REKLAMA
Rolnik znalazł szczątki dronaSzczątki bezzałogowca w Oleśnie (woj. warmińsko-mazurskie) znalazł rolnik około godziny 9. - Z daleka wyglądało jak worek po nawozach, biały jakiś. Podjechałem bliżej i zobaczyłem, iż to jakiś sprzęt latający. Teraz o takich dronach gadają w telewizji - powiedział w rozmowie z "Faktem". Na miejsce wezwano służby, pojawili się między innymi funkcjonariusze policji, żandarmeria wojskowa i żołnierze. Teren, na którym odnaleziono drona, został zabezpieczony - strefa bezpieczeństwa ma sięgać około kilometra. - Nie ma paniki, życie toczy się swoim rytmem, ale człowiek z tyłu głowy ma strach, bo nie wiadomo, co będzie dalej - powiedział dziennikowi inny mieszkaniec wsi.
Zobacz wideo
19 rosyjskich dronów nad Polską. Tusk: Operacja trwała całą noc
Dron miał być wielkości "małego samochodu"Z rolnikiem, który jako pierwszy odkrył szczątki bezzałogowca w Oleśnie, rozmawiał także reporter Radia ZET Maciej Bąk. Zrelacjonował mu wówczas, iż najpierw usłyszał hałas, więc podjechał ciągnikiem sprawdzić co to. Wtedy znalazł dużą maszynę, która miała być "wielkości małego samochodu". - Nagle usłyszeliśmy sygnał, jakby do pożaru. Za domem zobaczyliśmy wozy strażackie i samochody policyjne. Wtedy zorientowaliśmy się, iż nie chodzi o pożar. Zaczęliśmy dzwonić do sąsiadów i tak pocztą pantoflową dowiedzieliśmy się, iż spadł dron - opowiadała inna mieszkanka Oleśna w rozmowie z rozgłośnią. Dodała, iż na miejscu zaroiło się od służb specjalnych, a wszystkie drogi dojazdowe do miejsca, w którym spadł dron, zostały zablokowane. Przeczytaj także: Drony nad Polską. Oficer mówi, co powinniśmy teraz zrobić. "Dobry moment"Źródła: Radio Gdańsk, PAP, "Fakt", Radio ZET