Przetasowania na Kaukazie. Bezprecedensowe manewry to cios nie tylko dla Moskwy. „Kwestia strategicznego bezpieczeństwa”

news.5v.pl 17 godzin temu

Ćwiczenia odbyły się w dniach 9-10 kwietnia na 44-kilometrowym odcinku, na którym do 1 stycznia służbę pełnili rosyjscy strażnicy graniczni. Ich wycofanie było wynikiem porozumienia osiągniętego w październiku 2024 r. między Nikolem Paszynianem a Władimirem Putinem. Teraz ochrona punktu kontrolnego Agarak została w pełni przeniesiona na stronę armeńską.

Formalnie jest to przejaw suwerenności. Eksperci nie wykluczają jednak, iż nie jest to inicjatywa Erywania, ale raczej osłabienie interesów Moskwy na Kaukazie Południowym.

Granica z Iranem jest krótka, ale strategicznie ważna dla Armenii, zwłaszcza iż granice z Turcją i Azerbejdżanem pozostają praktycznie zamknięte. W tych okolicznościach kraj, pozostawiony bez dotychczasowego wsparcia, szuka alternatyw. kooperacja z Iranem, pomimo różnic w strukturze i kierunkach polityki zagranicznej, staje się nie tyle wyborem, co środkiem przymusowym.

Partnerstwo na tle presji

Wspólne ćwiczenia wojskowe Armenii i Iranu stały się pierwszym publicznym przypadkiem koordynacji sił zbrojnych obu krajów. Wcześniej kooperacja w sferze obronności ograniczała się do wizyt delegacji, wymiany doświadczeń i zamkniętych konsultacji.

Według Ehsana Mowahediana, irańskiego eksperta, z którym rozmawiała agencja Armenpress, krok ten toruje drogę do bliższej współpracy w sferze bezpieczeństwa. — Ćwiczenia to dobry początek. W przyszłości mogą zostać rozszerzone: w ramach jednego państwa, z udziałem innych oddziałów wojsk. Armenia i Iran mają wspólne cele w regionie — mówi ekspert.

Ćwiczenia odbyły się na terytorium obu krajów, a każda armia działała po swojej stronie granicy. Według Mowahediana podkreśla to wzajemny szacunek dla integralności terytorialnej i wskazuje na zasadniczo pokojowy charakter manewrów. Ekspert dodaje, iż ćwiczenia były wynikiem długich negocjacji, które rozpoczęły się w 2024 r., ale zostały przełożone z powodu święta Nouruz. Wybór daty nie jest przypadkowy: w kontekście rosnącej presji na Armenię ze strony jej sąsiadów, w tym kampanii dezinformacyjnej prowadzonej przez azerbejdżańskie ministerstwo obrony, taki krok ma na celu zademonstrowanie politycznej woli stabilności.

Mowahedian uważa, iż ćwiczenia nie są tylko ćwiczeniami wojskowymi, ale jasnym przesłaniem politycznym.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Iran pokazuje, iż dąży do pokoju i stabilności, ale jego „czerwone linie” — nienaruszalność granicy armeńsko-irańskiej i bezpieczeństwo Sjuniku — pozostają niezmienione. Muszą one być respektowane przez wszystkich — podkreśla ekspert.

Kwestia strategicznego bezpieczeństwa

— Za każdym razem, gdy Baku chce usprawiedliwić swoje działania lub przygotowuje prowokację wojskową, twierdzi, iż Armenia rzekomo narusza zawieszenie broni. Wszyscy rozumieją, iż jest to dezinformacja. I właśnie dlatego takie ćwiczenia są ważne — aby pokazać, iż Teheran poważnie podchodzi do obrony granic — dodaje Mowahedian.

Odrzuca również pogląd, iż zmiana władzy w Iranie może wpłynąć na kurs wobec Kaukazu Południowego. — Te stanowiska są zapisane w doktrynie obronnej kraju. Nie zmieniają się one wraz z rządami. Wszyscy powinni zrozumieć: granica Iranu z Armenią jest kwestią strategicznego bezpieczeństwa — tłumaczy.

