

„To duży krok naprzód” w trwającej od pięciu dni akcji poszukiwawczo-ratowniczej – ocenił dowódca litewskiego wojska, gen. Raimundas Vaiksznoras. Dodał jednak, iż „jednej liny nie wystarczy”.
„Potrzebne są dwie, ale pierwsza lina oznacza, iż nie stoimy już w miejscu” — napisał Vaiksznoras na Facebooku.
Zaczepienie liny zajęło nurkom około pięciu godzin pracy w ciemności. Według ostatnich szacunków pojazd znajduje się około czterech metrów pod powierzchnią wody i pod około dwumetrową warstwą błota.
— Zahaczenie kolejnej liny zajmie co najmniej tyle samo czasu, co pierwszej, a może choćby więcej – powiedział dziennikarzom szef Sztabu Obrony Remigijus Baltrenas.
W wileńskiej katedrze w niedzielę odprawiona została msza w intencji zaginionych żołnierzy i ich bliskich, a także żołnierzy i ratowników. Liturgii przewodniczył metropolita wileński arcybiskup Gintaras Gruszas.
Zaginieni amerykańscy żołnierze
Czterech amerykańskich żołnierzy zaginęło we wtorek podczas ćwiczeń na poligonie w Podbrodziu, oddalonym o około 15-20 km od granicy Litwy z Białorusią. Do akcji poszukiwawczo-ratowniczej skierowano litewskich i zagranicznych wojskowych, a także śmigłowce Sił Powietrznych i Państwowej Straży Granicznej Litwy.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w czwartek poinformował, iż grupa zadaniowa w składzie kilkudziesięciu żołnierzy z ciężkim sprzętem oraz płetwonurków, możliwie jak najszybciej wyrusza z Polski na Litwę, by pomóc w odnalezieniu zaginionych tam żołnierzy amerykańskich i wydobyciu ich wozu bojowego.
Prace prowadzone są w bagnistym terenie.
Na poligonie w Podbrodziu (lit. Pabrade) stacjonuje około 1000 amerykańskich żołnierzy, tworzących dwa bataliony. Obecni są tam od 2019 r. na zasadach rotacji, głównie w ramach brygad pancernych.