Był punktem odniesienia i pozostanie nim zawsze – w sprawach militarnych, wojskowych, ale też energii, dowcipu, sympatii, którą wzbudzał – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz na mszy pogrzebowej gen. broni Waldemara Skrzypczaka. Urna z prochami oficera została dzisiaj pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Generał zmarł w poniedziałek 21 lipca w wieku 69 lat.
W piątek w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe gen. broni Waldemara Skrzypczaka – dowódcy Wojsk Lądowych w latach 2006-2009, w 2005 roku dowódcy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, a w latach 2012-2013 – wiceministra obrony narodowej. Generał zmarł 21 lipca po długiej chorobie. W ostatniej drodze oficerowi towarzyszyli m.in. wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i wiceminister Stanisław Wziątek, przełożeni i podwładni, z którymi służył i pracował w trakcie swojej kariery w Wojsku Polskim i Ministerstwie Obrony Narodowej.
Msza pogrzebowa odprawiona została w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Nabożeństwu przewodniczył ks. bp Wiesław Lechowicz. Biskup polowy Wojska Polskiego podkreślił, iż generał wiernie wypełniał przysięgę żołnierską, był zawsze blisko żołnierzy, często odwoływał się patriotyzmu.
REKLAMA
Gen. broni rez. Dariusz Łukowski, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odczytał list od prezydenta Andrzeja Dudy. Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP napisał, iż gen. Skrzypczak dał się poznać, jako człowiek oddany służbie, wymagający od podkomendnych, ale przede wszystkim wymagający od siebie. – Był mentorem dla polskich żołnierzy, cenionym za profesjonalną wiedzę i umiejętności, a także za troskę o powierzonych mu ludzi. Nie wahał się podejmować decyzji trudnych i śmiałych – wskazał Andrzej Duda. Prezydent podkreślił także wkład generała w przyspieszenie modernizacji sił zbrojnych. – Wojsko Polskie żegna swojego oddanego obrońcę i promotora. Będzie brakowało głosu pana generała zarówno w procesach wspierających podejmowanie decyzji dotyczących bezpieczeństwa Polski, jak i w debacie publicznej – dodał prezydent Duda.
W trakcie nabożeństwa głos zabrał także wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON-u nazywał generała bohaterem naszych czasów. – Bo tak prowadził swoje dowództwo, karierę wojskową, aby dbać o tych, których mu polecono – powiedział wicepremier. Jak przyznał, zapamiętał zmarłego „nie jako wydającego rozkazy, ale współodpowiedzialnego z żołnierzami, będącego cały czas wśród nich”. – Będzie nam go brakować. Wojsko Polskie ociera łzę – dodał.
Szef MON-u podkreślił, iż generał był ze swoimi żołnierzami „nawet kiedy inni się odwracali”. Nawiązał w ten sposób do sytuacji, gdy generał Skrzypczak stanął w obronie żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, iż generał Skrzypczak był pierwszym dowódcą wielonarodowej dywizji w Iraku, za kadencji którego nie zginął żaden polski żołnierz. – Uzbrojenie, wyposażenie, modernizacja to było jego oczko w głowie – zaznaczył szef MON-u.
Po mszy świętej urna z prochami – w asyście pododdziałów reprezentacyjnych i orkiestry wojskowej – została odprowadzona na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.