Rosyjska propaganda zmienia języka. Ci, którzy organizują na Rynku Głównym potańcówki zagłuszające demonstracje solidarności z Ukrainą, nie krzyczą już ?won do siebie?, ale mówią o ?dobrych wibracjach?. Ten nowy język protestu jest bardziej subtelny i skuteczniejszy ? pozwala wciągnąć przypadkowych przechodniów, którzy nie wiedzą, iż stają się częścią akcji przeciwko Ukrainie. O tym rozmawialiśmy na antenie Radia Kraków z prof. Konradem Pędziwiatrem.