszy marszałek ZSRR. Tak iż uderzenie wojsk Piłsudskiego w kwietniu 1920 roku, na bolszewików było ze strony polskiej wojną prewencyjną, która tylko wyprzedziła rosyjską napaść. Szermując obłudnie pokojową retoryką, 25 lutego 1920 roku Lenin nakazał dokonać wielkiej koncentracji wojsk Armii Czerwonej do decydującego uderzenia na Polskę. Zgromadzono i ześrodkowano wtedy 14 dywizji i 3 brygady strzeleckie, dywizję jazdy, 1170 karabinów maszynowych, 750 dział i 23 pociągi pancerne. Bolszewicy zamierzali także prowadzić pracę uświadamiającą wśród ludności o wyższości socjalizmu nad wyzyskiem kapitalistycznym. Strona polska też gotował się do wojny. W znaczący sposób młode państwo polskie zwiększyło liczebność armii do 700 tys. żołnierzy wraz z odpowiednim wyposażeniem.

Plan federalistyczny Józefa Piłsudskiego nie spotkał się ze zrozumieniem nowo powstałych państw. Litwa nie chciała choćby słyszeć o jakiejkolwiek unii z Polską, zajęła choćby postawę wrogą i domagała się korekty granicy na Suwalszczyźnie, nie mówiąc już o Wileńszczyźnie. Łotwa i Estonia jakkolwiek życzliwe Polsce, wszak to byłe polskie Inflanty, ale wolały budować swoją państwowość samodzielnie. Pozostała samotna Ukraina Petlury, która mogła egzystować tylko w przymierzu z Polską. Przygotowując grunt polityczny i militarny do konfliktu zbrojnego z Rosją Sowiecką, Naczelny Wódz Józef Piłsudski wyznaczył zaufanych negocjatorów: Walerego Sławka i Wacława Jędrzejewicza do rozmów z Głównym Atamanem Semenem Petlurą w sprawie podpisania umowy politycznej i konwencji wojskowej. Petlura miał otrzymać pomoc militarną do odtworzenia Ukraińskiej Republiki Ludowej, w zamian za zgodę za jej skonfederowania z Polską. Petlura się wahał, ale jego pozycja przetargowa była wyjątkowo słaba, w końcu zdał sobie sprawę, iż jest całkowicie uzależniony od Polski. Ukraińcy nie mieli innego wyjścia i 21 kwietnia 1920 roku nastąpiło podpisanie polsko- ukraińskiej umowy politycznej. Rząd polski uznawał w niej prawo Ukrainy do samodzielnego bytu politycznego i państwowego, a także uznawał rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej za jedynego reprezentanta państwa ukraińskiego. Petlura natomiast wyrażał zgodę na wytyczeniu granicy polsko-ukraińskiej na rzece Zbrucz. Strona polska rezygnowała z ziem ukraińskich, wchodzących w skład Rzeczpospolitej przed jej rozbiorami. W umowie nie mówiło się wprost o federacji Ukrainy z Polską, ale jej wymowa była czytelna. Należy tu wspomnieć, iż polska sejmowa komisja spraw zagranicznych skrytykowała Piłsudskiego za uprawianie polityki zagranicznej bez akceptacji Sejmu. Kilka dni później, w przeddzień polskiej ofensywy, 24 kwietnia 1920 roku podpisano polsko-ukraińską konwencje wojskową, która już jednoznacznie podporządkowała Ukrainę Polsce. Polacy mieli samodzielnie kierować operacjami wojskowymi. Ukraińcy mieli wystawić sześć dywizji piechoty oraz zaopatrywać w żywność przebywające na Ukrainie oddziały polskie.(mięso, tłuszcz, mąka, zboże, ziemniaki, kasze, cukier, owies, siano i słomę oraz potrzebne podwody – to wyszczególniono w konwencji) Konwencja precyzyjnie ujmowała zobowiązanie strony ukraińskiej w zakresie aprowizacji wojsk polskich. Strona polska zobowiązywała się tylko do uzbrojenia i wyekwipowania trzech ukraińskich dywizji piechoty. Konwencja miała mieć charakter tymczasowy. Podpisanie konwencji wojskowej zakończyło polityczno-militarne przygotowania do rozpoczęcia ofensywy na Ukrainie. Celem marszałka Piłsudskiego było wyeliminowanie Rosji Sowieckiej z wpływu na politykę europejską oraz do utworzenia kierowanego przez Polskę bloku państw powstałych na gruzach byłego imperium rosyjskiego. Miano to osiągnąć działaniami militarnymi.

