„W ciągu ostatnich pięciu lat na utrzymanie wojsk sojuszniczych w Polsce wydaliśmy 831 mln zł. Najwięcej pieniędzy poszło na paliwo. Wojsko Polskie liczy w tej chwili prawie 150 tys. żołnierzy zawodowych, a do tego dochodzi ponad 50 tys. w Terytorialnej Służbie Wojskowej (WOT) oraz Dobrowolnej Zasadniczej Służbie Zawodowej (DZSW). W sumie dobrze ponad 200 tys. ludzi. w tej chwili na terytorium naszego kraju przebywa ponadto ok. 10 tys. żołnierzy sojuszniczych sił zbrojnych innych państw. To wojskowi z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Rumunii, Kanady, Estonii, Chorwacji oraz… Jordanii. Zdecydowanie najwięcej jest oczywiście w Polsce żołnierzy amerykańskich. Ich obecność nad Wisłą zaczęła gwałtownie rosnąć od 2016 r., gdy na szczycie NATO w Warszawie postanowiono, iż w Polsce oraz na Litwie, Łotwie i w Estonii powstaną sojusznicze batalionowe grupy bojowe, z których każda liczy około tysiąca żołnierzy. Taką grupę w Orzyszu współtworzą z Amerykanami i Polakami Brytyjczycy oraz Chorwaci. Na początku 2017 r. Amerykanie przysłali też nad Wisłę tzw. ABCT - pancerną brygadową grupę bojową, czyli ponad 4 tys. żołnierzy z ciężkim sprzętem. Kolejna amerykańska brygada wylądowała na początku 2022 r. w związku z agresją Rosji na Ukrainę, i w dużej mierze odpowiada za ochronę lotniska w Rzeszowie. w tej chwili jest to więc ok. 9 tys. żołnierzy, ale jak ostatnio przyznał ambasador USA Mark Brzeziński na spotkaniu w Atlantic Council, w czasie ostatnich trzech łat zdarzały się momenty, iż tych żołnierzy amerykańskich w Polsce było choćby ponad 13 tys. Można się domyślać, iż to było podczas rotacji, gdy zrobiono ją na zakładkę - tzn. najpierw do Polski przyjechali ci, którzy zaczynali swój pobyt, a dopiero potem wyjechali ci, którzy kończyli swoją turę. Warto zwrócić uwagę, iż zmienia się także charakter sojuszniczej obecności. W 2020 r. w Poznaniu powstało wysunięte stanowisko dowodzenia V Korpusu Sił Lądowych USA, które w 2022 r. oficjalnie uzyskało nazwę Camp Kościuszko. Mark Brzeziński mówi o tej jednostce jako pierwszej stałej bazie Stanów Zjednoczonych w Polsce, choć patrząc na instalacje systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore w Redzikowie, można mieć wrażenie, iż tego typu instalacji jest już u nas więcej. Oprócz Amerykanów w ostatnich latach szczególnie aktywni byli nad Wisłą także Brytyjczycy, którzy wspierali naszych żołnierzy m.in. dzięki systemu przeciwrakietowego Sky Sabre, ale także ich saperzy pomagali przy budowie płotu na wschodniej granicy. Egzotyczny może się wydawać fakt, iż są u nas żołnierze z Jordanii, ale trzeba wiedzieć, iż żołnierze z tego kraju od lat współpracują m.in. z polskimi siłami specjalnymi.”
Poniedziałkowy przegląd mediów; A jeżeli dojdą do naszej granicy?; ile płacimy za sojuszników nad Wisłą?
„W ciągu ostatnich pięciu lat na utrzymanie wojsk sojuszniczych w Polsce wydaliśmy 831 mln zł. Najwięcej pieniędzy poszło na paliwo. Wojsko Polskie liczy w tej chwili prawie 150 tys. żołnierzy zawodowych, a do tego dochodzi ponad 50 tys. w Terytorialnej Służbie Wojskowej (WOT) oraz Dobrowolnej Zasadniczej Służbie Zawodowej (DZSW). W sumie dobrze ponad 200 tys. ludzi. w tej chwili na terytorium naszego kraju przebywa ponadto ok. 10 tys. żołnierzy sojuszniczych sił zbrojnych innych państw. To wojskowi z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Rumunii, Kanady, Estonii, Chorwacji oraz… Jordanii. Zdecydowanie najwięcej jest oczywiście w Polsce żołnierzy amerykańskich. Ich obecność nad Wisłą zaczęła gwałtownie rosnąć od 2016 r., gdy na szczycie NATO w Warszawie postanowiono, iż w Polsce oraz na Litwie, Łotwie i w Estonii powstaną sojusznicze batalionowe grupy bojowe, z których każda liczy około tysiąca żołnierzy. Taką grupę w Orzyszu współtworzą z Amerykanami i Polakami Brytyjczycy oraz Chorwaci. Na początku 2017 r. Amerykanie przysłali też nad Wisłę tzw. ABCT - pancerną brygadową grupę bojową, czyli ponad 4 tys. żołnierzy z ciężkim sprzętem. Kolejna amerykańska brygada wylądowała na początku 2022 r. w związku z agresją Rosji na Ukrainę, i w dużej mierze odpowiada za ochronę lotniska w Rzeszowie. w tej chwili jest to więc ok. 9 tys. żołnierzy, ale jak ostatnio przyznał ambasador USA Mark Brzeziński na spotkaniu w Atlantic Council, w czasie ostatnich trzech łat zdarzały się momenty, iż tych żołnierzy amerykańskich w Polsce było choćby ponad 13 tys. Można się domyślać, iż to było podczas rotacji, gdy zrobiono ją na zakładkę - tzn. najpierw do Polski przyjechali ci, którzy zaczynali swój pobyt, a dopiero potem wyjechali ci, którzy kończyli swoją turę. Warto zwrócić uwagę, iż zmienia się także charakter sojuszniczej obecności. W 2020 r. w Poznaniu powstało wysunięte stanowisko dowodzenia V Korpusu Sił Lądowych USA, które w 2022 r. oficjalnie uzyskało nazwę Camp Kościuszko. Mark Brzeziński mówi o tej jednostce jako pierwszej stałej bazie Stanów Zjednoczonych w Polsce, choć patrząc na instalacje systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore w Redzikowie, można mieć wrażenie, iż tego typu instalacji jest już u nas więcej. Oprócz Amerykanów w ostatnich latach szczególnie aktywni byli nad Wisłą także Brytyjczycy, którzy wspierali naszych żołnierzy m.in. dzięki systemu przeciwrakietowego Sky Sabre, ale także ich saperzy pomagali przy budowie płotu na wschodniej granicy. Egzotyczny może się wydawać fakt, iż są u nas żołnierze z Jordanii, ale trzeba wiedzieć, iż żołnierze z tego kraju od lat współpracują m.in. z polskimi siłami specjalnymi.”