Polska nie będzie już dłużej wielką skarbonką wyłącznie dla firm zagranicznych – powiedział premier Donald Tusk, odnosząc się do wydatków na obronność. Zapowiedział, iż w najbliższych dniach zostanie podjęta decyzja ws. partnera, który dostarczy technologię do produkcji amunicji artyleryjskiej w Polsce.
Premier Tusk odwiedził w środę 33. Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach. Zwiedził stoiska polskich producentów uzbrojenia i innego sprzętu, w tym stoisko Grupy WB, gdzie prezentowane są różnego zastosowania drony i systemy łączności, a także m.in. spółki AP-FLYER, która zaprezentowała swój nowy system antydronowy.
Tusk odwiedził też stoiska spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, gdzie zobaczyć można m.in. powstałe we współpracy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 i PIT-RADWAR drony rozpoznawcze Orlik, systemy produkowane przez Wojskowe Zakłady Łączności, czy karabiny i pistolety z Fabryki Broni „Łucznik” w Radomiu.
Na konferencji prasowej szef rządu ocenił, iż kieleckie targi spektakularnie pokazują, jak wielki jest potencjał polskich firm w przemyśle obronnym. Dlatego – jak mówił – Polska nie będzie już dłużej „wielką skarbonką” wyłącznie dla firm zagranicznych i dla państw sojuszniczych – w kwestii wydawania pieniędzy na zbrojenia, na obronę i infrastrukturę służącą bezpieczeństwu państwa.
Premier podkreślił, iż w tej chwili najważniejszym zadaniem dla Polski jest wzmacnianie autonomicznych i suwerennych możliwości produkcyjnych, a w konsekwencji także maksymalna samodzielność, jeżeli chodzi o zdolność do obrony.
– To wszystko co dzisiaj tu, w Kielcach, widzimy, składa się na jeden bardzo poważny sygnał. To Polska jest dzisiaj bardzo poważnym eksporterem, to Polska zaczyna być liderem, jeżeli chodzi o technologię i myśl techniczną w najbardziej zaawansowanych systemach – powiedział Tusk.
Premier został zapytany o postępy w rozbudowie polskich umiejętności masowej produkcji amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm.
Szef rządu zapowiedział, iż w najbliższych dniach – do połowy września – podjęta zostanie decyzja, co do wyboru partnera, który udostępni polskim spółkom technologię do produkcji amunicji 155 mm. – Na pewno do połowy września będziemy z tym gotowi – stwierdził.
– W pierwszej dekadzie września poinformujemy o efektach rozmów z różnymi partnerami – powiedział Tusk, dziękując prezesowi PGZ Adamowi Leszkiewiczowi za wysiłki w tej sprawie. – Pionki czekają – dodał, wskazując na miasto, gdzie ma zostać rozbudowana fabryka potrzebnego do amunicji artyleryjskiej prochu.
Tusk zapewnił też, iż Polska stanie się producentem amunicji 155 mm na skalę, która nie tylko wystarczy dla polskiej armii, ale także na eksport.
Radykalne zwiększenie produkcji amunicji kalibru 155 mm – czyli podstawowego kalibru artylerii państw NATO, potrzebnego m.in. do armatohaubic Krab i K9 – to w tej chwili najważniejsze zadanie polskiej zbrojeniówki, związane m.in. z obserwacjami dotyczącego olbrzymiego zużycia tego typu amunicji podczas walk w Ukrainie.
W sierpniu w Bydgoszczy – gdzie znajdują się Zakłady Chemiczne Nitro-Chem, jeden z największych na świecie producentów trotylu – Tusk zapowiadał, iż w tym roku produkcja amunicji artyleryjskiej w Polsce wyniesie ok. 30 tys., za dwa lata zaś 200 tys. pocisków.
Zwiększeniu produkcji amunicji ma służyć zbudowanie trzech nowych fabryk, w które zainwestują kluczowi producenci z Polskiej Grupy Zbrojeniowej – w tym Nitro-Chem, ale także MESKO, Dezamet i Gamrat. Pod koniec zeszłego roku przyjęta została specjalna ustawa, na mocy której spółki zbrojeniowe mogą otrzymać łącznie 3 mld zł z pieniędzy MON na tego typu inwestycje.
Aby produkować amunicję artyleryjską natowskiego kalibru potrzebny jest także dostęp do technologii, który mogą zapewnić zagraniczni partnerzy posiadający doświadczenie w tej branży. W ostatnich miesiącach trwały rozmowy przedstawicieli przemysłu i rządu z zagranicznymi producentami z państw sojuszniczych; ich wyniki mają zostać przedstawione w najbliższych dniach.
33. Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego potrwa do piątku (5 września).




