Wojsko polskie ze względu na przewagę liczebną przeciwnika nie mogło prowadzić działań ofensywnych na całym froncie. Główne siły rosyjskie rozlokowane były na Białorusi (Front Zachodni) i na Ukrainie (Front Południowo-Zachodni). Ze względu na sojusz z Petlurą, Naczelny Wódz i zarazem Naczelnik Państwa zdecydował, iż ofensywa rozpocznie się na Ukrainie, gdzie zamierzano zniszczyć wojska przeciwnika. Działania na froncie ukraińskim rozpoczęła strona polska 25 kwietnia 1920 roku. Trudno o precyzyjne ustalenie sił polskich i rosyjskich w tej operacji. Orientacyjnie przyjmując tamtą terminologię Polacy wystawili 60 tys. bagnetów i szabel, 737 karabinów maszynowych, 187 dział polowych, 12 czołgów, 18 samochodów pancernych. A jaką siłę wystawiła sojusznicza Ukraina? W dniu rozpoczęcia ofensywy polskiej na Ukrainie wojska atamana Petlury liczyły zaledwie 556 oficerów i 3 348 szeregowych. Nie stanowiły więc liczącej się siły militarnej i miały być rozwijane w trakcie prowadzonych działań.

Według danych wywiadowczych siły Armii Czerwonej na froncie ukraińskim liczyły 29 tys. bagnetów, 4100 szabel, 650 karabinów maszynowych, 241 dział. Wynika z tego, iż wojsko polskie miało pewną przewagę na tym froncie nad przeciwnikiem.

Atak na wybranym kierunku, na froncie ukraińskim był zasadny, zgodny z zasadą ekonomii sił, bo trudno byłoby prowadzić natarcie na całej linii rozmieszczenia wojsk przeciwnika. Główną rolę podczas polskiego natarcia na Ukrainę odgrywała Grupa Operacyjna gen. Rydza Śmigłego, która była główną siłą napędową prowadzonych działań ofensywnych. 27 kwietnia zakończyła się pierwsza faza operacji ukraińskiej. Przyniosła ona stronie polskiej imponujące zdobycze terytorialne. Jednak Polacy nie zdołali zniszczyć wojsk bolszewickich, bo te się po prostu wycofywały oddając teren. Bolszewicy sprytnie unikali walk i gwałtownie wyprowadzali odziały spod uderzenia polskiego. To wszystko miało się później zemścić, zwłaszcza wycofanie się bez strat Armii Konnej Budionnego która odegrała później główną rolę w sowieckiej kontrofensywie. Wojna na Ukrainie nie przyniosła spodziewanych rezultatów politycznych. Okazało się, iż Polacy przecenili społeczną bazę ruchu petlurowskiego i stopień jego zorganizowania. W efekcie Armia Czerwona gwałtownie stłumiła wystąpienia partyzanckie i dywersyjne zwolenników Petlury i działania regularnych oddziałów wojsk ukraińskich wiernych atamanowi. W terenie władze sowieckie nie dały się zdominować agendom Petlury, a powstanie nowej armii ukraińskiej zawiodło całkowicie.

7 maja oddziały 3 Armii gen. Rydza Śmigłego zajęły prawie bez walki Kijów. Polski patrol dotarł do centrum miejskim tramwajem. Popełniono przy tym błąd polityczny, bo do Kijowa powinni wkroczyć jako pierwsi żołnierze ukraińscy. Samo wkroczenie oddziałów polskich do stolicy Ukrainy było jednak znaczącym wydarzeniem politycznym, świadczącym o pomyślnej realizacji planów federacyjnych Naczelnika Państwa. Dlatego mieszkańcy Warszawy entuzjastycznie witali marszałka Piłsudskiego 18 maja 1920, roku przed kościołem św. Aleksandra. Niestety, w niedługo później, gdy przyszły niepowodzenia na froncie, nastroje Polaków znacznie się pogorszyły. Tymczasem w Kijowie rozpoczął niedługo działalność rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej z premierem Mazepą na czele. Warunkiem jednak było poparcie Petlury przez naród ukraiński. Najpilniejszym zadaniem było formowanie armii ukraińskiej. Jednak społeczeństwo ukraińskie zmęczone wojnami i okupacjami nie było zbyt podatne na apele Petlury. Brak społecznej akceptacji dla atamana i chłodne przyjęcie wojsk polskich spowodowały, iż niedługo Piłsudski pozbył się wszelkich złudzeń, tym bardziej iż nie powiodła się próba sformowania armii ukraińskiej.

Armia ukraińska gen. Omelianowicza-Pawlenki w składzie czterech dywizji i brygady piechoty miała taki potencjał bojowy jak jedna dywizja piechoty Wojska Polskiego i liczyła raptem 6,7 tys. bagnetów i 2 tys. szabel.

