Rozpoczął się protest przewoźników na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Dorohusku. Strajkujący domagają się m.in. przywrócenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zmiany w zakresie opodatkowania ich działalności oraz zrezygnowania z systemu kolejki elektronicznej e-Czerga na dwóch przejściach granicznych.
– Polscy przewoźnicy prowadząc firmy ponoszą bardzo duże koszty – mówi prezes Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Rafał Mekler. – Jest konkurencja z Ukrainy. Wszystkie firmy, które coś produkują, szukają oszczędności, bo jest trudna sytuacja, więc decydują się na wybór tańszego przewoźnika ukraińskiego, co niestety skutkuje tym, iż my nie mamy pracy przewozowej. Różnice pomiędzy przewoźnikiem ukraińskim i polskim można opisać chociażby na kilku przykładach – brak podatku od środków transportu, gdzie u nas w Polsce będzie to ok. 5 tys. zł za ciężarówkę, brak takiego ZUS-u, jaki my płacimy w Polsce. ZUS na Ukrainie za kierowcę to ok. 130 euro, podczas gdy w Polsce ZUS oscyluje w okolicach minimum 1000 euro za kierowcę. Kolejna rzecz to kwestia ubezpieczenia. Ubezpieczenie OC, AC za ciągnik siodłowy w Polsce to jest ok. 10 tys. zł, podczas gdy na Ukrainie jest to 300 euro. Możemy mnożyć takie przykłady, gdzie tych kosztów ukraiński przewoźnik ma dużo mniej.
– Sytuacja jest trudna – przyznaje wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa. – Jesteśmy gminą przygraniczną narażoną na tego typu protesty. Dziwi mnie jedynie, iż protest odbywa się na naszym przejściu, a na innych przejściach jest spokój, ruch odbywa się normalnie. Dla mnie to jest niezrozumiałe, dlaczego przewoźnicy protestują w Dorohusku, a nie na innych przejściach. Wcześniej było to tak praktykowane, iż o ile był protest tutaj, to też na Podkarpaciu. No ale niestety.
Sąd Rejonowy Lublin uchylił zakaz zgromadzenia, który został wydany przez wójta gminy Dorohusk. Czy będą jakieś kolejne kroki?
– Będziemy składali zażalenie od tego wyroku. Mamy na to 24 godziny. Skorzystamy z tej możliwości i zaskarżymy decyzję sądu do sądu wyższej instancji – mówi wójt.
– Protest polega na blokowaniu przejazdu samochodów ciężarowych w kierunku granicy z Ukrainą i w kierunku od granicy z Ukrainą – wskazuje nadkomisarz Ewa Czyż, oficer prasowy komendanta miejskiego Policji w Chełmie. – Według ustaleń protestujących będzie przepuszczany jeden samochód na godzinę, natomiast transport przewożący pomoc humanitarną, paliwa, materiały niebezpieczne, zaopatrzenie dla wojska, a także autokary nie będą blokowane.
Protest polskich przewoźników na polsko-ukraińskim przejściu w Dorohusku oficjalnie ma potrwać do 12 września 2025 roku.
InYa / opr. WM
Fot. Piotr Janiak / archiwum RL