"Przeczesują wszystkie kraje świata". Ukraiński wojskowy o rekrutacji w rosyjskiej armii

polsatnews.pl 1 dzień temu

Rosyjscy emisariusze przeczesują dosłownie wszystkie kraje świata, szukając ochotników do walki w Ukrainie - twierdzi podpułkownik rezerwy Władysław Selezniow. Rosjanie stale rekrutują też w więzieniach na terenie całego kraju. Wojskowy podkreśla, iż wielu zwerbowanych nie ma zdąża choćby odebrać pierwszej pensji, bo ginie na froncie.

- Rosyjscy emisariusze przeczesują dosłownie wszystkie kraje świata, szukając tych, którzy chcą zarobić, zabijając Ukraińców - powiedział wojskowy - powiedział podpułkownik rezerwy Marynarki Wojennej Sił Zbrojnych Ukrainy Władysław Selezniow w rozmowie z Ukraińskim Radiem, cytowanej przez agencję Unian.

ZOBACZ: Zełenski: Mamy dowody na wojskowe wsparcie Chin dla Rosji

Według jego informacji wysłannicy stale szukają osób do walki w zakładach karnych na terenie całej Rosji. Dodał, iż na okupowanym Krymie jest dość duża liczba chętnych do walki i dosłownie kolejki tych, którzy są gotowi zawrzeć "kontrakty morderstwa".

- Wielu z nich nie ma choćby czasu w otrzymanie pierwszej pensji, ponieważ jest to materiał eksploatacyjny, który służy głównie jako 'mięso armatnie'. Ale Putinowi na razie nie brakuje środków, on ma pieniądze - powiedział ekspert.

Wojna w Ukrainie. Obcokrajowcy w rosyjskiej armii

Władysław Selezniow stwierdził, iż Chińczycy, którzy zostali schwytani przez Siły Zbrojne Ukrainy, mogą być przedstawicielami diaspory, która znajduje się poza Uralem.

- Oznacza to, iż od dziesięcioleci Chińczycy przenoszą się do Federacji Rosyjskiej, żenią się z Rosjankami i tworzą swoiste enklawy przedstawicieli ChRL. Dlatego jest prawdopodobne, iż niektórzy z tych najemników mogą być tak zwanymi 'zrusyfikowanymi Chińczykami'. I ten trend jest bardzo wymowny, bo tak naprawdę za Uralem władzy w Moskwie jest coraz mniej - powiedział wojskowy, cytowany przez Unian.

Ukraina. Obywatele Chin walczyli dla Rosji

8 kwietnia Ukraińcy wzięli do niewoli dwóch obywateli Chin, którzy walczyli po stronie Rosji w obwodzie donieckim. Chińczycy wyjaśniali, iż podpisali kontrakty na udział w wojnie i nie kontaktowali się w żaden sposób z chińskimi władzami państwowymi. Obaj dostali się na wojnę przez pośredników, oferujących podpisanie umów na służbę w rosyjskiej armii - relacjonowała agencja Interfax-Ukraina.

Jeden z jeńców powiedział, iż chciał dostać pracę jako medyk i zamierzał leczyć rannych. Jak dodał, stracił pracę podczas pandemii Covid-19, dlatego postanowił znaleźć nowe źródło utrzymania. Podkreślił, iż w Chinach służba wojskowa cieszy się dużym szacunkiem w społeczeństwie.

ZOBACZ: Chińscy jeńcy stanęli przed kamerami. Wyznali, jak trafili na wojnę w Ukrainie

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, iż ukraiński wywiad ma informacje o co najmniej 155 żołnierzach chińskich, którzy walczą w rosyjskich siłach zbrojnych przeciwko Ukrainie. Jego zdaniem władze w Pekinie wiedzą, iż Moskwa rekrutuje chińskich obywateli na wojnę.

Do słów ukraińskiego przywódcy odniósł się rzecznik MSZ w Pekinie, Lin Jian, który nazwał je mianem "nieodpowiedzialnych". Pekin nigdy publicznie nie potępił Moskwy za pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Dodatkowo w ciągu minionych trzech lat kraje te wzmocniły swoje więzi gospodarcze, wojskowe i polityczne.

Idź do oryginalnego materiału