Rząd bolszewicki Rosji Sowieckiej po zajęciu Kijowa rozpętał antypolską wielką wojnę propagandową. Podkreślał, iż pańska Polska znowu sięgnęła po majątki na Wschodzie. Wielu robotników w zachodniej Europie, nie rozumiejąc całej tej sytuacji i polskiej racji stanu rzuciło hasło: „Ręce precz od Kraju Rad”. Bolszewicy sięgnęli także do haseł patriotycznych, w odezwie podpisanej przez Lenina i Kalinina wezwano naród rosyjski do walki z odwiecznym wrogiem – „pańską” Polską. Powołano także Radę Specjalistów Wojskowych, pod kierownictwem byłego naczelnego dowódcy armii carskiej gen. Aleksieja Brusiłowa i innych generałów. Rada wydała odezwę do dawnych carskich oficerów by wstępowali do Armii Czerwonej i bronili ojczyzny przed agresorem. Kilkanaście tysięcy byłych oficerów zasiliło szeregi wojska bolszewickiego.

14 maja ruszyła niespodziewanie rosyjska ofensywa na froncie litewsko-białoruskim. Wojska Frontu Zachodniego dowodzone przez Michaiła Tuchaczewskiego (byłego carskiego porucznika) wykonały uderzenie na siły polskie w celu zepchnięcia ich od północy na błota poleskie. W awangardzie nacierających wojsk bolszewickich znalazła się Armia Konna Budionnego. 10 czerwca wojsko polskie opuściło Kijów i rozpoczęło odwrót w ciężkich walkach na całym froncie.

Wojna polsko-bolszewicka rozpoczęta 25 kwietnia 1920 roku wyprawą kijowską miała dramatyczny przebieg. Po początkowych sukcesach nastąpił odwrót wobec przeważających sił wroga, który zatrzymał się dopiero na przedpolach Warszawy. Żołnierz polski przy wsparciu niemal całego społeczeństwa zatrzymał wroga i dzięki pomyślnemu przeprowadzeniu genialnego manewru, jakim było kontruderzenie znad Wieprza, pobił wroga i obronił niepodległość młodego państwa polskiego. Niektórzy to zwycięstwo nazwali „Cudem nad Wisłą” Na podkreślenie zasługuje fakt, iż Polska obroniła nie tylko swoją niepodległość, ale aż do II wojny światowej powstrzymała pochód komunizmu do zachodniej Europy. Dyplomata brytyjski i świadek tamtych wydarzeń, wicehrabia Edgar Vincent D’Abernon nazwał Bitwę Warszawską „Osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata.” Polaków porównał do władcy Franków Karola Młota, który w 732 roku w zwycięskiej bitwie pod Tours zatrzymał pochód islamu do Europy.

Po podpisaniu polsko- rosyjskiego zawieszenia broni 12 października 1920 roku wojska ukraińskie musiały wyjść z terytorium Polski. Jednak nie byli w stanie dalej walczyć, mimo polskiej pomocy, więc powrócili w listopadzie do Polski, gdzie zostali internowani, zgodnie z prawem międzynarodowym. W obozach m.in. w Kaliszu otrzymali możliwość prowadzenia narodowego życia kulturalnego i w ograniczonym stopniu politycznego. S. Petlura wyjechał na Zachód, gdzie w Paryżu w 1924 roku został zamordowany przez agenta sowieckiego. Inne źródła podają, iż Petlurę zabił emigrant rosyjski, pochodzenia żydowskiego Szalomo Szwarcbard, za tolerowanie przez Petlurę pogromów żydowskich na Ukrainie. W rezultacie Ukraina została podzielona, między innymi część jej terytorium otrzymała Polska (Małopolska Wschodnia i Wołyń). Pewne skrawki przypadły także Węgrom, Rumuni i Czechosłowacji, a największa część Ukrainy stała się Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką, nie posiadającej żadnej suwerenności i zależną całkowicie od Moskwy. Emigracyjni działacze Ukraińscy, zwłaszcza w Kanadzie, krytykowali i przez cały czas krytykują Polskę, iż nie dotrzymała zobowiązań sojuszniczych przyjętych w kwietniu 1920 roku wobec rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej i Głównego Atamana. Twierdzą, iż Polska podpisując 18 marca 1921 roku w Rydze, traktat pokojowy z Rosją Sowiecką, zadbała tylko o swoje, terytorialne interesy. Ale Polska w Rydze naprawdę nie mogła nic więcej osiągnąć dla Ukrainy.

Mimo bardzo dużego zaangażowania Polski w pomoc dla Ukrainy podczas obecnej agresji Federacji Rosyjskiej na ten kraj, nie nawiązuje się zupełnie do wydarzeń jakie się rozgrywały w 1920 roku, zwłaszcza do wspólnej walki z największym wrogiem Ukrainy – Rosją.

Marek Skolimowski

Literatura:

  1. Tarczyński M. Cud nad Wisłą Warszawa 1990 r.
  2. Podhorodecki L. Dzieje Ukrainy Warszawa 2014 r.
  3. Wyszczelski L. Wyprawa kijowska Piłsudskiego Warszawa 1999 r.
Idź do oryginalnego materiału