Postpolityk(a)

bezkamuflazu.pl 12 godzin temu

Otwarty konflikt między Izraelem a Iranem możemy już chyba uznać za zjawisko historyczne. Obie strony ogłosiły zwycięstwo, a relacje między nimi wróciły w koleiny zimnej wojny. Sukces odtrąbiły również Stany Zjednoczone – i właśnie na tym aspekcie tzw. wojny dwunastodniowej chciałbym się skupić. Amerykański atak na Iran dużo nam bowiem mówi, zarówno o możliwościach militarnych Ameryki, jak i o politycznej woli rządzących supermocarstwem. Dla Polski nie są to dobre wnioski…

Jak wiemy, donald trump gwałtownie uznał, iż sprawa z Iranem jest zakończona, wielokrotnie powtarzając tezę o zniszczeniu irańskiego programu nuklearnego. Wtórował mu wiceprezydent J.D. Vance, przy okazji rozpływając się nad militarnym i politycznym geniuszem swojego szefa. Mocno przypominało to zachwyty rosyjskiej propagandy nad geopolityczną przenikliwością i determinacją putina – dodam uszczypliwie, choć po prawdzie to symptomatyczna i ważna kwestia, do której wrócę jeszcze w tym tekście.

No więc co nam mówi amerykański atak o możliwościach USA? Że są imponujące. Do ataku wykorzystano bombowce strategiczne (wraz z całym towarzyszącym im lotniczym zapleczem) oraz atomowy okręt podwodny. Oba rodzaje uzbrojenia wchodzą w skład amerykańskiej strategicznej triady, a ta utrzymywana jest w rygorze wysokiej operacyjności. Innymi słowy, jest zawsze gotowa do działania. Skontrastujmy to z możliwościami rosyjskiej triady, której bombowce potrzebują tygodni przygotowań do ograniczonych uderzeń na Ukrainę, realizowanych w „cieplarnianych warunkach”, znad terytorium rosji. Czy z możliwościami floty podwodnej, trapionej usterkami, niezdolnej do wysyłania okrętów w wielotygodniowe patrole z dala od wód macierzystych.

—–

B-2 przeleciały pół świata, niepostrzeżenie, rosyjskie Tupolewy świecą na radarach niczym choinki (co w przypadku ataków na Ukrainę ogranicza ich skuteczność, daje bowiem Ukraińcom czas na przygotowanie się do odparcia nalotów). Łącznie „duchy” spędziły w powietrzu po niemal 40 godzin (dolot i powrót), co nie byłoby możliwe bez flotylli samolotów-tankowców, których Amerykanie mają setki (!), rosjanie zaś raptem kilkanaście. Całą operację wspierały maszyny wczesnego ostrzegania – i tu znów mamy do czynienia z miażdżącą asymetrią w relacji USA-rosja. Pierwszy z państw ma dziesiątki tego typu samolotów, drugi dwa; cztery, jeżeli przyjąć niższe wymagania dotyczące operacyjności maszyn.

I można by tak wymieniać długo, dość stwierdzić, iż amerykański show of force nad Iranem był mocnym sygnałem – nie tylko dla Moskwy, ale i dla Pekinu – demonstracją technicznych możliwości i, w jakiejś mierze, determinacji USA. Amerykanie potwierdzili, iż mogą zaatakować dowolny cel na Ziemi, przy czym owa dowolność ma też wymiar polityczny. Iran to bliski sojusznik rosji – i co z tego? I nic, Kreml nie był w stanie powstrzymać Białego Domu przed atakiem, na tym etapie wykazał się zerową sprawczością. A to bardzo demotywujący sygnał dla krajów-fanów „wielkiej rosji”. Ten przekaz jest o tyle istotny, iż USA trumpa stały się wręcz pośmiewiskiem, na skutek swej dramatycznie złej i nieefektywnej polityki wobec rosji i nie tylko. Stanom nic ostatnio nie idzie, a ich słabość rozzuchwala rosjan i Chińczyków. Z tej perspektywy patrząc, Amerykanie zrobili krok w stronę odzyskania przez USA mocarstwowej podmiotowości.

—–

Polska mogłaby na tym skorzystać, zyskując potwierdzenie, iż należy do wspólnoty, której przewodzi prawdziwe supermocarstwo. Mogłaby, gdyby trump nie okazał się… sobą. Egotykiem i produktem czegoś, co określa się mianem „postpolityki”, w ramach której nie liczą się skutki podjętych działań, ale narracja na ich temat. „Nieważne, co przeżyłeś, co zrobiłeś, ważne, jak o tym opowiesz”, to naczelne hasło, które definiuje współczesną politykę, nie tylko w Stanach. Zostańmy jednak przy trumpizmie, który ów nadmiar narracji i niedomiar faktów ubrał dodatkowo w szaty kultu jednostki. Cokolwiek zrobi trump, jest sukcesem, dowodzi jego geniuszu, przebiegłości, zręczności, dalekowzroczności – cech, o istnieniu których każdego dni przypomina sam prezydent i rzesze wiernych mu akolitów. Cła wcale nie paraliżują amerykańskiej gospodarki, ale znów czynią ją wielką. Atak na Iran zaś skończył się bezdyskusyjnym zwycięstwem – koniec kropka.