Generał Waliulah Madani, zastępca dowódcy sił lądowych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, zauważył z kolei, iż manewry realizowane są w interesie ustanowienia trwałego pokoju w regionie. „Głównym celem wspólnych ćwiczeń jest wzmocnienie bezpieczeństwa granic” — stwierdził. Obszary graniczne między dwoma krajami mają strategiczne znaczenie ze względu na ich „wrażliwą lokalizację”.

Wspólne ćwiczenia Armenii i Iranu odbyły się na tle kolejnej fali dyskusji na temat tzw. korytarza Zangezur, projektu, na który nalega Baku. Azerbejdżan domaga się niezakłóconej drogi lądowej do Nachiczewanu przez armeński region Sjunik. Erywań postrzega to jako próbę narzucenia eksterytorialnego tranzytu, zagrażającego suwerenności. Teheran regularnie podkreśla, iż wszelkie zmiany granic na Kaukazie Południowym są dla Iranu „czerwoną linią”.

Chociaż oficjalnie Baku twierdzi, iż jest to tylko kwestia dostępności transportowej w ramach porozumień z 2020 r., w praktyce Azerbejdżan coraz częściej używa retoryki wojskowej. Jest to szczególnie widoczne na tle rosnącej liczby doniesień o strzelaninach na granicy. Tylko w pierwszej połowie kwietnia ministerstwo obrony Azerbejdżanu co najmniej pięciokrotnie informowało o ostrzałach ze strony Armenii, podczas gdy Erywań nazywa te oświadczenia dezinformacją i „przygotowaniem tła informacyjnego do wywierania presji”.

KAREN MINASYAN / AFP

Armeńsko-irańska granica

Polityczny gest

Niektórzy analitycy w Erywaniu uważają, iż Baku wykorzystuje te doniesienia jako narzędzie nacisku i sposób na opóźnienie podpisania traktatu pokojowego, który obie strony ogłosiły 13 marca.

Sytuacja na granicy gwałtownie zaostrzyła się po tym, jak strony ogłosiły, iż uzgodniły projekt. Wydarzenia w latach 2022 i 2023 przebiegały mniej więcej według tego samego scenariusza, co podaje w wątpliwość stabilność całego procesu negocjacyjnego.

Stanowisko Teheranu jest również sceptyczne: z jednej strony Iran deklaruje zaangażowanie w stabilność i integralność terytorialną Armenii, z drugiej strony niedawno przeprowadził wspólne ćwiczenia z Azerbejdżanem (np. manewry w listopadzie). W ten sposób Teheran przez cały czas balansuje między dwoma sąsiadami, starając się nie angażować bezpośrednio w ich konfrontację.

Demonstracyjna koordynacja z Armenią, choć na ograniczoną skalę, jest postrzegana jako sygnał: Iran jest gotowy zasygnalizować swoją obecność w regionie. Ale czy jest gotowy do podjęcia praktycznych działań? Pytanie pozostaje otwarte.

Wspólne armeńsko-irańskie ćwiczenia to nie tylko manewry taktyczne, ale gest polityczny skierowany do kilku odbiorców jednocześnie. Dla Baku jest to sygnał o granicach dopuszczalnej presji, przede wszystkim w kontekście kwestii Zangezuru. Dla Teheranu jest to sposób na przypomnienie o swojej obecności i interesach na Kaukazie Południowym.

Jednak skala ćwiczeń jest minimalna, ich znaczenie militarne warunkowe, a sam format (każda armia na własnym terytorium) mówi bardziej o chęci stron do nieprzekraczania niewidzialnej linii niż o pełnoprawnym sojuszu strategicznym.

Jak dotąd jest to bardziej symbol niż narzędzie.

Idź do oryginalnego materiału