"Żadnych dowodów ani szczegółów" - tak rosyjska propaganda zareagowała w środę na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez ich drony. Strona Białoruska prowadzi dodatkowo działania dezinformacyjne i sugeruje, iż informowała Polskę i Litwę o lecących bezzałogowcach, a choćby sama zestrzeliła część z nich. Polskie MSWiA apeluje, by śledzić jedynie oficjalne komunikaty polskich służb.
Propaganda Rosji ws. dronów. Polskie władze ostrzegają
Rosyjska oraz białoruska propaganda zaczęła akcje dezinformacyjne ws. naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony. Zarówno media prorządowe, jak i tzw. blogerzy wojenni podają nieprawdziwe informacje.
W Mińsku szef sztabu generalnego armii Pawel Murawiejka oznajmił, że Białoruś informowała Polskę i Litwę o zbliżających się bezzałogowcach.
Rosyjskie drony nad Polską. Atak dezinformacji ze wschodu
Wypowiedź Murawiejki opublikowała państwowa białoruska agencja BiełTA. Oznajmił, iż białoruska obrona przeciwlotnicza obserwowała drony, które "wypadły z kursu w wyniku oddziaływania środków walki radioelektronicznej". Szef sztabu oznajmił również, iż część "zbłąkanych" dronów została strącona przez siły białoruskie.
W Moskwie prokremlowskie portale KP.ru i RIA Nowosti podważają informacje podane przez władze polskie. Portal dziennika "Komsomolskaja Prawda", utrzymuje, iż premier Donald Tusk, informując o naruszeniu przestrzeni powietrznej, "nie podał żadnych dowodów ani szczegółów", a polskie siły zbrojne "żadnych dowodów na prawdziwość informacji", tę wersję wydarzeń popiera również propagandowa agencja RIA Nowosti.
ZOBACZ: Siedem dronów i pocisk niewiadomego pochodzenia. Nowe informacje wojska
Jeden z tzw. blogerów wojennych Aleksandr Koc na swoim kanale na Telegramie rozwija ten wątek, twierdząc, iż "nikomu nie pokazano szczątków" dronów i iż "nie jest trudno" pokazać jako dowód szczątków rosyjskich aparatów przywiezionych z Ukrainy.
"Szum informacyjny ma charakter głównie polityczny. Dron, który upadł w Estonii, nie wywoływał takiej alergicznej reakcji. (...) Wygląda na to, iż Europejczycy wymyślili, jak wpłynąć na Donalda Trumpa - napisano w komentarzu na kanale Kotsnews.
Analityczka Maria Awdiejewa z amerykańskiego think tanku Instytut Badań nad Polityką Zagraniczną (Foreign Policy Research Institute) poinformowała, iż rosyjscy blogerzy wojenni rozpowszechniają fałszywą mapę i twierdzą, iż atak dronów na Polskę był śledzony w czasie rzeczywistym, a celem było lotnisko w Rzeszowie.
Awdiejewa opublikowała na X zrzut ekranu z mapy obiektów obecnych w przestrzeni powietrznej. Jest to rzekomy obraz z serwisu FlightRadar pokazujący, iż rosyjski dron zmierza w kierunku Rzeszowa. Jak zauważyła Awdiejewa, fałszywa publikacja to "dowód, iż atak był planowany i rozmyślny".
Russian milbloggers spread a fake image, claiming the drone strike on Poland was tracked in real time and aimed at Rzeszów airport. Proof this attack was planned and deliberate. pic.twitter.com/FSUU2n0Jod
— Maria Avdeeva (@maria_avdv) September 10, 2025
Dezinformacja Rosji i Białorusi. MSWiA z apelem do obywateli
W nocy z wtorku na środę, podczas ataku Rosjan w Ukrainie, 19 dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną.
- Poinformowałem Sekretarza Generalnego NATO o aktualnej sytuacji i działaniach, jakie podjęliśmy wobec obiektów, które naruszyły naszą przestrzeń powietrzną - przekazał Donald Tusk. - Zagrożenie zostało wyeliminowane dzięki zdecydowanej postawie dowódców, naszych żołnierzy, pilotów i także sojuszników - powiedział premier przed nadzwyczajnym posiedzeniem Rady Ministrów.
ZOBACZ: "Operacja trwała całą noc". Wojsko podało liczby
Premier, przemawiając w budynku Sejmu, powiedział również, iż "konsultacje z sojusznikami przybrały charakter wniosku formalnego o uruchomienie art. 4. NATO".
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zaapelowało do "mieszkańców o zachowanie spokoju, śledzenie na bieżąco komunikatów służb państwowych, nieuleganie emocjom, manipulacjom i dezinformacji".