Kto twierdzi inaczej, jest zdrajcą – taką łatkę przypiął trump dziennikarzom, którzy poddali w wątpliwość efektywność amerykańskiego uderzenia. Medialne doniesienia opierały się o wstępne dane wywiadu – tym gorzej dla wywiadu. Kilka dni później przedstawiciele amerykańskich spec-służb zaraportowali, iż – a jakże – uderzenie zakończyło się bezdyskusyjnym sukcesem. Oczywiście, wywiad mógł po drodze uzyskać dodatkowe informacje i stąd zmiana w ocenie, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, iż dane na publiczny użytek zostały zmanipulowane, skrojone pod polityczną tezę. jeżeli tak jest, to amerykańskie uderzenie na Iran – choć imponujące od strony technicznej – jawi się jako słomiany zapał. Efektowny ruch, po którym trump stracił zainteresowanie tematem. Rzucił zabawki i wyszedł z piaskownicy.

—–

W postpolityce fakty się zakłamuje, ale one przez cały czas są. Gdy ujrzą światło dzienne, wymyśla się na ich temat kolejną opowieść. W tym konkretnym przypadku warto też pamiętać, iż twarda weryfikacja twierdzeń trumpa raczej mu nie zaszkodzi. Gdy okaże się, iż Irańczycy jednak zdołali uchronić najcenniejsze jądrowe aktywa i wreszcie wyprodukują bombę, obecny prezydent USA prawdopodobnie będzie już martwy. A póki co może budować swój wizerunek tego, który mocnym uderzeniem nie tylko wyeliminował atomowe zagrożenie, ale i zakończył wojnę.

Dlaczego to niekorzystne dla Polski? Wyobraźmy sobie sytuację, w której realizuje się mało prawdopodobny (ale nie niemożliwy) scenariusz rosyjskiego ataku na nasz kraj. USA, wypełniając sojusznicze zobowiązania, wysyłają potężną armadę bombowców, a ta funduje siłom inwazyjnym „jesień średniowiecza”. trump ogłasza zwycięstwo i odwołuje chłopców do domu. „władimirze, czas usiąść do rozmów pokojowych”, pisze na swoi profilu w Truth Social. Ale putin wciąż ma nadzieję, iż mimo dotkliwych strat jednak mu się uda i próbuje dalej prowadzić działania zbrojne. Co zrobi prezydent USA, który właśnie obwieścił swój wielki sukces? W erze przed trumpem i postpolityką wcale byśmy się nad tym nie zastanawiali, dziś musimy. Czas przyjąć do wiadomości, iż choć Ameryka przez cały czas pozostaje jedynym supermocarstwem z ogromnymi możliwościami projekcji siły, dysponenci tego potencjału to showmeni, a nie mężowie stanu, którzy biorą na klatę trudne decyzje i nie uciekają przed ich konsekwencjami…

Ten tekst w pełnej wersji znajdziecie na portalu TVP Info – oto link do materiału.

—–

Szanowni, zachęcam Was do wsparcia mojej publicystyczno-reporterskiej działalności.

Tych, którzy wybierają opcję wsparcia „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.

Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:

Korzystając z okazji chciałbym podziękować swoim najszczodrzejszym Patronom: Czytelnikowi o nicku Zajcef Fizzlewick, Arkadiuszowi Halickiemu, Piotrowi Maćkowiakowi, Bartoszowi Wojciechowskiemu, Monice Rani, Maciejowi Szulcowi, Joannie Marciniak, Jakubowi Wojtakajtisowi, Andrzejowi Kardasiowi, Marcinowi Łyszkiewiczowi, Tomaszowi Krajewskiemu i Magdalenie Kaczmarek. A także: Juliuszowi i Elżbiecie Wolny, Piotrowi Rucińskiemu, Tomaszowi Sosnowskiemu, Piotrowi Świrskiemu, Arturowi Żakowi, Łukaszowi Hajdrychowi, Patrycji Złotockiej, Wojciechowi Bardzińskiemu, Bognie Gałek, Krzysztofowi Krysikowi, Mateuszowi Piecuchowi, Michałowi Wielickiemu, Jakubowi Kojderowi, Piotrowi Pszczółkowskiemu, Bożenie Bolechale, Jarosławowi Terefenko, Marcinowi Gonetowi, Pawłowi Krawczykowi, Joannie Siarze, Aleksandrowi Stępieniowi, Marcinowi Barszczewskiemu, Dinarze Budziak, Szymonowi Jończykowi, Piotrowi Habeli i Annie Sierańskiej.

Podziękowania należą się również moim najhojniejszym „kawoszom” z ostatnich dwóch tygodni – Pawłowi Drozdowi, Martcie Müller-Reczek i Arkadiuszowi Wiśniewskiemu.

To dzięki Wam powstają także moje książki! A skoro o nich mowa, w sklepie Patronite możecie nabyć moje tytuły w wersji z autografem i pozdrowieniami. Pełną ofertę znajdziecie pod tym linkiem.

Nz. Bombowiec B-2/fot. USAF

Idź do oryginalnego materiału