Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt poinformowała w poniedziałek o 91 ofiarach śmiertelnych powodzi błyskawicznej w Teksasie. Ekipy ratunkowe przeszukują pokryte błotem brzegi rzeki Guadalupe, choć nadzieje na odnalezienie ocalałych po czterech dniach od katastrofy są coraz niklejsze. Do tragedii doszło w ubiegły piątek, 4 lipca, w Dzień Niepodległości USA, gdy rzeka wystąpiła z brzegów w wyniku ulewnych opadów. Wśród ofiar jest 27 uczestniczek i opiekunów z chrześcijańskiego obozu dla dziewcząt.
Według BBC, okolicy w dalszym ciągu zagrażają deszcze i burze, co utrudnia akcję ratunkową. Rzeka Guadalupe wystąpiła z brzegów w wyniku intensywnych opadów deszczu, które nawiedziły region w święto narodowe.
Tragedia dotknęła szczególnie mocno chrześcijański obóz dla dziewcząt Camp Mystic. Zarząd obozu przekazał, iż wśród ofiar jest 27 uczestniczek i opiekunów, a 10 uczestniczek i jeden opiekun wciąż nie zostali odnalezieni.
Dyrektor zginął ratując obozowiczki
Dziennik "Austin American-Statesman" podał, iż wśród ofiar śmiertelnych jest dyrektor Camp Mystic Richard Eastland. Mężczyzna zginął, starając się ratować obozowiczki podczas powodzi błyskawicznej.
Tragedia w Teksasie wywołała reakcje na arenie międzynarodowej. Król Wielkiej Brytanii Karol III przekazał prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi wyrazy "głębokiego smutku z powodu tragicznej śmierci" wielu osób w Teksasie.
Kondolencje od króla Karola III
Brytyjska ambasada w Waszyngtonie poinformowała w poniedziałek, iż monarcha przekazał również kondolencje rodzinom ofiar. To wyraz solidarności międzynarodowej w obliczu tragedii naturalnej.
Akcja poszukiwawcza trwa mimo trudnych warunków atmosferycznych. Służby ratunkowe kontynuują przeszukiwanie obszarów dotkniętych powodzią, choć szanse na odnalezienie żywych osób maleją z każdą godziną.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.