Abie to ukraińska wokalistka łącząca akustyczny rock z ukraińskim soulem. W krajowych eliminacjach do Eurowizji wykonała utwór "Dom", inspirowany wizytami w wyzwolonych rejonach obwodu chersońskiego. Jej piosenka to manifest przeciwko przemocy wobec kobiet. Podczas występu Abie wyznała, iż sama była ofiarą molestowania. Rozmawiała z kobietami z wyzwolonych terenów Ukrainy, które dzieliły się traumatycznymi historiami. - Te opowieści mnie złamały. Tym bardziej iż sama doświadczyłam przemocy - powiedziała. Wokalistka zwróciła też uwagę na przypadki molestowania w ukraińskich instytucjach kultury. - To, co dzieje się w uczelniach artystycznych w Kijowie, nie jest normalne. Jestem tutaj, by o tym mówić - podkreśliła.
REKLAMA
W Ukrainie trwa skandal związany z oskarżeniami wobec wykładowców kilku uczelni artystycznych. 10 lutego w Kijowie odbył się protest przeciwko dyrektorowi Teatru Młodzieżowego, oskarżanemu o molestowanie. Wszczęto już postępowanie karne. W rozmowie z Gazeta.pl Abie opowiada, dlaczego zdecydowała się publicznie podzielić swoją historią i jakie zmiany chcą wywalczyć ukraińscy artyści.
Zobacz wideo 800 plus dla Ukraińców, immunitet Morawieckiego i obiad z Martyniukiem. Trzaskowski w Kętrzynie
Zaśpiewałaś piosenkę "Dom" podczas ukraińskich eliminacji do Eurowizji. Jakie znaczenie nadałaś słowom tej piosenki?
To skumulowany ból i wspomnienia, niestety te bolesne. Moja walka, która trwa tak długo, jak tylko pamiętam. Ale jestem szczęśliwa, iż nadszedł moment, kiedy mogłam to wszystko przekształcić w sztukę, przeżyć fizycznie i psychicznie wszystko, co mnie spotkało, i opowiedzieć o tym ze sceny, przed szeroką publicznością, przed mediami i słuchaczami w Ukrainie i za granicą. Moja piosenka to manifest przeciwko przemocy - mój osobisty.
Po występie na scenie powiedziałaś, iż masz osobiste doświadczenie przemocy. Co pomogło Ci sobie z tym poradzić i znaleźć siłę, by mówić o tym publicznie?
Przede wszystkim od dawna uczęszczam na terapię. Ale to sztuka mnie inspiruje, motywuje. Mam też syndrom ratownika - uwielbiam pomagać innym, sprawia mi to satysfakcję, iż mogę komuś pomóc i iż dzięki mnie ktoś może uniknąć tej strasznej historii, ktoś będzie bardziej czujny i będzie bronić swoich osobistych granic. Pomaganie innym mnie motywuje, dlatego chciałam podzielić się swoim trudnym doświadczeniem z szeroką publicznością. Milczenie jest dla mnie trudniejsze niż mówienie o tym. W naszym społeczeństwie przez długi czas ten temat nie miał takiego oddźwięku, a kiedy ktoś mówił o doświadczonej przemocy, było to traktowane jak norma, jako część brutalnego świata i zawodowego środowiska. Teraz wszystko się zmieniło. Cieszę się, iż Ukraina rozwija się pod względem psychologii i coraz więcej osób może publicznie opowiadać swoje historie, potępiać sprawców i w ten sposób stawiać opór. Cieszę się, iż żyję w tym czasie i mam nadzieję, iż przypadków przemocy będzie coraz mniej.
Dlaczego, Twoim zdaniem, ważne jest poruszanie tematów przemocy w kulturze, także na wydarzeniach takich jak eliminacje do Eurowizji?
Ze sceny powiedziałam, iż ofiara nigdy nie jest winna. To moja historia. Bardzo długo obwiniałam siebie i szukałam powodów, dla których mogło mnie to spotkać - szukałam swoich rzekomych błędów, które doprowadziły do tragicznych konsekwencji. Ale jedynym sposobem na uzdrowienie jest nazwanie zła złem i sprawcy sprawcą. Obwinianie ofiary nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Mówię o tym poprzez sztukę, bo sztuka jest głośnym megafonem. W codziennym życiu przemoc często nie jest traktowana jako coś strasznego, ponieważ zbyt długo żyliśmy w społeczeństwie, które ją tolerowało. Takie wydarzenia jak Eurowizja pozwalają nagłośnić ten temat i uzyskać wsparcie. Konwencja stambulska o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej musi działać, a my musimy walczyć z przemocą.
Sztuka pomaga mi przetrwać w trudnych warunkach - podczas wojny, w moim trudnym doświadczeniu. Właśnie dzięki niej mogę robić to, co kocham, przeżywać w niej szczęśliwe chwile i dać sobie szansę na uzdrowienie.
Wspierasz także ludzi protestujących w Ukrainie przeciwko przemocy seksualnej na uczelniach, w instytucjach kultury i teatrach. Dlaczego to dla Ciebie ważne?
Ponieważ jestem jedną z nich, to mnie dotyczy bezpośrednio. Studiowałam w szkole artystycznej i widziałam przemoc, nie zgadzałam się z nią i protestowałam na swój sposób. Ale wtedy było nas za mało, teraz jest nas wielu i ta walka nie pójdzie na marne.
Jak wyglądają te protesty od środka?
Dowiedziałam się o tym proteście od przyjaciół ze środowiska artystycznego. Będąc tam, widziałam, jak przechodnie się zatrzymują, jak kierowcy nam kibicują, zatrzymują się. W tym momencie czułam się bezpieczna jak nigdy dotąd, chociaż wiedziałam, iż to, co nas tam sprowadziło, to tragiczna rzeczywistość. Ale w tej chwili, kiedy protestowaliśmy razem, czułam się chroniona.
Jakich decyzji oczekujecie od państwa i instytucji kulturalnych?
Moi znajomi z instytucji artystycznych chcieliby, aby zarządzanie tymi placówkami zostało oczyszczone z radzieckich pozostałości i chcieliby pracować według europejskich standardów. Dopóki ludzie tamtej epoki mają wpływ na nowe pokolenia, będziemy mieć te same problemy. Ukraina musi gruntownie zmienić metody nauczania i komunikacji w szkołach.
Co powiedziałabyś osobom, które przeżyły przemoc?
Nie milczcie. Milczenie rodzi akceptację przemocy i kolejne zbrodnie. Tylko nagłaśniając problem, opowiadając swoje historie, możemy stawiać opór. Chcę, aby wszystkie ofiary wiedziały, iż mają wsparcie i iż sprawcy zostaną ukarani.